Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Agnieszka Kamińska 23.02.2023

Wnioski rok po wojnie. Eksperci z Kijowa: trzeba wyrwać Rosji zęby jadowe, ta szansa może się nie powtórzyć

Ukraina dowiodła, że Rosję można pokonać. Trzeba kontynuować wsparcie, choć nie będzie to łatwa droga, nie można zakładać, że wszystko już samo się ułoży -  mówili portalowi PolskieRadio24.pl znani analitycy z Kijowa, Ołeksandr Musijenko i Jewhen Mahda. Obaj podkreślali, że politycy Zachodu muszą zastanawiać się nad tym, jak w dłuższej perspektywie uchronić się przed zagrożeniem ze strony imperialistycznej Rosji. Teraz, jak mówili, jest szansa, by ją pokonać, ale politycy Zachodu często unikają dyskusji na ten temat.
Czytaj także

- Jest zrozumiałe, że stawką zwycięstwa może być nie tylko odzyskanie terytoriów Ukrainy, ale także szansa na wyrwanie Rosji jadowych zębów. Siły obronne Ukrainy dowiodły, że mit o armii rosyjskiej nie ma nic wspólnego z rzeczywistym jej stanem - powiedział portalowi dr Jewhen Mahda, dyrektor kijowskiego Instytutu Polityki Światowej, pytany o wnioski rok po inwazji.

Jak zauważył, jeszcze rok temu Zachód myślał, że Ukraina zostanie zniszczona w wyniku rosyjskiej agresji. -  Wiele osób wówczas pewnie sądziło, że Ukraina się rozpadnie, ale tak się nie stało i to jest nasze główne osiągnięcie. Udowodniliśmy, że potrafimy obronić własne państwo. Myślę, że to co się stało, jest bardzo ważne, i to nie tylko dla nas, w najmniejszym wymiarze dla wszystkich państw Europy - zauważył.

>>> INWAZJA ROSJI NA UKRAINĘ - zobacz serwis specjalny <<<

Politycy Zachodu zmienili założenia

- Nie mam złudzeń co do szybkiego wejścia Ukrainy do NATO i Unii Europejskiej, ale wszyscy już rozumieją, że postawa Kijowa zmieniła sytuację na świecie. Świat zakładał, że Ukraina przegra, a teraz, rok po inwazji, trzeba zakładać, że Ukraina wygra. To wpłynęło na sposób myślenia wielu polityków - zaznaczył. - Nie można już robić interesów z Rosji, nie ma już  zachodnich polityków, którzy mogliby sobie pozwolić na nieobiecywanie czegokolwiek Ukrainie w kwestii uzbrojenia. Inna sprawa, że są tacy, którzy obiecują, a potem tylko obiecują - dodał.

Zachód, jak mówił, rozumie rosyjskie zagrożenie coraz lepiej. - Na konferencji monachijskiej zachodni politycy zaczęli mówić o sądzie nad Putinem, to było nie do pomyślenia jeszcze rok temu. Zaś wiceprezydent USA Kamala Harris i sekretarz stanu USA  mówili o zbrodniach Rosji przeciwko ludzkości, które zostały dokonane na Ukrainie. Olaf Scholz i Emmanuel Macron mówią o rosyjskiej porażce - tego nie można było sobie wyobrazić. Widzimy, że sytuacja bardzo się zmieniła w ciągu roku, a zadaniem Ukrainy jest utrzymanie tempa zmian i dalsza ofensywa - dodał nasz rozmówca.

- Trzeba  jednak walczyć, jeszcze aktywniej, zjednoczyć się jeszcze bardziej - bo im szybciej zwyciężymy, tym lepiej dla wszystkich - mówił ekspert.

- Myślę, że Ukraina jest obecnie „w trendzie” i to duża szansa, ale i poważne wyzwanie dla Ukrainy i reszty świata - dodał.

Zaznaczył, że coraz więcej osób, w tym prezydent USA Joe Biden rozumie, że rosyjska wojna przeciw Ukrainie rozpoczęła się w 2014 roku i stara się naprawiać swoje błędy. - Ukraina nie jest już jakimś tam państwem mapie świata. I myślę, że w ciągu tego roku każda rozsądna osoba przestała mylić Rosjan z Ukraińcami - dodał też.

