- 26. Festiwal Nowa Tradycja odbędzie się w dniach 15-18 maja 2025 w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. W. Lutosławskiego.
- Prezentacje finalistów Konkursu Muzyki Folkowej wyznaczone są na 16 i 17 maja, rozpoczną się o godz. 16.00. Wstęp wolny!
- Transmisje z przesłuchań konkursowych dostępne będą na kanale YouTube Radiowego Centrum Kultury Ludowej
OTO 12 FINALISTÓW:
Czarnobrywce
„Czarnobrywce” to najnowszy, autorski projekt Katii Taran (aktorki, wokalistki) grającej na bandurze – tradycyjnym, ukraińskim instrumencie strunowym – oraz Jacka Jędrasika (producenta i klawiszowca), kompozytora muzyki teatralnej. Artyści piszą o sobie:
Fundamentem naszej muzyki są ukraińskie pieśni ludowe, którym próbujemy nadać minimalistyczny, ale nowoczesny charakter. Ten odświeżony klimat budujemy na oryginalnych słowach i melodiach – takich, które nas poruszają do głębi i które zasługują na to, by dać im nowe życie. Naszymi utworami chcemy zaintrygować słuchaczy, przybliżając wrażliwość ludowych twórców. I umożliwić odbiorcom zanurzenie się w świecie, wypełnionym słowiańską tęsknotą i wrażliwością. W muzyce, którą gramy liczy się prostota dźwięków, harmonii i rytmów. Nasz repertuar to wynik zachwytu nad tym, co postrzegamy jako autentyczne, ulotne i szczere oraz tego, co porusza nasze serca i umysły. Nazwa zespołu (Czarnobrywce) oznacza w jęz. ukraińskim… aksamitki! I odwołuje się do jednego z obrazów wybitnej artystki – Marii Prymaczenko – o której życiu i twórczości tworzyliśmy razem spektakl. Aksamitki nie symbolizują jedynie tęsknoty i poczucia straty – ale również bliskość słońca. Ich intensywnie żółte i pomarańczowe kolory kojarzą się z promieniami, ciepłem i radością.
Fie.dronowicz
Dwadzieścia lat temu Piotr Fiedorowicz zaczął pierwsze podróże po Suwalszczyźnie w poszukiwaniu pieśni i melodii wśród najstarszych mieszkańców regionu. Materiał ten jest ukłonem w stronę ludzi, którzy poświęcali mu swój czas, próbą zebrania wspomnień i jego subiektywną opowieścią o regionie. Głównym instrumentem, nadającym charakter całości są dudy, których brzmienie Fiedorowicz stara się łączyć z brzmieniami syntezatorów i szukać dla nich miejsca w muzyce tu i teraz. W czasie występu muzyk wykorzystuje fragmenty nagrań z tamtego czasu. Od 20 lat muzyka tradycyjna regionu jest jego główną inspiracją. Z zespołami Dautenis i Otako brał udział w konkursie Nowa Tradycja. Z zespołem Chłopcy z Nowoszyszek praktykuje tradycyjną muzykę taneczną regionu. Z zespołem Biele eksploruje stare pieśni, reinterpretuje je i stara się łączyć z brzmieniami cymbałów i gitary basowej.
Jakub Kluś Kwintet
Jakub Kluś Kwintet to zespół, który w mistrzowski sposób łączy elementy muzyki folkowej, jazzowej oraz szeroko pojętej muzyki improwizowanej. Ich brzmienie czerpie inspiracje zarówno z tradycji muzyki podhalańskiej, rumuńskiej i całego łuku Karpat, tworząc unikalną fuzję dźwięków, która wyróżnia się autentycznością oraz oryginalnością. Muzycy w tym projekcie to wspaniali artyści, którzy łączą swoje indywidualne doświadczenia i wrażliwości, tworząc razem wyjątkową, pełną ekspresji muzykę.
Frontman zespołu, Jakub Kluś, pochodzi z Podhala i wychowany jest w mocnej tradycji góralskiej, co w sposób wyraźny przejawia się w jego kompozycjach. Jakub jest multiinstrumentalistą, którego głównym instrumentem jest akordeon, jednak nieobce są mu także skrzypce i inspirujące go instrumenty pasterskie. Z wykształcenia jest lutnikiem, co w połączeniu z jego pasją do muzyki folkowej i improwizowanej, pozwala mu na tworzenie oryginalnych, pełnych emocji kompozycji. Aktualnie Jakub Kluś jest studentem Wydziału Jazzu i Muzyki Estradowej na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie, gdzie rozwija swoje umiejętności, łącząc wiedzę teoretyczną z praktyką improwizacyjną.
