Grupa Białorusinów pikietowała we wtorek w Warszawie łotewską ambasadę. Wzywali, by nie zapraszać Aleksandra Łukaszenki na ryski szczyt Partnerstwa Wschodniego. Przekazali III sekretarzowi ambasady petycję (jej polską werjsę można przeczytać niżej).
Wiaczesław Siwczyk, działacz białoruski z Ruch solidarności ”Razem!”, który współorganizował pikietę tłumaczył, że Unia Europejska nie interesuje się poważnie losem Białorusi. Już 20 lat toleruje fakt, że białoruski naród zdany jest na łaskę dyktatora, który łamie prawa człowieka, represjonuje i więzi opozycję, aktywnie działa na rzecz wykorzenienia się świadomości narodowej Białorusinów i zaniku języka białoruskiego, uzależnia kraj politycznie, gospodarczo i wojskowo od Rosji. Białorusini muszą toczyć samotną i nierówną walkę z dyktatorem. Potrzebna tymczasem wsparcia w zakresie mediów, dla represjonowanych działaczy, zniesienia wiz, wsparcia dla społeczeństwa obywatelskiego.
Dyktator na europejskim szczycie?
Szczyt Partnerstwa Wschodniego w Rydze odbędzie się 21-22 maja. Aleksander Łukaszenka jest objęty sankcjami Unii Europejskiej. Jednak białoruska opozycja obawia się, że Ryga mimo tego zdecyduje się na zaproszenie ostatniego dyktatora Europy, zwłaszcza po lutowej wizycie szefa MSZ Łotwy w Mińsku. Minister Edgars Rinkeviczs oświadczył wówczas, że nie zapadły jeszcze decyzje i zaproszeń nie wysłano – nie zaprzeczył jednak, że taka możliwość jest rozpatrywana.
Ostatnio, w związku z agresją Rosji na Ukrainę, relacje UE i Białorusi uległy pewnemu ociepleniu – jak można wnioskować z tonu niektórych wypowiedzi Aleksandra Łukaszenki i niektórych unijnych dyplomatów, a także z wizyt w Mińsku m.in. szefa MSZ Łotwy czy wiceszefowej unijnej dyplomacji Helgi Schmid. W Mińsku odbywają się spotkania grupy kontaktowej w sprawie Ukrainy.
Wszystko to jednak niestety nie przeszkadza Łukaszence, sprawującemu władzę w Białorusi od 20 lat, represjonować aktywistów politycznych i jeszcze bardziej ograniczać prawa i swobody obywatelskie. Wiąże się to częściowo z tzw. wyborami 2015 roku – i pewne jest, że i tym razem nie ma szans na rzeczywisty proces wyborczy,
Na Białorusi nie ma wolnych mediów, nie ma swobody zgromadzeń, niezależne stowarzyszenia i organizacje nie są rejestrowane. Kilka dni temu przedłużono o rok karę więzienia dla jednego z politycznych aktywistów (po kilku latach miał szansę wyjść na wolność, jednak sąd uznał, że Mikoła Dziadok naruszył wielokrotnie regulamin więzienny, chodząc m.in. w dresie). Nałożono karę na niezależną księgarnię Ihara Łohwinaua, Między wizytami kolejnych unijnych polityków Łukaszenka wprowadził prawo zaostrzające cenzurę w Internecie – pozwalające mu blokować nie tylko niewygodne strony, ale też anonimizery, które do tej pory pozwalały na czytanie zakazanych przez władze treści, w razie ich blokady. W więzieniu do tej pory jest przetrzymywany kandydat opozycji na urząd prezydenta w 2010 roku. Mikoła Statkiewicz. Demonstrację przeciw fałszerstwom wyborczym brutalnie wówczas spacyfikowano, a kilkudziesięciu przedstawicieli opozycji zamknięto w więzieniach.
Białoruska opozycja w swojej petycji do Łotwy, jako państwa organizującego tegoroczny szczyt Partnerstwa Wschodniego. Przypomina, że na Białorusi od 20 lat nie ma możliwości zmiany władzy – bo proces wyborczy de facto nie istnieje W państwie rozbudowane są służby specjalne, które nawet nie zmieniły nazwy i dalej jako KGB uznają za swego patrona Feliksa Dzierżyńskiego. Na areszt administracyjny i grzywny skazywani są opozycyjni aktywiści.
W akcji solidarnie uczestniczyli również: przedstawiciel Tatarów Nafis Kaszapow (jak informował ten aktywista, jego brat w wyniku represji znalazł się w się w areszcie FSB) i Andrij Podgórski, uczestnik ukraińskiego Euromajdanu, służył w jednej z majdanowych sotni i stworzył w Warszawie filię muzeum Majdanu.
