Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 16.12.2013

Kijów-Warszawa wspólna sprawa! Polska za zniesieniem wiz dla Ukraińców

Na tę decyzję czeka wielu naszych wschodnich sąsiadów. - Polska będzie zabiegać w UE o przyspieszenie rozmów na temat zniesienia wiz dla Ukraińców - zadeklarował Radosław Sikorski.

Według szefa polskiej dyplomacji, byłoby dobrze, gdyby w dokumencie końcowym ze szczytu Rady Europejskiej znalazł się zapis dotyczący możliwości ruchu bezwizowego z Ukrainą. Unijni przywódcy - na wniosek Polski - w tym tygodniu (19-20 grudnia) omówią sytuację na Ukrainie.

Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>

O przyspieszenie zniesienia wiz zabiegał w Brukseli były minister spraw zagranicznych Ukrainy Petro Poroszenko, który spotkał się z szefem Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem oraz szefem polskiej dyplomacji.
Sikorski uważa, że Warszawa dużo zrobiła, aby ułatwić Ukraińcom podróżowanie do Unii. Wprowadziła na przykład bezpłatne wizy. - Nie uważam, by właściwe było mnożenie warunków ustanowienia ruchu bezwizowego ponad warunki techniczne. Będziemy myśleć o tym kreatywnie, w porozumieniu ze służbami prawnymi w Polsce oraz w Brukseli, jak pokazać Ukraińcom, że są w Unii mile widzianymi gośćmi - powiedział Sikorski.

Przyspieszenie rozmów o ruchu bezwizowym ma pokazać Ukraińcom, że Brukseli zależy na podpisaniu umowy stowarzyszeniowej z Kijowem. - Umowa jest gotowa do podpisania, a Polska jest gotowa wesprzeć Ukrainę nie tylko we wdrożeniu porozumienia, ale także w przekonaniu społeczeństwa ukraińskiego, że zbliżenie z Europą to właściwy kierunek - podkreślił Sikorski.

Protesty
Protesty w Kijowie. Ukraińcy liczą, że zmuszą władze do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE

Oczy unijnych dyplomatów będą we wtorek wpatrzone w Moskwę, gdzie dojdzie do spotkania Wiktora Janukowycza z Władimirem Putinem.

Decydujące dni dla Ukrainy>>>

W przeddzień tych rozmów z unijnymi ministrami spraw zagranicznych spotkał się w Brukseli szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow. Rozmowy mogły być bardzo ciekawe, tym bardziej, że Moskwa oskarża Brukselę o wtrącanie się w wewnętrzne sprawy Ukrainy.
- Nie uważamy, by dawanie krajowi partnerskiemu szansy na zbliżenie z Europą było wtrącaniem się wewnętrzne sprawy. Wręcz przeciwnie: uważamy, że jest tym stosowanie politycznie umotywowanych bojkotów handlowych - powiedział Sikorski, komentując rosyjskie zarzuty.

Eksperci i politycy są zgodni: w Moskwie nie dojdzie do podpisania umowy, na podstawie której miałoby dojść do przyłączenia Ukrainy do Unii Celnej Rosji, Białorusi i Kazachstanu. Zdaniem byłego doradcy Wiktora Janukowycza, a obecnie analityka politycznego, Tarasa Czornowiła, Putinowi zależy by podpisanie tak strategicznego dokumentu odbyło się w świetle kamer, a nie gdzieś w zaciszu kremlowskich gabinetów.

- Putin potrzebuje, by odbyło się to w świetle kamer. Tak by mógł ogłosić swoje zwycięstwo. Putin doskonale rozumie, że Janukowycz nie kontroluje już sytuacji na Ukrainie, że sypie się jego Partia Regionów , a struktury siłowe nie chcą wykonywać rozkazów swoich przełożonych - podkreślił ekspert.

Gdyby jednak Janukowycz wrócił z pustymi rękami z Moskwy poniósłby sromotną porażkę. Coś zatem podpisać musi. Może to być na przykład dokument w sprawie uregulowania ograniczeń handlowych z Rosją w latach 2013-2015 oraz porozumienie o współpracy w produkcji samolotów i współpracy kosmicznej.

Na stole jest też kwestia pożyczki dla Kijowa oraz renegocjacja umowy gazowej. Ukraina potrzebuje około 17 miliardów dolarów , aby załatać dziurę w wydatkach na 2014 rok. Kijów liczy, że uda się wynegocjować niższe opłaty za dostawy gazu, tak by zbliżyć je do średnich cen europejskich. Obecnie Ukraina otrzymuje ten surowiec za około 400 dolarów za tysiąc metrów sześciennych.

Doradca prezydenta Putina Andrej Biełousow nie wyklucza, że Moskwa pożyczy Ukrainie pieniądze. Stawia jednak warunek: Kijów musi poprosić o kredyt. - Sytuacja na Ukrainie wygląda obecnie tak, że bez pożyczek z jednej lub drugiej strony oni zwyczajnie nie będą mogli utrzymać stabilności ekonomicznej państwa. Nie wykluczam, że jeżeli pojawi się odpowiedni wniosek, wtedy udzielimy wsparcia - podkreślił prezydencki doradca.

(źródło: TVN24/x-news)

Z niepokojem na to co będzie się działo w Moskwie spoglądają liderzy ukraińskiej opozycji. Już w niedzielę apelowali do swoich rodaków, by przychodzili na kijowski Majdan. Boją się bowiem, że przed wizytą na Kremlu Janukowycz będzie chciał po raz kolejny "oczyścić" stolicę kraju. Wielotysięczne tłumy zgromadzone na Placu Niepodległości mają też odwieść prezydenta od podpisywania jakichkolwiek umów, które na lata przekreślałyby europejskie aspiracje Ukrainy. Chodzi przede wszystkim o przyłączenie kraju do Unii Celnej.

Jeden z liderów ukraińskiej opozycji powiedział wprost: - Jeśli umowa zostanie podpisana, Janukowycz może zostać w Moskwie i już tutaj nie wracać.

IAR/PAP/asop