Silna edukacja regionalna sprawia, że tradycje weselne na Podhalu nadal są kultywowane. - Jeżeli młodzi pochodzą z rodzin z tradycjami, to i podczas wesela pojawią się tradycyjne obrzędy. Okazuje się, że nawet osoby spoza tego regionu, które wchodzą do rodzin podhalańskich bardzo chętnie uczestniczą w tego typu obrzędach. Jest to dla nich coś nowego i oryginalnego. Poza tym silna jest edukacja regionalna i zwracanie uwagi, by te zwyczaje były przekazywane z pokolenia na pokolenie - powiedziała Katarzyna Ceklarz.
W przeszłości na Podhalu panowało bardzo żywe przekonanie, że czarownice istnieją. - Uważano, że w każdej miejscowości mieszka kobieta, która zajmuje się czarami. Ludzie od wieków zastanawiali się nad tym, jak sprawdzić, która z nich jest czarownicą. Były na to dwa sposoby. Jeden z nich nakazywał wystrugać mały taboret. Należało zacząć 13 grudnia - w dniu św. Łucji, a skończyć w przeddzień Bożego Narodzenia. Następnie należało zabrać stołeczek na pasterkę i w momencie podniesienia, zamiast klęknąć na posadzce, usiąść na tym stołeczku i wpatrywać się w tłum. Kobieta, która stała tyłem do ołtarza lub miała skopiec, czyli wiadro na głowie, była czarownicą - wyjaśniła autorka książki "Czary góralskie".
Więcej w nagraniu.
***
Tytuł audycji: Cztery pory roku
Prowadzi: Małgorzata Raducha
Gość: Katarzyna Ceklarz (góralka, etnolog i autorka książki "Czary góralskie")
Data emisji: 29.12.2017
Godzina emisji: 9.22
abi/kk