Praca w gastronomii. "Jest jej więcej niż było rok temu"

Ofert więcej niż przed pandemią

- W tej chwili potrzebujemy osób na wszystkie stanowiska: kelnerów, barmanów i kucharzy - mówi menadżer restauracji w Poznaniu Kamil Burda. - Szukam kelnerów i barmanów - dodaje Piotr Tylżyński, właściciel baru. - Przy ogłoszeniu, które puściliśmy w świat, mamy odzew w 90 proc. mniejszy niż przed pandemią - mówi.  

Mało stabilna branża

W analogicznym okresie 2020 roku też były problemy ze skompletowaniem obsady, ale ten sezon wygląda jeszcze gorzej. I choć z dnia na dzień przybywa pracy dla tych, którzy z gastronomią rozstali się pół roku temu, wielu z nich nie decyduje się na powrót. - Ci pracownicy znaleźli zatrudnienie gdzie indziej i okazało się, że w innym miejscu mogą zarobić te same pieniądze - mówi Marcin Dyrda, prezes firmy i portalu gastronomicznego Gastrowiedza.pl. - Inne branże okazały się być bardziej stabilne niż gastronomia. 

Posłuchaj także:

• Luzowanie obostrzeń. Czy zachowamy się odpowiedzialnie?
• Jak znaleźć swoje miejsce na rynku pracy po pandemii?

Nadszarpnięte zaufanie

Rozmówca Szymona Majchrzaka zauważa także, że braki kadrowe w tym sektorze związane są także z brakiem szkoleń i możliwości dalszego rozwoju. - Ci, którzy pracują w gastro dziś, nie widzą się w tym miejscu za kolejne 10 lat - wyjaśnia. A Kamil Burda dodaje, że jednym z powodów, dla których braża gastronomiczna uważana jest za branżę bez przyszłości, jest forma zatrudniania. - Ważne jest to, żeby pracować z ludźmi na klarownych warunkach. Żeby dawać im poczucie bezpieczeństwa na tyle, na ile jest to możliwe - podkreśla. - Najważniejszym zaś powodem jest nadszarpnięte zaufanie pracowników wobec właścicieli. I odbudowanie tego zaufania jest w tej chwili największym wyzwaniem - podsumowuje.

***

Tytuł audycji: Czat Czwórki