Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Marlena Borawska 27.01.2011

Senat chce zamknąć kobiety w domach!

Bogdan Borusewicz, marszałek Senatu: Część senatorów uważa, że tradycyjne formy wychowania są najistotniejsze i z tym się zgadzam, a kobieta powinna być w domu i wychowywać dzieci.
Bogdan BorusewiczBogdan Borusewiczfot: W. Kusiński/PR

Bogdan Borusewicz, który był gościem "Sygnałów Dnia" nie do końca jest za tym, aby kobiety poświęcały się jedynie wychowywaniu dzieci. Maszałek wyraził opinię, że jeżeli jakaś kobieta chce pracować zawodowo to trzeba jej to umożliwić.

Do Senatu trafił projekt tzw. ustawy żłobkowej autorstwa minister Jolanty Fedak. Przewiduje ona cztery formy sprawowania opieki nad małymi dziećmi. Obok żłobków opiekę nad dziećmi mogłyby sprawować klubiki organizowane przez rodziców oraz opiekunowie dzienni i nianie.

Jednym z założeń jest pomoc w wyjściu nianiom z szarej strefy. - To są nowe formy wsparcia. Do takich należą zapisy przewidujące płącenie przez budżet składek ZUS za nianie oraz możliwość finansowania części funduszu zakładowego żłobków – mówił marszałek podczas rozmowy z redaktorem Krzysztofem Grzesiowskim.

Jeśli ustawa zostałaby przyjęta, część składki na ubezpieczenie emerytalne, rentowe i wypadkowe zapłaci ZUS. Będzie to suma wyliczana od minimalnego wynagrodzenia za pracę. Gdybyśmy płacili opiekunce więcej niż najniższa krajowa to różnicęw skłądce będziemy musieli pokryć z własnej kieszeni.

Podczas prac w senackich komisjach do przyjętej przez Sejm ustawy wniesiono kilka poprawek. Jedną z propozycji jest wprowadzenie do ustawy zapisu zoobowiązującego do informowania rodziców o skutkach, jakie może spowodować oddanie dziecka do żłobka lub objęcie go inną tego typu formą opieki. Chodzi o uświadamianie rodzicom, że wczesne rozdzielenie matki i dziecka podnosi ryzyko wystąpienia problemów emocjonalnych u dzieci.

Zdaniem gościa Jedynki poprawka nie uzyska większości i zostanie odrzucona.

(mb)

Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć "Bogdan Borusewicz" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.


"Sygnałów Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6:00.

*****

Krzysztof Grzesiowski: Marszałek Senatu Rzeczpospolitej, pan Bogdan Borusewicz. Panie marszałku, witamy.

Bogdan Borusewicz: Dzień dobry panu i dzień dobry państwu.

K.G.: Ciekawa rzecz, taka depesza pod tytułem: „Senat ostrzega przed żłobkami”. Oto senatorowie mają dziś przegłosować tak zwaną ustawę żłobkową, projekt ministra pracy pani Jolanty Fedak. Ten projekt ma uprościć zasady organizowania żłobków, wprowadzić nowe, bardziej kameralne formy opieki nad dziećmi do lat 3, wyciągnąć, jak to ktoś ładnie napisał, rodzinne nianie z szarej strefy. Sprawa wydaje się prosta i oczywista, a tymczasem...

B.B.: No, nie jest taka ta sprawa prosta i oczywista, dyskusja trwała bardzo długo. To są nowe formy wsparcia, zupełnie nowe, choćby pokrywanie przez budżet składek ZUS-u dla niań, tego typu działania nie było, możliwość sfinansowania z części funduszu zakładowego socjalnego funkcjonowania żłobka, 7,5% z tego funduszu po uchwaleniu ustawy może być przekazywane na funkcjonowanie żłobka. Więc to są różne formy wsparcia, no i...

K.G.: Tak, tylko że to ostrzeżenie, panie marszałku, wiąże się z pewną taką poprawką, która brzmi: „Podjęcie decyzji o przyjęciu dziecka do żłobka lub klubu dziecięcego poprzedza się udzieleniem rodzicom pełnej informacji o potwierdzonych przez ekspertów skutkach takiej decyzji”.

B.B.: To tak jak przy aborcji.

K.G.: A czym to się...

B.B.: Ale wie pan, to aku... No, dyskusja także jest wywołana tym, że część senatorów uważa, że tradycyjne formy wychowania są najistotniejszei z tym się zgadzam, a kobieta powinna być w domu i wychowywać dzieci, a nie pracować, z czym się do końca nie zgadzam.

K.G.: No właśnie, bo czasami musi pracować, żeby móc wychowywać dzieci.

B.B.: Albo chce pracować...

K.G.: Albo chce pracować, no więc właśnie.

B.B.: Przeważnie chce pracować i to trzeba jej umożliwić.

K.G.: Bo to jest ta kwestia odseparowania dzieci od rodziców, małych dzieci, prawda? Tylko jak to zakomunikować rodzicom, że żłobek jest szkodliwy dla zdrowia albo nieszkodliwy? Bo jak rozumiem, eksperci będą podzieleni w swoich opiniach na temat wychowania w żłobku.

B.B.: Wydaje mi się, że ta poprawka, którą pan tutaj cytuje, nie uzyska większości.

K.G.: No i druga sprawa, o której wspominałem już, anonsując pana wizytę, mianowicie Rok Marii Curie-Skłodowskiej, dziś posiedzenie z udziałem przewodniczącego Senatu Republiki Francuskiej Gerarda Larchera. Jeszcze przed rozmową tutaj na antenie sugerowałem, że mam nadzieję, że wszyscy senatorowie będą za uczczeniem Marii Skłodowskiej-Curie, ale pan marszałek powiedział: „O, nie wiadomo do końca”.

