- Sowiecka napaść na Polskę była realizacją układu podpisanego w Moskwie 23 sierpnia 1939 roku przez ministra spraw zagranicznych III Rzeszy Joachima von Ribbentropa oraz ludowego komisarza spraw zagranicznych Związku Radzieckiego Wiaczesława Mołotowa, pełniącego jednocześnie funkcję przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych (premiera) ZSRS.
- Niemiecko-sowiecki pakt przewidywał wspólną agresję, zajęcie i podział terytorium, a w efekcie likwidację polskiego państwa.
- Często powtarza się, że nikt nie spodziewał się wojny z kierunku wschodniego. Czy faktycznie tak było?
Latem 1939 roku na wschodnich terenach Polski przebywało wielu wczasowiczów, a dzieci były na koloniach. Czy dawano jakieś sygnały, że wojska rosyjskie mogą przekroczyć polską granicę?
- Nie. Przed agresją niemiecką cała uwaga była skupiona na Zachodzie, chociaż wielu ludzi też nawet nie wierzyło, że Niemcy odważą się na zaatakowanie Polski. Mieliśmy wtedy sojusz z Wielką Brytanią i Francją, więc wydawało się to mało prawdopodobne. Z tego powodu urlopowicze na ogół wypoczywali do 1 września, bo dla nich w ogóle wybuch wojny był zaskoczeniem. Oczywiście także nie spodziewano się agresji ze Wschodu - komentuje prof. Janusz Odziemkowski.
Zachód posiadał wiedzę o pakcie Stalina i Hitlera
Prof. Janusz Odziemkowski zauważa, że "wiedza na temat tajnego protokołu była dostępna na Zachodzie". - Alianci dowiedzieli się o tym w ciągu mniej więcej 48 godzin. Wywiady działały, ale utajniono to i nie podzielono się tą wiedzą z polskim rządem. Prawdopodobnie z obawy, że być może Polacy w tym momencie ugną się i zostanie załamana równowaga sił w Europie, a tym samym ustąpią i niejako wejdą w orbitę polityki niemieckiej - twierdzi ekspert.
- To oznaczałoby zwasalizowanie Polski w krótkim czasie. Polska była zbyt silnym państwem, ze względu na położenie, żeby pozwolić na to, aby znalazła się w obozie państw Osi, bo zostałaby zachwiana równowaga sił, a nawet więcej niż zachwiana… Przeceniano siły niemieckie i uważano, że Niemcy mają przewagę, ponieważ niemiecka propaganda dobrze działała i alianci mieli przesadzone informacje o możliwościach armii niemieckiej - dodaje prof. Janusz Odziemkowski.
Polacy do końca nie wierzyli w agresję Rosji
Po 1 września nie dało się ukryć koncentracji sowieckich wojsk przy granicy z Polską. Jednak argumentowano to tym, że są to ćwiczenia.
- Uspokajano się, że Sowieci również mobilizują się, bo wojna zbliża się do ich granic (…). Czy zapaliło się czerwone światełko ostrzegawcze? Powinno to dać do myślenia wojskowym i politykom. Zwłaszcza po doświadczeniach lat 1918-1920 oraz doświadczeniach polityki sowieckiej wobec Polski - wyjaśnia prof. Janusz Odziemkowski.
Prof. Janusz Odziemkowski sądzi, że "zadziałało tutaj psychologiczne zjawisko, a mianowicie nie dopuszczano do myśli takiej sytuacji, bo to oznaczałoby katastrofę". - Przed wojną mówiono, co stałoby się, gdyby jednocześnie zaatakowały Niemcy i Rosja? Pozostałaby nam walka na placu Saskim o honor. Nic poza tym… Myślę, że nie dopuszczając myśli o tym, że coś takiego może nastąpić, automatycznie odrzucano taką możliwość - słyszymy.
Poza tym w audycji:
Czas terroru- polityka eksterminacyjna III Rzeszy. Od pierwszych dni okupacji polityka niemiecka wobec społeczeństwa polskiego miała niezwykle represyjny charakter - była realizowana zgodnie z deklaracją Heinricha Himmlera, który oświadczył, że zagłada Polaków jest podstawowym obowiązkiem narodu niemieckiego, a "Polacy zostaną starci z powierzchni ziemi". O planach nazistów i ich realizacji porozmawialiśmy z dr. Piotrem Setkiewiczem z Centrum Badań Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.
25:16 2022_09_16 19_29_24_PR1_Eureka.mp3 Sowiecka napaść na Polskę. "Wiedza na temat tajnego protokołu była dostępna na Zachodzie" (Jedynka/Eureka)
***
Tytuł audycji: Eureka
Prowadzi: Katarzyna Jankowska
Goście: dr Piotr Setkiewicz (Centrum Badań Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau), prof. Janusz Odziemkowski (Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego)
Data emisji: 16.09.2022 r.
Godzina emisji: 19.30
DS