Partnerstwo Wschodnie zostało zainicjowane przez Polskę i Szwecję w 2009 roku. Obejmuje ono 6 krajów - Ukrainę, Gruzję, Mołdawię, Armenię, Azerbejdżan i Białoruś. Bruksela rozpoczęła właśnie konsultacje z unijnymi krajami w sprawie przyszłości Europejskiej Polityki Sąsiedztwa (której częścią jest Partnerstwo Wschodnie). Podsumowanie dyskusji odbędzie się właśnie na majowym szczycie w Rydze. Proponowane przez Komisję Europejską zmiany wywołują również krytyczne komentarze. Przede wszystkim niepokoi aspekt, że szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini chce współpracy również z Rosją w zakresie polityki sąsiedztwa na wschodzie. Tymczasem Moskwa wobec co najmniej części z tych państw jest agresorem, stanowi z ich punktu widzenia dla suwerenności i swobody wyboru cywilizacyjnego oraz sojuszy.
***
Przeczytaj polską wersję petycji:
AMBASADA REPUBLIKI ŁOTEWSKIEJ
W RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Ambasador nadzwyczajny i pełnomocny
Pan Ilgvars Kļava
Szanowny Panie Ambasadorze!
My, przedstawiciele Ruchu Solidarności "Razem" wraz z innymi białoruskimi organizacjami demokratycznymi, jesteśmy oburzeni próbą Rządu Republiki Łotewskiej zaprosić dyktatora Aleksandra Łukaszenkę na szczyt "Partnerstwa Wschodniego", który odbędzie się 21-22 maja w Rydze. Obawiamy się, iż w wyniku wizyty Ministra Spraw Zagranicznych Republiki Łotewskiej Edgarsa Rinkēvičsa do Republiki Białoruś takie zaproszenie może być skierowane. O tym świadczą również wypowiedzi oficjalnych przedstawicieli Rządu łotewskiego stosowno reżimu politycznego na Białorusi. Uważamy, że legalizacja ostatniego dyktatora w Europie w ramach "Partnerstwa Wschodniego" jest rzeczą niedopuszczalną. Widzimy w tych działaniach nie tylko obrazę dla narodu białoruskiego, ale także naruszenie zobowiązań Republiki Łotewskiej, jako członka Unii Europejskiej, a mianowicie, zobowiązania, by przestrzegać europejskich wartości: demokracji, praw człowieka, praworządności, a także promować je.
Popieramy współpracę między Białorusią a krajami Unii Europejskiej, wspieramy wspólne projekty gospodarcze, kulturowe, ekologiczne oraz inne, które powinny być realizowane jak przez społeczeństwo obywatelskie, tak i przez państwowe struktury Białorusi. Ale nie powinno być żadnych relacji z ostatnim dyktatorem Europy, który w listopadzie 1996 roku dokonał przewrotu antykonstytucyjnego i pozbawił obywateli Republiki Białoruś prawa wyborczego. Jest to niemoralne nawiązywać kontakt z dyktatorem, który jest odpowiedzialny za porywanie i zniknięcie w 1999 roku liderów opozycji, a obecnie trzyma w zakładach karnych więźniów politycznych: Ihara Alinieviča, Jaŭhiena Vaśkoviča, Mikołę Dziadka, Arcioma Prakapienkę, Mikałaja Statkieviča, Juryja Rubcova, Andreja Bandarenkę, Michaiła Žamčužyna .
Ostrzeżeniem dla łotewskiego Rządu musi być próba W. Putina, by zrobić z A. Łukaszenki rozjemcę w sprawie wojny na Ukrainie. Jak wiadomo, po rozmowach prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki z przedstawicielami demokratycznych krajów Europy Zachodniej w Mińsku braterski dla nas naród Ukrainy musiał płacić śmiercią swoich wojskowych – w tragedii w Iłowajsku pod koniec sierpnia 2014 roku, oraz w Debalcewie w połowie lutego 2015, a ukraińskie państwo – utratą wielkich terenów. Nie jest to przypadek, bo Łukaszenka za jego ponad 20-letnie sprawowanie władzy przez swoje działania udowodnił, że jest adeptem tzw. "rosyjskirgo miru".
Prosimy Łotwę, jako kraj, który graniczy z Białorusią, i obecnie szefuje w Radzie Unii Europejskiej do podjęcia działań w celu zainicjowania programu przywrócenia Białorusi do Europy, zamiast gry z prorosyjskim dyktatorem. Program ten jest szczególnie aktualny, ponieważ pod koniec 2015 roku na Białorusi jest zaplanowana kolejna farsa wyborcza, która może doprowadzić do fatalnych konsekwencji dla całej Europy.
W sytuacji, gdy Unia Europejska nie ma określonej strategii wobec Białorusi, a zdając sobie sprawę, iż przed Łotwą, która kieruje szczytem "Partnerstwa Wschodniego" jest problem, kogo personalnie zaprosić od Białorusi na to wydarzenie, proponujemy skierować zaproszenie na szczyt na imię Rządu Republiki Białoruś oraz opozycji.
Z wyrazami szacunku,
uczestnicy pikietowania „Nie legitymizacji dyktatury!”
Warszawa, 03.03.2015
***
agkm