B.B.: Nie, nie, wiadomo, że... bo tekst uchwały jest wynikiem współpracy klubowej i dwa ugrupowania, które są w senacie najważniejsze, wspierają tę uchwałę – i Platforma Obywatelska, i PiS – i tu nie przewiduję jakichś problemów, a wizyta przewodniczącego senatu francuskiego, który jest drugą osobą we Francji, jest pierwszą wizytą i jest istotną wizytą. I chcę powiedzieć, że te kontakty polsko-francuskie ulegają ożywieniu. Dzisiaj przewodniczący senatu Larcher, a na początku lutego przyjeżdża tutaj prezydent Sarkozy na Trójkąt Weimarski, czyli te kontakty ulegają przyspieszeniu i to dobrze. Francja jest znaczącym państwem w Unii Europejskiej i nieraz nam się wydaje, że te stosunki historyczne były tak dobre, że nie musimy podtrzymywać tych kontaktów, a to nie jest do końca prawdą.

K.G.: Czyli potwierdza pan, panie marszałku, że będziemy mieli Rok Marii Curie-Skłodowskiej, przynajmniej tak zdecydują senatorowie.

B.B.: Będziemy, no, osoby, która świetnie nadaje się na łączenie i przypomnienie tej takiej bardzo głębokiej współpracy polsko-francuskiej, bo przecież ona będąc Polką, działała i prowadziła badania i we Francji, więc jest ten rok obchodzony i w Polsce, i we Francji.

K.G.: Należy jej się uhonorowanie. Panie marszałku, z tym pytaniem politycy właśnie będą zderzać się coraz częściej, będą o to pytani, więc jest okazja, by pana spytać – jak według marszałka Senatu Rzeczpospolitej powinny wyglądać obchody pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej, jak powinien wyglądać 10 kwietnia tego roku?

B.B.: Na pewno godnie.

K.G.: A co to znaczy?

B.B.: I warto, żeby rocznicę tę nie wykorzystywać politycznie. Żadna partia nie ma prawa do tego. Tam zginęli ludzie, politycy z różnych partii i ludzie, którzy z polityką nie mieli nic wspólnego. Albo z tą bieżącą nie mieli wiele wspólnego. No, niestety, ja jestem pełen obaw, że znowu jakieś będą pochody z pochodniami, że znowu będzie konfrontacja polityczna i tę katastrofę będzie się używało jako taran przeciwko premierowi Tuskowi, bo to, co się działo na forum sejmu, to po prostu przechodzi... to przeszło wszelkie moje obawy, ataki bezprecedensowe i to także w wykonaniu młodych posłów, którzy niestety zapatrzyli się w złe wzorce.

I chcę też powiedzieć, że mówienie czy sugestie, iż sejm ma podjąć uchwałę w sprawie raportu MAK-u, jeżeli coś takiego się zdarzy, to oczywiście nastąpi zaostrzenie. Ja sądzę, że Duma rosyjska zabierze wtedy w tej sprawie głos. Wydaje mi się, że ze strony opozycji jest to świadomie uderzenie w stosunki polsko-rosyjskie i akurat przy tej pomocy, dlatego że unormowanie stosunków polsko-rosyjskich jest sukcesem tego rządu, więc chce się popsuć tę sytuację.

K.G.: Więc z jednej strony nie chciałby pan, żeby ta data była wykorzystywana, ale z drugiej strony ma pan świadomość, że będzie. Dobrze zrozumiałem.

B.B.: No, mam takie obawy, mam takie obawy. Mam takie obawy, no bo niestety tak było poprzednio, więc to są obawy wysnute z tego, co obserwowałem.

K.G.: Dziś Gazeta Wyborcza zapowiada jutrzejszy pełny wywiad z szefem resortu spraw wewnętrznych i administracji i przewodniczącym polskiej komisji do zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej, ministrem Jerzym Millerem, który o swoim raporcie mówi tak, że ten raport pozwoli wyeliminować wszystkie wykryte mankamenty. Jeżeli ten raport pozwoli, to oznaczać będzie, że mamy silne państwo umiejętnością przyznania się i wyciągnięcia wniosków praktycznych. Czy pana zdaniem ten raport może mieć takie konsekwencje?

B.B.: Ten raport musi mieć takie konsekwencje. Rolą komisji do katastrof, badających katastrofy lotnicze jest wskazanie przyczyn i po to, żeby je wyeliminować. No przecież my nadal latamy i będziemy latać samolotami rządowymi i tego typu zachowania, o których wiemy na podstawie stenogramów, zapisów z kokpitu tego nieszczęśliwego rejsu, tragicznego rejsu, tego typu zachowania należy wyeliminować, to jest jasne.

K.G.: Błędy popełniają ludzie, więc w tym przypadku też konkretni ludzie te błędy popełnili.

B.B.: Tak, ale ocena...

K.G.: Na poziomie politycznym jak powinna wyglądać odpowiedzialność pana zdaniem?

B.B.: Ale ocena tych błę... ocena tych odpowiedzialności to jest rola prokuratorów. Ale już po raporcie polskim zapewne będzie wiadomo bardzo dużo nie tylko o błędach, ale kto te błędy popełnił.

K.G.: Panie marszałku, dziękujemy za wizytę i dziękujemy za rozmowę.

B.B.: Dziękuję.

K.G.: Marszałek Senatu Rzeczpospolitej Polskiej Bogdan Borusewicz, gość Sygnałów Dnia.

(J.M.)