Od wyroku ogłoszonego w stołecznym sądzie zamierza odwołać się Instytut Pamięci Narodowej. Prokurator IPN Piotr Piątek ocenia, że poza uniewinnieniem Stanisława Kani, wyrok należy uznać za swego rodzaju sukces, bo uznano stan wojenny za nielegalny.
- Najważniejsze zarzuty zostały potwierdzone przez sąd - dodał oskarżyciel.
W uzasadnieniu wyroku sędzia Ewa Jethon powiedziała, że Stanisław Kania, ówczesny pierwszy sekretarz Komitetu Centralnego PZPR, nie należał do związku przestępczego, choć zaakceptował plan wprowadzenia stanu wojennego. Był za politycznym rozwiązaniem konfliktu w Polsce, a 18 października 1981 roku ustąpił ze stanowiska pierwszego sekretarza.
Sam Kania powiedział dziennikarzom: - Uważałem, że grupy przestępczej nie było. Jak nie ma grupy, to nie ma i struktury, i jej wodza.
Dodał, że według jego ocen zagrożenie interwencją ZSRR trwało aż do 13 grudnia 1981 r. - Byłem przeciwny wprowadzaniu stanu wojennego, ale nie mogę odmówić czystych intencji tym, którzy byli innego zdania - oświadczył.
Czwartkowy wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie w sprawie autorów stanu wojennego nie jest prawomocny.
Zobacz serwis specjalny: STAN WOJENNY>>>