Joanna Szczęsnowicz (jabłkagruszki)
Pomysł pracy nad pieśniami wielkopostnymi wziął się ze wzruszenia. Połączenie ich z muzyką elektroniczną stało się dla mnie w końcu czymś oczywistym – pisze artystka.
Pozornie nie przystające do siebie światy związałam samplami i próbkami instrumentów akustycznych takich jak organy, trąbki czy kontrabasy. Przeplatają się one ze „zniszczonym i rozpadającym się” instrumentarium syntetycznym. Ponadto wzbogaciłam utwory o nagrania terenowe mojego autorstwa. Utwory łączy pierwiastek biłgorajski. Melodii tytułowych pieśni uczyłam się z płyty „Jest drabina do nieba” wydanej przez In Crudo.
Joanna Szczęsnowicz to reżyserka dźwięku, kompozytorka, montażystka. Absolwentka Reżyserii Dźwięku na Akademii Muzycznej w Bydgoszczy oraz Montażu w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Autorka dźwięku i muzyki do kilkudziesięciu krótkometrażowych filmów fabularnych, dokumentalnych i animowanych, wielokrotnie nagradzanych na międzynarodowych festiwalach. Współtworzy łódzki zespół Odpoczno. Rozwija również solowy projekt jabłkagruszki, w którym eksploruje przecięcia tradycji z elektroniką. W 2021 roku nakładem Pointless Geometry ukazał się jej debiutancki album Sea Life.
Justyna Jary i Alegancka Kapela
Czy folk to jedynie pieśni wiejskie? Stanowczo nie! Folk miejski to bogaty nurt muzyczny o silnych korzeniach w kulturze polskiej, ba! – europejskiej, a wręcz światowej. Od wielu lat kontynuujemy muzyczne tradycje Warszawy. Podążając ścieżką wielkiego stołecznego barda – Stanisława Grzesiuka, wyśpiewujemy dawne oraz współczesne autorskie ballady celebrujące lokalność. Nie stronimy od charakterystycznego dla nurtu ballad podwórzowych humoru.
Wszystkie teksty nowych utworów pisze Justyna Jary, jest też autorką melodii, reszta muzyki to rzecz alegancko kolektywna. Zespół kontynuujący warszawskie tradycje muzyczne – od ballad podwórzowych po piosenki z rewii i kabaretów. W 2023 roku ukazała się alegancka płyta Praskie Ballady, na której znajduje się dziesięć autorskich piosenek czerpiących z poetyckiej codzienności Pragi Północ i okolic. Płyta została uznana za jedną z 10 najlepszych płyt w Polsce 2023 roku według rankingu tygodnika Polityka.
Justyna Jary – wokalistka, autorka muzyki i tekstów. Od ponad dekady związana z nurtem stołecznego folkloru. Nagrodzona (z Tomaszem Waldowskim) na Los Angeles International Short Film Festival w kategorii Najlepsza muzyka filmowa (2024) za autorską muzykę do filmu Pustelnica Catherine Kasimy Kandy. Zwyciężczyni konkursu Polskiego Radia Czwórka „Będzie Głośno” (2024) oraz Międzynarodowego Festiwalu Piosenki Szlakiem Bardów (2024).
Lunaria
Osią naszej twórczości jest kobiecy kontekst w polskiej muzyce tradycyjnej. Bazujemy na archiwalnych melodiach tanecznych i pieśniach, które są nie tylko świadectwem przeszłości, ale także żywym głosem naszych prababek. Wpuszczamy w te dawne melodie naszego ducha: współczesnych kobiet-muzykantek, które przywołując tradycyjne brzmienie, snują też opowieść o sobie. W programie konkursowym zaprezentujemy muzykę taneczną w pełni jej witalności i zadziorności trójmiarowego oraz dwumiarowego rytmu, grając na dwoje skrzypiec, basy i bęben obręczowy.
