- Ma ona dużo wspólnego z folią na parówki, która także jest zrobiona z polimeru. Tutaj jest on znacznie bardziej zaawansowany - mówi Mikołaj Rogusz, student fizyki na UW.
"Znicze to wrota do innego świata"
Mały robot to na razie prototyp, jednak po odpowiednim naładowaniu światłem lub laserem może z powodzeniem podróżować w naszym układzie krwionośnym. - Na dodatek jest również w stanie przesuwać ciężary aż dziewięć razy większe niż jego masa. To tak jakby dorosły człowiek pchał malucha - mówi w Czwórce młody naukowiec.
Robot na światło może mieć zastosowanie na przykład w medycynie, przy uwalnianiu leków wewnątrz organizmu. A jak jest zbudowany, skoro gołym okiem nie widać ani żadnych łączeń ani śrubek? Tego dowiecie się z nagrania audycji.