Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Gabriela Skonieczna 10.12.2010

Palma zamiast choinki

Okres świąteczny często jest przyczyną frustracji. Z sondaży wynika, że większość z nas spędza Boże Narodzenie tradycyjnie, czy jednak naprawdę takich świąt pragniemy? Może nie warto być zakładnikiem tradycji?
Palma zamiast choinkifot. stock sxc.hu
Najprostszym sposobem wyrwania się z matni Świąt wydaje się ucieczka za granicę. Biura podróży od kilku lat odnotowują wzrost zainteresowania klientów ofertą wyjazdów w okresie świąt Bożego Narodzenia i Sylwestra. Najbardziej popularne kierunki podróży to Egipt i Wyspy Kanaryjskie.

Wybierając taką formę spędzania Świąt nie tylko uciekniemy przed zimą i wypoczniemy po męczącym okresie pracy. Dodatkowym plusem takiego sposobu będzie zdobycie poczucia, że jesteśmy w stanie oprzeć się społecznej presji, być niezależni. Oczywiście, możemy narazić się naszej rodzinie. Może jednak warto zaryzykować?

Wyrwanie z rutyny


Jeżeli postanowimy jednak zostać w domu, możemy wykorzystać ten czas i zafundować sobie nietypowe atrakcje, które wyrwą nas z rutyny:
• Lot balonem (koszt ok. 1800 zł)
• Skok spadochronem (koszt ok. 800 zł)
• Skok na Bungee (koszt ok. 200 zł)
• Nurkowanie na basenie (koszt ok. 200 zł)

Daj Świętom szansę

Rodzina
Rodzina bałwania

Jeśli już postanowimy spędzić Święta tradycyjnie, warto dopuścić myśl, że nie będą one idealne. Nasze oczekiwania, podsycane przez nastrojowe filmy i reklamy, są często nie możliwe do spełnienia. Liczymy na cudowną atmosferę, poczucie bliskości i spokój; na znikające jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki napięcia czy nieporozumienia. To z powodu tak nadmuchanych oczekiwań Święta często nas rozczarowują.

Przyczyną bożnarodzeniowej frustracji jest często nieumiejętność cieszenia się bliskością rodziny. Święta to kilka dni wolnego, a mało kiedy mamy aż tyle czasu razem. Zamknięte są galerie handlowe, a więc miejsca dokąd Polacy najchętniej wybierają się w dni wolne. W rezultacie pojawiają się złość, krępująca cisza, bądź kłótnie. Bycie razem jest rzeczą, której wciąż na nowo trzeba się uczyć, poznając swoich najbliższych, którzy tak jak my, wciąż się zmieniają. Nic więc dziwnego, że dzieci nie będą chciały już z nami czytać tej samej książki, co rok temu. Warto jednak nie poddawać się od razu i nie sięgać po pilot do telewizora.

Spróbujmy gier planszowych, wyjścia na sanki, bądź na spacer, wymyślmy jakieś własne rodzinne rytuały! To w końcu od nas zależy jakie będą te święta i czy perspektywa kolejnych, za rok znów będzie nas napawać lękiem.

(gs)