21 września to Światowy Dzień Choroby Alzheimera. Według raportu Alzheimer's Disease International obecnie na świecie chorobami otępiennymi dotkniętych jest 35,6 mln osób.
W 2050 roku liczba ta ma się potroić i osiągnie przeszło 115 miliona ludzi. W Polsce na tę chorobę choruje przeszło 250 tysięcy osób.
W lutym 2009 roku Parlament Europejski przyjął deklarację o uczynieniu choroby Alzheimera priorytetem polityki zdrowotnej w krajach Unii Europejskiej oraz zlecił opracowanie narodowych planów alzheimerowskich, jak i Europejskiego Planu Działania.
Koncepcje takie są już wdrażane w trzynastu krajach europejskich (w Polsce nie), gdzie opracowano narodowe plany alzheimerowskie.
– Wiemy już na pewno, że przyczyną takich zmian jest zanik neuronów na skutek obecności w mózgu toksycznych białek. Te białka w różnych mechanizmach doprowadzają do obumierania neuronów akurat w tych obszarach, które odpowiadają za pamięć i nastrój – powiedziała prof. Maria Barcikowska, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Alzheimerowskiego, kierownik Kliniki Neurologii CSK w Warszawie.
Prof. Tadeusz Parnowski, członek rady naukowej Polskiego Towarzystwa Alzheimerowskiego, kierownik II Kliniki Psychiatrycznej Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, zauważył, że wszyscy lekarze mają problem z tą chorobą.
– Niewątpliwie lekarze pierwszego kontaktu nie uczą się wystarczająco dużo o chorobach zwyrodnieniowych mózgu, w tym o chorobie Alzheimera. Nie potrafią jej rozpoznać i zróżnicować. Nie mają też czasu na to, żeby często kontaktować się z rodzinami osób chorych i badać ich – podkreślał w audycji "Człowiek i świat". Jego zdaniem pierwsze objawy tej choroby mogą wyglądać jak starzenie się mózgu.
Audycję prowadził Artur Wolski.
(pp)