Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Artur Jaryczewski 05.01.2013

Sukces CBA? "Korupcja musi być napiętnowana"

Sprawa doktora Mirosława G. budzi wielkie emocje. Goście "Śniadania w Trójce" nie byli zgodni w ocenie wyroku oraz działań Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Doktor Mirosław G.Doktor Mirosław G.PAP/Tomasz Gzell

Warszawski sąd wymierzył Mirosławowi G. karę roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata a także grzywnę w wysokości 72 tysięcy złotych i przepadek korzyści majątkowych na kwotę ponad 17 tysięcy złotych. Skazanego obciążono też 14 tysiącami kosztów sądowych. Sąd uznał go za winnego korupcji, a oczyścił z zarzutów mobbingu. Sędzia Igor Tuleya w trakcie odczytywania wyroku stwierdził, że działania CBA w sprawie kardiochirurga mogą budzić przerażenie. Jego zdaniem "taktyka organów ścigania przypominała sposób przesłuchać służb komunistycznych".

- Działania CBA w sprawie doktora G. były zasadne. Sąd nie dopatrzył się korupcji w jednym przypadku tylko w wielu więcej tego rodzaju zdarzeń - uważa Zbigniew Ziobro. Były minister sprawiedliwości, który był gościem radiowej Trójki uważa, że opinia Igora Tulei wskazuje na "rozgrzaną głowę niedoświadczonego sędziego". - Sędzia Tuleya nadużył tych słów i podważył swoją wiarygodność jako niezależnego sędziego - uważa lider Solidarnej Polski.

Zdaniem Jerzego Wenderlicha z SLD, Zbigniew Ziobro powinien odpowiedzieć za swoje działania jako minister sprawiedliwości. Dotyczy to także sprawy doktora G. Wicemarszałek Sejmu mówi, że bałby się takiego ministra jak Ziobro w czasach stalinizmu. - Aż strach pomyśleć co by się działo, gdyby pan Ziobro i jego koledzy rządzili w tamtym czasie. Całe szczęście, że rządzili wtedy kiedy instytucje demokratyczne były mocne i już większej krzywdy niż wyrządzili ludziom nie można było zrobić - mówił Wenderlich.

Pozostali politycy goszczący w radiowej Trójce krytycznie odnieśli się do porównań sędziego. Relatywnie dobrze jednak oceniali wyrok. Jedynie szef klubu PiS Mariusz Błaszczak stwierdził, że był on zbyt łagodny. - Rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, to jest bardzo łagodny wyrok i kiedy popatrzymy na to w kontekście innych wyroków, chociażby nieosądzenia tych którzy odpowiadają za stan wojenny, to mamy do czynienia z sytuacją, że sprawiedliwość w Polsce jest ułomna - podkreślił parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości.
Poseł PO Andrzej Halicki zwrócił uwagę, że sprawa doktora G. miała wpływ na liczbę przeszczepów. Dopiero w ostatnich latach wróciła ona do dawnego poziomu. - Ten koszt zapłacili pacjenci. Trzysta rocznie transplantacji mniej, w tym głównie kardiologicznych, to są dopiero efekty tej akcji, które powinniśmy mieć w pamięci - podkreślił polityk Platformy Obywatelskiej.

Europoseł PSL Jarosław Kalinowski wskazał na znaczenie wyroku dla lekarzy. Jego zdaniem, orzeczenie sądu piętnuje korupcję w środowisku. - Korupcja musi być napiętnowana i tak rozumiem ten wyrok. Sąd zwrócił uwagę jednak także, że muszą być stosowana cywilizowane metody. Te porównanie sędziego Tulei było niefortunne, ale te metody z którymi mieliśmy do czynienia w przypadku doktora G. też nie były metodami w pełni cywilizowanymi - mówił w "Śniadaniu w Trójce" polityk Ludowców.

Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota uważa, że triumfowała sprawiedliwość. W jego opinii, najważniejszy jest wyrok za branie łapówek. - Od początku miałem takie przeświadczenie, że tam udowodniono korupcję, bo to było widać na nagraniach, które dokonało CBA. Skoro ktoś bierze pieniądze, to nie ma dla mnie znaczenia czy bierze przed operacją czy po operacji, to jest to po prostu korupcja i korupcje należy piętnować. Dobrze, że zapadł w tej sprawie wyrok skazujący - zaznaczył rzecznik RP.

Henryk Wujec uważa, że sąd sprostał sytuacji. W jego opinii, w orzeczeniu zrównoważono różne aspekty. - Tam, gdzie było naruszenie prawa zapadł wyrok. Natomiast dobrze, że sędzia zwrócił także uwagę, na rażące nadużycie prawa w przypadku tego śledztwa - podkreślił doradca Bronisława Komorowskiego.

Rozmawiała Beata Michniewicz.