Raport Białoruś

Adwokat Pussy Riot o Krymie: klucz to sankcje dla rosyjskich oligarchów

Ostatnia aktualizacja: 10.03.2014 22:00
Jeśli teraz nikt nie przeciwstawi się poważnie Władimirowi Putinowi, to jutro może on zająć Litwę i Łotwę – mówił w rozmowie z portalem Polskiego Radia Mark Fejgin, znany rosyjski adwokat.
Protest przeciw rosyjskiej agresji w Kijowie
Protest przeciw rosyjskiej agresji w KijowieFoto: PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

Zachód nie jest bezzębny - ma całą gamę właściwych instrumentów i może wpłynąć na sytuację na Krymie – tak uważa Mark Fejgin, znany prawnik, który reprezentował w rosyjskich sądach m.in. znanych opozycjonistów, w tym wokalistki Pussy Riot.

Jego zdaniem jest sposób, który skutecznie może skłonić prezydenta Rosji do zaprzestania ataków na Ukrainę – to sankcje wymierzone w rosyjskich oligarchów, którzy mają bardzo wiele do powiedzenia w Rosji. - To nieprawda, że autorytarny przywódca Władimir Putin sam jeden pociąga za wszystkie polityczne sznurki w Rosji  - podkreśla Fejgin. Czego mogłyby dotyczyć sankcje? - Trzeba zamrozić ich konta, zatrzymać działalność przedsiębiorstw, bardzo szybko zająć ich duże majątki, wziąć pod kontrolę ich przedsiębiorstwa rejestrowane w offshore’ach. Należy działać szybko i domagać się zaprzestania agresywnej polityki – powiedział rozmówca portalu PolskieRadio.pl

Prawnik przypomina, że groźba sankcji wobec oligarchów na Ukrainie przyniosła wcześniej bardzo dobre rezultaty. W czasie gdy trwał protest na Majdanie, pod takim naciskiem potępiali przemoc wobec protestujących. Teraz niektórzy z nich zapewne z takich samych motywów wydają oświadczenia, że wspierają integralność Ukrainy i nowe władze w Kijowie.

Mark Fejgin podkreśla, że Zachód musi działać szybko. Zaznacza, że jeśli nikt teraz nie stanie w sposób zdecydowany na przeszkodzie planom Władimira Putina, prezydent Rosji może eskalować agresję, atakując kolejne państwa – choćby Litwę i Łotwę.

Czytaj także: Mark Fejgin: Nawalny na pewno tym razem trafi do więzienia. Pomóc mu może już chyba tylko rewolucja w Rosji... >>>

***

Zachęcamy do lektury wywiadu:

Portal PolskieRadio.pl: Jak pan ocenia wydarzenia na Krymie i wniosek prezydenta Rosji Władimira Putina o wprowadzenie wojska na teren Ukrainy?

Mark Fejgin, moskiewski adwokat, broniący w procesach m.in. wielu czołowych rosyjskich opozycjonistów: Nie ma podstaw ku temu, by Rosja zaczynała działania wojenne. Nie ma zagrożenia dla integralności kraju, interesów narodowych. Putin wsparł swoją decyzję uchwałą Rady Federacji, by przerzucić na nią część odpowiedzialności.

Moim zdaniem sprawa Krymu to nie tyle wyraz jego geopolitycznej strategii poszerzania obecnego terytorium Rosji, a próba zahamowania procesu eurointegracji Ukrainy, jej zwrotu na Zachód.

Czy Putin chce przyłączenia Krymu do Rosji? To raczej kwestia mobilizacji elektoratu. Sądzę przy tym, że Rosja, w obecnej sytuacji ekonomicznej, nie da rady utrzymywać Krymu, łoży już wiele na Osetię Południową i Abchazję. A przy tym trzeba zauważyć, że te samozwańcze republiki, przez nikogo nieuznawane, nie funkcjonują jako normalne ekonomiczne podmioty, nie mogą swobodnie handlować, rozwijać turystyki. Krym w przypadku aneksji przez Rosję także popadłby w izolację, straciłby ekonomicznie. Jego położenie nad Morzem Czarnym nie przyniosłoby mu już żadnych pożytków. Objęłaby go bowiem blokada ekonomiczna.

