Pomnik Bohaterskim Matkom Sybiraczkom znajduje się przy otwartym dokładnie cztery lata temu Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku, które wspólnie z miastem jest organizatorem uroczystości. W miejskich obchodach wzięli udział przedstawiciele władz państwowych, samorządowych, posłowie, księża a także Sybiracy.
"Wrzesień to Polsce czas bolesnych rocznic, przypominamy wtedy najtragiczniejsze wydarzenia w naszej dwudziestowiecznej historii" - rozpoczął swoje wystąpienie prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. Przypomniał, że 1 września obchodzona jest rocznica agresji faszystowskich Niemiec na Polskę, a 17 września - sowieckiej agresji. Podkreślił, że polskie państwo wobec takich dwóch wrogów "było bez szans". Zaznaczył, że okupacja sowiecka odznaczała się szczególnym okrucieństwem, wtedy miały miejsce cztery wywózki na Wschód. "Celem Sowietów było zniszczenie polskości tych ziem i polskiej elity" - mówił.
Nawiązał też do miejsca uroczystości - Muzeum Pamięci Sybiru - które jest "zobowiązaniem pamięci". "Przyjęliśmy na siebie obowiązek pamiętania o wszystkich, którzy byli ofiarami nieludzkiej, sowieckiej polityki. Musimy pamiętać o tych, którzy zginęli w stepach Kazachstanu czy śniegach Sybiru, ale także o tych, którym udało się ocaleć, by nieść świadectwo losów setek tysięcy Polaków" - podkreślił Truskolaski.
Mówił też o wojnie, która toczy się obecnie na Ukrainie. "Historia lubi się powtarzać" - powiedział prezydent Białegostoku. Zaznaczył, że znowu giną niewinni ludzie, bombardowane są szpitale, porywane są dzieci. "W takiej chwili, świadectwo pamięci staje się szczególną wartością, aktem wsparcia, dowodem niezgody na zbrodnię" - podkreślił.
W liście skierowanym do zebranych marszałek Sejmu Szymon Hołownia podkreślił, że w Podlaskiem "zło dopełniło się już w kilka miesięcy po wkroczeniu Armii Czerwonej", a w głąb Związku Radzieckiego wywieziono głównie kobiety, dzieci i niezdolnych do walki mężczyzn. "Dramat zesłańców trwał jeszcze przez długie dziesięciolecia po zakończeniu wojny. Składały się na niego kłamstwa, zastraszanie i poniewieranie pamięcią o ofiarach" - zaznaczył i dodał, że za chęć upamiętnienia tych osób groziły represje.
"W tym bolesnym, wielopokoleniowym doświadczeniu poraża obojętność zachodniego świata i ciche jego przyzwolenie na imperialistyczną politykę Związku Sowieckiego, a także jego spadkobierczyni Rosji. Współczesność potwierdza, że zła nie można obłaskawiać i pójść z nim na ugodę" - zaznaczył Hołownia. Wyraził nadzieję, że świat z polskich wojennych doświadczeń wyciągnął wnioski i odrabia lekcję historii. Podziękował osobom, które przez lata - jak podkreślił - "walczyły o prawdę", które w latach komunizmu nie bały się przekazywać wiedzy o Sybirze i mówić o ofiarach.
Członkini zarządu głównego Związku Sybiraków w Polsce i jednocześnie prezes białostockiego oddziału tej organizacji Jolanta Hryniewicka podkreśliła, że pamiętać należy przede wszystkim o ludziach, którzy - jak mówiła - "padli ofiarą tamtego czasu - zarówno tych, którzy zginęli, których zamordowano, jak i tych, którzy przeżyli doznawszy niewyobrażalnych prześladowań i cierpień. "Pamięć o Sybirakach pozwala żyjącym widzieć cenę, jaką płaci się za wolność - jest ona dobrem wspólnym, które wymaga nieustannej troski. Pamięć o nich to także pielęgnowanie wartości, którymi żyli, umierali bądź powracali do utęsknionej Polski" - zaznaczyła Hryniewicka.
"Dzień Sybiraka jest dla nas okazją, by oddać hołd wszystkim ofiarom masowych deportacji, tym, którzy zostali barbarzyńsko pozbawieni domów i tym, którzy z dala od ojczyzny oddali za nią życie" - mówił wojewoda podlaski Jacek Brzozowski. Podkreślił, że przy pomniku Bohaterskim Matkom Sybiraczkom chce wyrazić wdzięczność wszystkim deportowanym kobietom, które "z determinacją, wbrew wszelkim okolicznościom walczyły o przetrwanie swoich rodzin i zachowanie małego kawałka polskości na nieludzkiej ziemi".
Także Brzozowski nawiązał do obecnej wojny na Ukrainie. "Dziś, gdy za naszą wschodnią granicą od tak dawna toczy się bezwzględna wojna, musimy brać pod uwagę fakt, że wbrew prognozom optymistów, historia wcale się nie skończyła - niech zatem będzie ona dla nas nauczycielką patriotyzmu i przywiązania do ojczyzny jak również świadomości, że siła naszego państwa to nasz wspólny zbiorowy obowiązek" - zaznaczył.
Marszałek województwa podlaskiego Łukasz Prokorym zwracając się do Sybiraków mówił, że w tym słowie "kryje się bezmiar tragedii, której doświadczyły tysiące Polaków". Dziękował im za ich świadectwo polskości. "Już tylko nieliczni z nich są wśród nas, dlatego tak ważne jest pielęgnowanie pamięci o nich, o ich cierpieniu, o ich upokorzeniu, o ich bólu" - powiedział.
PAP/ho