- Według Zbigniewa Bońka, dwa lata obserwowania gry kadry pod wodzą Jerzego Brzęczka wystarczyły do zmiany selekcjonera
- W marcu biało-czerwonych czekają mecze w eliminacjach mistrzostw świata
Zbigniew Boniek szczerze o zwolnieniu Jerzego Brzęczka. "Może mieć do mnie żal"
Sousa nie zawiedzie?
Decyzja Bońka z 19 stycznia zaskoczyła wszystkich. Na nieco ponad dwa miesiące przed rozpoczęciem eliminacji do mistrzostw świata oraz na niecałe pięć miesięcy przed pierwszym meczem na mistrzostwach Europy prezes PZPN zwolnił selekcjonera Jerzego Brzęczka.
Trzy dni później poinformował, że jego następcą zostanie Portugalczyk Paulo Sousa.
Niemal miesiąc po dokonaniu tej zmiany Boniek zapewnił, iż, bez względu na wyniki biało-czerwonych, nie będzie jej żałował.
– Z całą odpowiedzialnością mówię, że nawet jeśli Polska przegra jakiś mecz, nie będzie ani jednego takiego momentu, w którym pomyślę: "Gdyby był Jurek, to byśmy wygrali". Nie będzie takiego dnia ani meczu, po którym powiem: Gdyby nie zmiana selekcjonera, wynik byłby lepszy". I to nie jest afront wobec Jurka – przyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". - Obserwowałem ten zespół ponad dwa lata i doszedłem do wniosku, że potrzebuje zmiany selekcjonera - dodał.
Grosicki oddala się od kadry
Boniek przyznał także, iż w kadrze muszą występować zawodnicy grający regularnie w klubach. Co w takim razie z Kamilem Grosickim, który nie ma szans na występy w West Bromwich Albion?
- Mam słabość do Grosickiego, ale w reprezentacji muszą występować zawodnicy będący w formie i grający na co dzień. Nie znaczy, że w każdym meczu od pierwszej do ostatniej minuty, ale przynajmniej wchodzić na boisko, być zmienianym. Kamil nie gra i to mnie smuci, bo w ten sposób oddala się od projektu kadra 2020/21 - przyznał prezes PZPN.
Pytany o oczekiwania wobec kadry na mistrzostwach Europy, Boniek użył porównania.
– Euro to turniej jak wieczór w dyskotece. Dla jednych kończy się przed północą, nim prawdziwa zabawa się rozkręci, ale dla najwytrwalszych i najlepiej rozkładających siły może potrwać do szóstej rano. Jak nie wyjdziemy z grupy, będziemy żałować, że bawią się bez nas - zaznaczył.
Zaczną w Budapeszcie
Biało-czerwoni pierwszy mecz pod wodzą Paulo Sousy zagrają 25 marca w Budapeszcie, gdzie zmierzą się z Węgrami w eliminacjach mistrzostw świata.
Udział w przełożonych o rok mistrzostwach Europy rozpoczną 14 czerwca. Wówczas w Dublinie zagrają ze Słowacją. W grupie biało-czerwonych są też Hiszpania oraz Szwecja.
/empe