Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Bartek Czyżewski 23.12.2010

Po pierwsze nie pij

Pijany narciarz jest zagrożeniem nie tylko dla siebie, ale i dla innych.
Po pierwsze nie pij

Dorosły mężczyzna jadący na nartachkarwingowych po kilku skrętach może osiągnąć prędkość nawet 70 km/h. Średnia prędkość narciarzy na stoku to około 40 km/h. Uderznie w drzewo, skałę lub podporę wyciągu kończy się cieżkimi obrażeniami. Zderzenie z drugim narciarzem jadącym z podobną prędkością może mieć także tragiczne konsekwencje.

/

Aby takich wypadków uniknąć trzeba panować nad nartami. Gdy nasza sprawność jest poważnie ograniczona i w dodatku wydaje nam się, że mamy w sobie siłę i swobodę o tragedię bardzo łatwo.

Taki stan wywołuje w nas alkohol. Na każdym stoku można bez problemu kupić nawet wysokoprocentowe drinki. Wielu z nas uważa, że skoro nie ma zakazu jazdy na nartach po spożyciu alkoholu, to znaczy, że jest to bezpieczne. Nic bardziej błędnego. Jeśli nie wsiadamy do samochodu po alkoholu, tak samo nie powinniśmy stawać na stoku, gdy jesteśmy zamroczeni.

Rząd Wielkiej Brytanii rozpoczął w tym roku szeroko zakrojoną kampanię, która ma powstrzymać młodych Brytyjczykó przed piciem na stoku. Okazało się bowiem, że co trzeci narciarz z tego kraju poniżej 25 roku życia miał wypadek na stoku. 30 z nich w zeszłym roku zginęło na nartach. 70% wypadków zdarza się w godzinach popołudniowych. Znaczny wpływ ma tu oczywiście zmęczenie, ale niestety zmęczenie powiększone alkoholem wypitym podczas przerwy w jeżdżeniu.

Alkohol w górach działa znacznie szybciej. Na dużych wysokościach jest znacznie mniej tlenu i jedno piwo uderza do głowy znacznie bardziej. Do tego dochodzi uśmierzająca czujność adrenalina, poczucie zadowolenia i nadmierna wiara we własne siły, gdy jesteśmy pijani.

W niektórych krajach, na przykład we Francji za jazdę po spożyciu alkoholu narciarz odpowiada wyłącznie jeśli spowoduje wypadek. Ale rosnąca popularność narciarstwa, zatłoczone stoku i dość powszechne lekceważenie zasad bezpieczeństwa powoduje, że coraz więcej górskich służb ratowniczych w wielu krajach domaga się wprowadzenia limitów spożycia alkoholu dla narciarzy, tak samo jak dla kierowców.

Następnym razem zanim wypijesz kolejne piwo na stoku zastanów się czy wsiadłbyś potem do samochodu. A ryzyko wypadku na nartach jest jeszcze większe. Narty to piękny i emocjonujący sport. Wystarczająco emocjonujący, by trzeba było podlewać go alkoholem.

Andrzej Szozda