Wplatamy w te taneczne rytmy przyśpiewki – teksty wyrażające autentyczne emocje kobiet, o których śpiewamy, często niełatwe, zaklęte w dawnych przekazach archiwalnych, z których czerpiemy. Nasza muzyka przepełniona jest melancholią rozbujaną w rytmie walczyka, dlatego zaprosimy pod koniec słuchaczy do zanurzenia się w pieśni o księżycu, wykonaną na trzy głosy, przy akompaniamencie skrzypiec i basów. Żywiołowy skład trzech charakternych muzykantek – transowy wir z nutą melancholii i szczyptą pieprzu.
Muzykantki – Maria Stępień, Dominika Oczepa i Joanna Szaflik – inspirują się głosami swoich babć i prababek, opowiadających poprzez pieśni o swojej doli, o życiu. Grają melodie zasłyszane m.in. podczas wędrówek po polskich wsiach, od wschodniej Wielkopolski i Ziemi Sieradzkiej, aż po Kujawy. Muzyka jest dla nich przede wszystkim spotkaniem, łączącym przeszłe światy z transowym uniesieniem w chwili obecnej – poprzez taniec i śpiew
Wounded Healer, czyli performance promujący płytę, łączy w sobie materiał muzyczny, wizualizacje na żywo, scenografię i elementy rytualne. Opiera się na różnych praktykach leczniczych zakorzenionych w słowiańskich tradycjach i celebruje współpracę jako główną siłę ekspresji artystycznej i samego życia. Mala Herba to solowy projekt osoby producenckiej, artystycznej i aktywistycznej Zosi Hołubowskiej. Ich artystyczne podejście można opisać jako queerowanie archiwów poprzez reimaginację tradycyjnych melodii i magicznych tropów. Produkcje te są wielowarstwowymi narracjami i funkcjonują jako uzdrawiające rytuały. Muzyka inspirowana jest industrialnymi i eksperymentalnymi dźwiękami elektronicznymi, a także tradycyjną polską muzyką ludową. Ta mieszanka sprawia, że wszystkie ich występy są wyjątkowe na współczesnej scenie muzyki elektronicznej.
Mala Herba jest osobą artystyczną ciągle poszukującą świeżych inspiracji i wymyślającą swój styl na nowo. Ich najnowsze wcielenie jako Wounded Healer to efekt trzyletniego procesu artystycznych poszukiwań i różnorodnych kolaboracji. Nagranie i wielozmysłowy występ AV, który celebruje wspólne podejście do uzdrawiania. W 2022 Mala Herba roku wydało EP-kę zatytułowaną Niedola / Woe. Jest to audiowizualna współpraca między Malą Herbą i Svenem Harambašićem.
Utwory Mala Herba wymykają się gatunkom, łącząc rytualne rytmy, mroczną wiedzę i zawodzący wokal z szorstkimi, industrialnymi dźwiękami. W 2021 roku zadebiutowało swoim pierwszym albumem LP zatytułowanym Demonologia. Międzynarodowi krytycy bardzo dobrze go przyjęli. Nick Roseblade z The Quietus nazwał album „dyskoteką podczas wiedźmowego rytuału”. W 2023 r. pojawiło się gościnnie na albumie Naphta „Żałość”, który spotkał się z międzynarodowym uznaniem krytyków. Na przestrzeni lat, wzięło również udział w kilku kompilacjach: Syntetyk, Exiles i Hör, by wymienić tylko kilka.
Memento Mori Dance Club
Memento Mori Dance Club to eksperymentalny projekt plasujący się na pograniczu muzyki tradycyjnej, archeologii i detektywistyki muzycznej oraz wolnej twórczości. Starodawne pieśni maryjne, zaduszne a nawet wielkopostne obfitują w rytmy taneczne, głęboko ukryte pod strukturą pozornie arytmicznych „ciągliwych” melodii. W towarzystwie instrumentów śpiewy te nabierają szlachetnego brzmienia dawnych tańców polskich. Skąd wzięły się rytmy taneczne w pieśniach religijnych? Czy to muzyczność ludu nakazywała wyśpiewywać modlitwy w takt polonezów i mazurów? A może ktoś celowo „wstrzyknął” taneczny idiom w religijne treści? Ale kto to zrobił i dlaczego? Projekt Memento Mori Dance Club poszukuje odpowiedzi na te pytania, metodą analiz porównawczych, ale przede wszystkim na drodze własnej twórczości muzycznej. Na program przesłuchania konkursowego złożą się cztery utwory zaduszne i pogrzebowe zaczerpnięte z polskich tradycji śpiewaczych Roztocza, Kurpiów i Radomszczyzny.
