Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Michał Chodurski 07.01.2014

Amerykanie świadczą o sowieckiej zbrodni w Katyniu

Krystyna Piórkowska. historyk z Nowego Jorku i badaczka archiwów katyńskich w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, zaprezentuje w Warszawie swoje najnowsze odkrycie.

- To będzie wstrząsający dokument związany ze zbrodnią katyńską - zapowiada Piórkowska. Podczas rozmowy z Informacyjną Agencją Radiową, badaczka nie chciała zdradzić treści dokumentu, wyjaśniła jednak, że ma on związek z amerykańskimi jeńcami, którzy byli świadkami niemieckich ekshumacji w Katyniu w 1943 roku.

Wiosną 1943 roku Niemcy skierowali grupę jeńców amerykańskich i angielskich, aby byli świadkami ekshumacji masowych mogił polskich oficerów w Katyniu. Dwaj amerykańscy jeńcy, kapitan Donald Stewart i podpułkownik John Van Vliet, potajemnie, jeszcze w czasie niewoli, poprzez zaszyfrowane wiadomości informowali Waszyngton o zbrodni w Katyniu.

W środę zostanie zaprezentowany dokument jest pierwszą, po wyzwoleniu relacją złożoną przez Van Vlieta.

Zobacz serwis specjalny - Katyń 1940>>>

Krystyna Piórkowska wyjaśnia, że Niemcy zabierając amerykańskich jeńców na ekshumacje do Katynia liczyli, że zbrodnia popełniona na Polakach przez sowietów skłoni Amerykanów i Anglików do zerwania sojuszu ze Stalinem.

Krystyna Piórkowska podkreśla, że z zebranych przez nią dokumentów wynika, że zarówno Amerykanie jak i Anglicy dobrze wiedzieli co stało się w Katyniu. Jednak, jak przypomina, dla ówczesnego prezydenta USA ważniejszy był sojusz ze Stalinem niż stanięcie po stronie Polaków.

Historyk, profesor Wojciech Materski ocenia, że odnalezione przez Krystynę Piórkowską dokumenty potwierdzają, że Amerykanie i Anglicy znali prawdę o Katyniu. Jak dodaje - obciąża to naszych zachodnich sojuszników z czasu II wojny światowej. - Zarazem - podkreśla naukowiec - te dokumenty dowodzą też, że przez dziesiątki lat nie tylko sowieci kłamali w sprawie zbrodni katyńskiej. Profesor Materski uważa, że choć te archiwalia mają dużą wartość historyczną, lecz dla Polski, najważniejsze są wciąż tajne dokumenty zdeponowane w rosyjskich archiwach. Chodzi między innymi o uzasadnienie umorzenia rosyjskiego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej oraz o tak zwaną "białoruską listę katyńską".

Już po wojnie dwaj amerykańscy jeńcy, którzy odzyskali wolność: kapitan Donald Stewart i podpułkownik John Van Vliet przedstawili swoje relacje w 1951 roku przed komisją do spraw zbrodni katyńskiej powołaną przez Kongres USA. Van Vliet napisał na ten temat dwa raporty w 1945 i 1950 roku, z których pierwszy zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach.

Do tej pory nikt nie odpowiedział za zbrodnię z 1940 roku. Przez całe dziesięcioletnia władze ZSRR próbowały zwalić na Niemców winę za mord polskich oficerów. Dopiero 13 kwietnia 1990 roku władze ZSRR przyznały, że zbrodnię popełniło NKWD, a dwa lata później prezydent Borys Jelcyn ujawnił pierwsze dokumenty. Wynika z nich, że jeńców wziętych do niewoli w 1939 roku rozstrzelano na bezpośredni rozkaz Józefa Stalina.

Zobacz jak trybunał w Strasburgu uzasadnił odrzucenie skargi katyńskiej>>>
Zgładzenie polskich jeńców zostało przeprowadzone w tak zwanym "trybie specjalnym", bez sądów, bez wyroków, na podstawie list śmierci. Funkcjonariusze NKWD mordowali strzałem w tył głowy. Zbrodni dokonano w Katyniu, Charkowie oraz Miednoje. Zginęło ok.22 tys. obywateli polskich. Przez wiele lat rodziny ofiar nie wiedziały, gdzie są pochowani ich bliscy. Dopiero w 2000 roku, w 60. rocznicę "zbrodni katyńskiej", w Charkowie, Katyniu i Miednoje zostały otwarte polskie cmentarze.

Zobacz serwis - Historia>>>

mc