Myślę, że NATO nie będzie nigdy walczyć z Rosją. Wystarczy tutaj zamrożenie kont, i przepędzenie (odpowiedzialnych za agresję ) oraz ich dzieci z Zachodu do Rosji, bo obecnie żyją sobie w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Szwajcarii. Jeśli taka decyzja będzie podjęta, to jestem przekonany, że problem będzie zamknięty.

Wygląda jednak na to, że Władimir Putin nie chce zrezygnować z Krymu, bo taka zdobycz to byłby dla niego duży sukces propagandowy.

Putin będzie starał się mobilizować swój elektorat… A jeśli Krym rzeczywiście chciałby autonomii, przygotowałby się do tego już od lat.  (…). Ale oderwanie, interwencja, te metody, ku którym przyzywają doradcy Putina, doprowadzą do innego rezultatu.

Wcześniej nie było tam takich demonstracji przeciw Ukrainie.

Myślę, że niewątpliwie są inspirowane z Moskwy. Na Ukrainie za Wiktora Janukowycza działały rosyjskie specsłużby, różne rosyjskie polityczne struktury. Oni czują się tam, jak u siebie w domu.

Proszę przypomnieć sobie sprawę opozycjonisty Leonida Rawozżajewa, którego zatrzymano w Kijowie i odprawiono do Moskwy. Schwytały go służby ukraińskie i przekazały FSB.

Co robić teraz w kwestii Krymu?

Myślę, że przywódcy zachodni wyraźnie powiedzieli już Władimirowi Putinowi, co się może stać.

W pana ocenie Zachód ma tutaj instrumenty? Są tacy, którzy twierdzą, że nie może niczego zdziałać.

Zachód ma bardzo wiele instrumentów! Wcześniej, gdy była trudna sytuacja na Majdanie, uprzedzano wpływowych ukraińskich oligarchów, że zablokuje im się majątki. I też teraz, proszę spojrzeć, jakie stanowisko przyjmują oligarchowie na wschodzie – Rinat Achmetow ogłosił, że popiera władze w Kijowie i jest za zachowaniem integralności Ukrainy.

Podobnie można wpłynąć na oligarchów w Rosji. To nieprawda, że autorytarny przywódca Władimir Putin sam jeden pociąga za wszystkie polityczne sznurki w Rosji.

Takich decyzji nie podejmuje Władimir Putin razem z kolegami z FSB, i przyjaciółmi z dawnych lat?

Nie. Wielki wpływ na sytuację w Rosji ma duży krąg oligarchów. Oligarchia to jedno ze źródeł władzy. Putin nie jest zaś w najlepszym momencie swej kariery. Jego popularność przed wydarzeniami na Ukrainie stale spadała. W Rosji nawarstwiają się różne społeczne problemy, wcześniej czy później doprowadzą one do sytuacji, w której Putin będzie musiał uciekać, jak Wiktor Janukowycz, lub zmienić politykę państwa, lub też jakimkolwiek sposobem ratować się od konsekwencji swoich działań.

I tu trzeba podkreślić, że każda wojna prowadzi z początku do patriotycznego entuzjazmu i radości, a w ciągu najbliższych lat następują jej smutne konsekwencje. 100 lat temu, po zamachu w Sarajewie, Rosja przystąpiła do wojny. Upadły wtedy trzy imperia. Kto powiedział, że z powodu Krymu nie rozpadnie się Federacja Rosyjska, bo przecież problemy separatyzmów w Rosji są silne: to i Kaukaz, i problemy z Chinami na wschodzie, z Kazachstanem. Kto powiedział, że to wszystko nie może wybuchnąć pewnego dnia?

Zachód ma możliwości działania i trzeba wpływać na oligarchów!

Jak to zrobić?

Trzeba zamrozić ich konta, zatrzymać działalność ich przedsiębiorstw, bardzo szybko zająć ich duże majątki, wziąć pod kontrolę ich przedsiębiorstwa rejestrowane w offshore’ach. Należy działać szybko i domagać się zaprzestania agresywnej polityki.