Wskazał jednak, że politycy powinni myśleć w jeszcze dalszej perspektywie, bo taka koniunktura, jak mamy obecnie, może się nie powtórzyć.

- Przez ten rok nastąpiła dewaluacja Rosji jako państwa i stała się ona krajem agresorem, który pozostaje we wspólnocie międzynarodowej tylko ze względu na swoją wielkość. Jest po prostu za dużo, by móc tak po prostu wyrzucić ją za drzwi. Moim zdaniem, gdyby Rosja składałby się z różnych państw, one stopniowo mogłyby wchodzić od wspólnoty międzynarodowej - ocenił politolog.

"Musimy się zjednoczyć, żeby zwyciężyć, to nie czas na relaks"

- Widzimy po pierwsze, że rok tej wojny pokazał, że Rosja nie jest taka straszna, jak mówiono. Jeśli podjąć walkę, zdecydować się na opór i się zjednoczyć, to można przeciwstawić się Rosji. Ukraina daje tego przykład - powiedział z kolei Ołeksandr Musijenko z Centrum Badań Wojskowych i Prawnych.

- Zachód nie podzielił się, wbrew temu, co zakładał Putin i wbrew temu co myśleli w Rosji. Kreml sądził, że Zachód będzie nadal kupować u niego gaz i niewiele się zmieni. Tymczasem jak się okazało, Zachód może obejść się bez rosyjskich surowców i znaleźć dla nich alternatywę - dodał nasz rozmówca.

Ołeksandr Musijenko zaznaczył, że widoczne jest zwiększenie roli Polski w zapewnieniu bezpieczeństwa w Europie. Chodzi o dostawy broni, wsparcie dla Ukrainy.

Dodał, że bynajmniej to nie czas, by się relaksować. - Możemy stwierdzić, że Ukraina nie upadła, Rosja nie osiągnęła swoich celów strategicznych, Zachód jest zjednoczony. Ważne jednak, by to trwało dalej, nie możemy pozwolić, aby to się zmieniło.

Co robić dalej? - Potrzebujemy samolotów i artylerii o dalekim zasięgu. Bardzo ważna jes  kontynuacja wsparcia dla Ukrainy i jego rozszerzenie. Ważne byłoby otrzymanie samolotów F-16. Zachód musi zrozumieć, że musi być wola dalszej pracy. Ryzyko zagrożenia ze strony Rosji istnieje, nigdzie nie znika, nie znikają nigdzie rosyjskie plany wobec Ukrainy - podkreślił nasz rozmówca.

"Ta droga nie będzie łatwa"

- Nie warto teraz oczekiwać rozmów o zawieszeniu broni, o tym, że zaraz wojna się skończy i wszystko jakoś się ułoży. Musimy być zjednoczeni, aby wesprzeć Ukrainę i odnieść zwycięstwo - dodał. Zaznaczył, że wiele wysiłków jeszcze przed nami.

- A ta droga nie jest łatwa i wydaje mi się, że to jest najważniejsze, czyli być przygotowanym na to, że trzeba będzie np. zwiększyć produkcję uzbrojenia. Trzeba być przygotowanym na to, że działania wojenne mogą się przeciągać, mimo przygotowań Ukrainy do kontrofensywy. Ważne są także kolejne sankcje wobec Rosji. Trzeba myśleć i o tym, czy w przyszłości nie będziemy zagrożeni kolejnymi atakami Rosji - dodał.

Ołeksandr Musijenko wskazał, że trzeba już teraz myśleć o przyszłości, jak sprawić, by Rosja nie była państwem imperialistycznym i by nie dochodziło do kolejnych aktów agresji ze strony Rosji.

- Po dojściu do władzy przyszedł Borysa Jelcyna, myślano, że Rosja może się zmienić i nie będzie już imperialistycznym państwem. Niestety to się nie sprawdziło - przypomniał.

Politycy muszą myśleć, co dalej, w dalszej perspektywie, nie tylko roku, a strategicznie. Obecnie mamy szansę pokonania Rosji, mamy poparcie Waszyngtonu. Trzeba tę szansę wykorzystać. Niestety politycy na Zachodzie niechętnie podejmują ten wątek, przynajmniej na razie  - zauważył Ołeksandr Musijenko w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl.

***

Czytaj także:

***

***

Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl


PAP PAP