Non-adaptive Dance Music
NDM zestawia tradycyjne polskie melodie taneczne – sprawdzone przez pokolenia narzędzia transu – z formą live electronics, która bazuje na szerokim instrumentarium, od instrumentów opartych o AI po sample z narodzin polskiej elektroniki w Studiu Eksperymentalnym Polskiego Radia. Koncert jest pewnego rodzaju laboratorium, w którym badane są nowe i stare sposoby wywoływania ruchu i transu. Czy muzyka taneczna ma funkcję adaptacyjną? Czy będzie mogła dalej istnieć jako źródło euforii dla całych społeczności?
NDM to dialog między przeszłością a przyszłością, w którym archaiczny dźwięk, nowa rzeczywistość i ruch splatają się w nowe formy ekstazy. Podczas występu Maria Stępień (skrzypce, bębenek obręczowy, śpiew) i Andrzej Józefczyk (komputer, skrzypce, bębenek obręczowy, śpiew) na żywo przetransponują muzykę tradycyjną w przestrzeń muzyki elektroakustycznej a muzykę elektroakustyczną spróbują złapać w bezlitosne karby taneczności. Non-adaptive Dance Music to research na przecięciu się płaszczyzn polskiej muzyki in crudo z muzyką elektroakustyczną.
Duet zadaje pytania o muzykę do tańca – jej niezbywalne jakości muzyczne i funkcję społeczną. Bada napięcia, punkty styczne i zależności między starą muzyką wiejską, oszczędną w środkach wirtuozerią, a przesytem, syntetycznością i sztucznością współczesnego świata postdigitalu. Co jest możliwe na styku starego/nowego, naturalnego/sztucznego, ludzkiego/nie-ludzkiego? Czy muzyka, która powstaje w takim napięciu może dalej spełniać swoją podstawową funkcję? Czy dalej może służyć jako narzędzie do integracji społeczności? Pracę badawczą duet rozpoczął w 2024 roku na festiwalu Wioska Teatrtalna w Węgajtach i zachęcony entuzjastycznymi reakcjami grupy testowej opracowuje dalsze eksperymenty.
Tercet Imperial
Zespół Tercet Imperial został założony wiosną 2024 roku przez dwóch doświadczonych multiinstrumentalistów – Piotra Zabrodzkiego i Jana Emila Młynarskiego. Muzycy o jazzowych korzeniach, biorący udział w niezliczonej ilości różnych muzycznych przedsięwzięć, od lat jeżdżą na polską wieś w poszukiwaniu wiedzy i inspiracji. Od dawna kooperują też z wiejskimi muzykantami, głównie z Radomszczyzny.
Studiując melodykę i rytm oberka, muzycy doszli do fascynujących wniosków łączących rdzenną muzykę polskiego interioru z obrzędową muzyką zachodniego wybrzeża Afryki i Indii, jak i również z wybranymi kierunkami w muzyce elektronicznej. Ta unikatowa fuzja jest podstawą koncepcji muzycznej zespołu. Rdzenne melodie, w tradycji grane na skrzypcach czy harmonii, są tu odwzorowane na starych syntezatorach, a tradycyjny wiejski dżaz został zastąpiony elektronicznym, analogowym zestawem perkusyjnym. Do duetu dołączyła młoda śpiewaczka i tancerka Joanna Sztucka – uczennica legendarnej śpiewaczki z Gałek Rusinowskich Marii Siwiec. Tak powstał „Tercet Imperial”. Cała trójka podchodzi z wielkim szacunkiem do tradycji. Melodie, przyśpiewki i rytm zachowują swoją postać, a poprzez autorski, nietradycyjny aparat wykonawczy zyskują współczesny walor i płyną ponad czasem i przestrzenią. Uniwersalizm zaklęty w pozornie hermetycznej tradycji jest dla nich najważniejszy.