Mówi się, że Putin nie może zacząć wojny z Zachodem. I Zachód nie chce tej wojny. Jednak jeśli teraz nikt nie przeciwstawi mu się poważnie, to jutro zajmie Litwę czy Łotwę…

Mark
Mark Fejgin. Fot. PolskieRadio.pl

Według badań sondażowych, Rosjanie wierzą mediom państwowym, które opowiadają, że na Majdanie walczyli nacjonaliści…

No nie nacjonaliści, a naziści i faszyści…

No i jak to możliwe w epoce Internetu?

O mnie samym opowiada się w filmie stacji RTR że jestem ”własowcem i faszystą”. Proszę to sobie wyobrazić! Propaganda w Rosji jest zupełnie absurdalna, nie podaje żadnych argumentów. Mówią tak: "na Majdanie jest Prawy Sektor, czyli UPA-UNSO, która zabijała Rosjan i Żydów" itd. To działa, nie trzeba żadnych dowodów. Dlaczego? Dlatego, że w Rosji ze zwycięstwa w 1945 roku (pabiedy) stworzono religię, która usprawiedliwia wszystko, i czasy Stalina, i represje. Ten mit zwycięstwa jest wykorzystywany przez władzę dla uzasadniania swoich imperialnych i militarnych działań.  A chcę podkreślić, że przeszło 70 lat, od czasu banderowców, to minimum dwa pokolenia. Trzeba żyć w 21 wieku.

Internet podważa, poddaje w wątpliwość propagandę. Jednak skala użycia nowych technologii przez Rosjan nie jest tak duża, jak się uważa. Dostęp do Internetu nie oznacza, że stał się on dla ludzi częścią codziennego życia. Większość młodych ludzi z niego korzysta. Jednak wiele osób, które mają wpływ na sytuację w kraju, jest w dojrzałym wieku, a w podświadomości są przeniknięci doświadczeniem Związku Radzieckiego.  Dla nich media takie jak telewizja, radio przekazują informacje w imieniu władz.

Główne kanały należą do państwa, a w Pierwszy Kanał nawet bezpośrednio do Putina. Udziały w nim mają przyjaciele prezydenta Władimira Putina z Sankt Petersburga, sprzedał im je Roman Abramowicz. Te wszystkie media przekazują ludziom stanowisko władz.

***

Znany moskiewski adwokat Mark Fejgin obecnie reprezentuje przed sądem m.in. kazachskiego opozycjonistę Muchtara Abliazowa. Był m.in. adwokatem opozycjonisty Leonida Rawozżajewa, wokalistek Pussy Riot, bronił również niektórych opozycjonistów oskarżanych w związku z antyputinowskim protestem na placu Bołotnym. Rozmowa odbyła się w zeszłym tygodniu.

Rozmawiała Agnieszka Kamińska, portal PolskieRadio.pl

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Rosja nie zagra na Mundialu? Może być kara za inwazję na Krym

Ostatnia aktualizacja: 08.03.2014 18:07
Przedstawiciele Senatu USA wnioskują do Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej o pozbawienie Rosji prawa do organizacji mistrzostw świata w 2018 roku i usunięcie jej z grona członków tej organizacji w związku z konfliktem z Ukrainą.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wywiad USA ostrzegał o inwazji Rosji na Krym tydzień wcześniej

Ostatnia aktualizacja: 08.03.2014 18:08
Wywiad Stanów Zjednoczonych wiedział o planach Władimira Putina na Krymie siedem do dziesięciu dni przed tym, jak wojska rosyjskie zaczęły agresję na półwyspie. Zapewnia o tym szef wywiadu Michael Flynn.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Putin zajmuje Krym. Zachód ma kilka dni, by go zatrzymać

Ostatnia aktualizacja: 08.03.2014 23:56
Kreml konsekwentnie realizuje, krok po kroku, swoje zamierzenia na Krymie, przejmując go metodą faktów dokonanych. Na drodze może stanąć mu tylko nadzwyczajnie ostre stanowisko Zachodu.
rozwiń zwiń