Po raz kolejny zatryumfowały małe wydawnictwa oraz więksi i mniejsi mistrzowie baroku. Wyjątkowo dobrze poradzili sobie także polscy kompozytorzy i wykonawcy, a nie było to wyłącznie pokłosie Roku Grażyny Bacewicz oraz Mieczysława Karłowicza. Wszak nasi twórcy konkurować musieli z takimi figurami jak Purcerll, Händel, Haydn czy Mendelssohn.
Ale wielbiciele czwórki "londyńczyków" mają prawo być rozczarowani fonograficzną propozycją roku 2009, czego nie można powiedzieć o starych i nowych miłośnikach Grażyny Bacewicz.
Polski wątek rozwinęli Kacper Miklaszewski z "Ruchu Muzycznego"...
oraz Jacek Marczyński z "Rzeczpospolitej".
Mniej entuzjastyczne zdanie o sukcesach naszych rodaków (zwłaszcza pianistów Piotra Anderszewskiego i Rafała Blechacza) ma natomiast Dorota Szwarcman z "Polityki".
Honoru starych mistrzów broni z paryskiej perspektywy oraz pod chorągwiami Świętej Cecylii (nowy, niedostępny jeszcze nad Wisłą album Marka Minkowskiego!) Piotr Kamiński.
Ewa Szczecińska komplementuje debiutującą na rynku nagraniowym, znakomitą kompozytorkę i sopranistkę Agatę Zubel.
Czy specjalizacja i edytorsko-poligraficzne wymuskanie mogą obronić tradycyjne krążki przed globalną siłą internetu?