Projekt zakłada, że każda partia polityczna finansowana z budżetu państwa będzie musiała założyć fundację polityczną.
Każda partia polityczna będzie musiała przeznaczyć od 5 do 25 proc. otrzymywanej z budżetu państwa subwencji na działalność fundacji politycznej pod groźbą utraty 5 proc. tej subwencji.
Pierwotnie w projekcie zapisano, że partie będą musiały przekazać 25 procent subwencji pod groźbą utraty tej kwoty. Jednak po krytycznych wypowiedziach, w szczególności koalicjanta Platforma złagodziła projekt zgłaszając autopoprawkę.
Fundacja będzie mogła pozyskiwać środki na swoją działalność z subwencji, darowizn, spadków, zapisów oraz dochodów z majątku takich jak oprocentowanie środków, obrót obligacjami, czy ze zbycia składników majątkowych. Fundacja będzie mogła otrzymywać darowizny jedynie od osób fizycznych (do 5-krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę)
Nadzór nad działalnością fundacji sprawować ma Państwowa Komisja Wyborcza.
Projekt Platformy Obywatelskiej zdecydowanie popiera Ruch Palikota. PiS nadal uważa, że jest on niepotrzebny. PSL jest projektowi niechętne. SLD do tej pory nie wypracowało ostatecznego stanowiska.
Obecnie partie muszą tworzyć tzw. fundusz ekspercki, na który przekazują od 5 do 15 procent subwencji. Często ekspertyzy na rzecz partii wykonują osoby będące jej członkami. W uzasadnieniu do projektu powołano się na pracę zbiorową pod redakcją Leny Kolarskiej-Bobińskiej - Finansowanie polityki, [w:] Co warto, co należy zmienić? Poprawa jakości demokracji w Polsce, Warszawa 2008. „Niestety, zarówno regulacja dotycząca Funduszu Eksperckiego, jak i praktyka jego funkcjonowania jest oceniana krytycznie. Postulowane zmiany obejmują w szczególności zakazanie dokonywania ekspertyz na rzecz partii przez osoby będącej jej członkami – miałoby to umożliwić zapobieżenie przekazywaniu środków z Funduszu Eksperckiego dla jednostek blisko powiązanych z zarządem czy przywódcą partii”.
IAR/Danuta Zaczek/Radio Parlament