Trzciny Karabachu
Powołanie projektu Trzciny Karabachu wiąże się z bardzo konkretnym doświadczeniem dudukisty. Stanisław Matys pobiera lekcje gry na duduku od zaprzyjaźnionego nauczyciela, Ormianina Nareka. Nauczyciel dostarcza mu także stroiki, zwane gamish. Gamish to podwójny stroik/ustnik wykonywany z trzciny. Najlepszy materiał stanowią trzciny pochodzące z Górnego Karabachu. Z tamtejszych trzcin wytwarza się stroiki średnie i twarde, cechujące się piękną, pełną barwą. Pewnego dnia Matys dowiaduje się od nauczyciela, że stroiki podrożały dwukrotnie, z 25 do 50 euro. Jest to efekt przegranej przez Armenię wojny o Górski Karabach.
W tej bardzo konkretnej historii zawiera się obraz kruchości brzmienia duduka, ale także kultury muzycznej, która sięga przeszło tysiąc lat wstecz. Przy tym – sytuacja ta wzbudza w nas, muzykach z Polski, którzy sięgnęli po brzmienie duduka, poczucie zakłopotania, że czerpiemy z tradycji zagrożonej, a przy tym absolutnie zakorzenionej w bardzo konkretnym miejscu – w jego ludziach i przyrodzie. Co także istotne – nas na te stroiki stać, wielu Ormian już niekoniecznie. Stanowi to asumpt do rozważań, w jakim wymiarze (i czy w ogóle) mamy prawo korzystać z tej Tradycji – tak, by jej nie naruszyć i nie profanować.
Efektem tego jest muzyka, która świadomie nie sięga po tradycyjne melodie, mając poczucie, że stoi za nimi potężna historia, w dużej mierze tragiczna. Skupiamy się zaledwie na brzmieniu duduka skorelowanego z brzmieniem trąbki, które nieustannie przetwarzane są przez instrumenty elektroniczne. Brzmienie jest tematem naszych muzycznych działań. Zależy nam, by Trzciny Karabachu były skromnym, muzycznym odnotowaniem i zauważeniem tego, z jakiej kruchości wyrasta potęga duduka. Trzciny Karabachu to projekt muzyków zespołu kIRk – Stanisława Matysa, Olgierda Dokalskiego i Pawła Bartnika – przy czym jest to projekt świadomie się od tej nazwy odżegnujący.
Tugłos
Ona: z duszą prawie na wierzchu, czasem wydobywająca z siebie dźwięki niesłyszalne dla ludzkiego ucha. Jej śpiew lubią ludzie i zwierzęta (te drugie podobno bardzo, szczególnie psy). Nie zawsze doceniana jako solistka, pożądana i niezbędna w orkiestrach. On: bywa milczący i skupiony, choć wszyscy oczekują od niego nieskrępowanej i entuzjastycznej ekspresji. Leci daleko, nawołuje, przyzywa. Używany w komunikacji międzyludzkiej i tej między światami. Uroczysty, poważny, dostojny, wesoły, lekkomyślny – wszelaki.
Tuba i głos: NIM wypełnia przestrzeń Ewa Grochowska – pieśniarka, która usłyszawszy wiele lat temu starą obrzędową pieśń weselną z Lubelszczyzny (gdzie mieszka od 30 lat), postanowiła śpiewać te właśnie pieśni przy każdej możliwej okazji. Jest także filozofką i skrzypaczką, uczy starego i nowego śpiewu wiejskiego, bada, nagrywa, pisze, rozpytuje ludzi o ich życie i muzykę. Członkini zespołów: Tęgie Chłopy, Z Lasu, PoMore TanzOrkiestra, Kwadryl. NIĄ włada PIOTR WRÓBEL – tubista, puzonista, kompozytor i aranżer, muzyk o dużej wyobraźni, eksplorujący instrumenty dęte blaszane, z którymi związał swoją drogę twórczą. Jest nią nie tylko muzyka jazzowa, ale także stylistyczne pogranicza, dające przestrzeń dla nieoczywistych spotkań i eksperymentów. Twórca zespołu Brass Federacja, suzafonista Młynarski-Masecki Jazz Band, helikonista Tęgich Chłopów, kompozytor pierwszego na świecie Koncertu na suzafon i orkiestrę symfoniczną.
Obydwoje lubią robić coś bardzo na poważnie, ale także z przymrużeniem oka, dystansem i humorem. Połączyła ich pasja do powietrza i oddechu oraz intuicja, że śpiew i instrumenty dęte to „napowietrzny” duet, dający niesamowite możliwości wykonawcze i brzmieniowe.
Więcej o artystach - niebawem!
***