Raport Białoruś

Politolog: na Białorusi nie ma konkurencji politycznej

Ostatnia aktualizacja: 02.09.2015 10:00
Polityka na Białorusi przeniosła się na teren pozasystemowy, do opozycji (…). Kampania prezydencka bardzo zaostrzyła konflikty, sprzeczności i linie podziału w środowisku opozycyjnym – to ocena niezależnego politologa białoruskiego Walera Karbalewicza.
Białoruś: gromadzenie podpisów na rzecz opozycyjnego kandydata na prezydenta, Anatola Labiedźki. Lipiec 2015 roku, Mińsk, przy targu na Komarowce
Białoruś: gromadzenie podpisów na rzecz opozycyjnego kandydata na prezydenta, Anatola Labiedźki. Lipiec 2015 roku, Mińsk, przy targu na KomarowceFoto: Włodzimierz Pac, Polskie Radio

”Cechą szczególną tych wyborów jest obojętność, apatia i bierność. (…) Wszyscy zdają sobie sprawę, że wyniki tej kampanii są dawno znane i dlatego nie widzą sensu uczestniczenia w całej procedurze. Czynnikiem utrwalającym społeczno-polityczne status quo jest trauma spowodowana przez wojnę ukraińską, która odebrała Białorusinom chęć do przemian” – napisał Karbalewicz w najnowszym numerze niezależnego tygodnika „Swobodnyje Nowosti Plus”. Wypowiedzi Karbalewicza cytuje PAP. Obecna kampania przed październikowymi wyborami prezydenckimi na Białorusi jest najnudniejsza w historii kraju, a przeżywająca kryzys opozycja nie jest w stanie skupić się wokół jedynej opozycyjnej kandydatki – uważa też Waler Karbalewicz.

Karbalewicz: "rozmyto alternatywę"

Politolog stwierdził, że siły opozycji wysunęły w tym roku kandydatury szefa lewicowej partii Sprawiedliwy Świat Siarhieja Kalakina, szefa Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatola Labiedźki oraz działaczki kampanii „Mów Prawdę!” Tacciany Karatkiewicz, ”rozmywając alternatywę” dla obecnego szefa państwa. Do tego doszło jeszcze czterech innych kandydatów, ”których oblicze polityczne trudno określić”.

Politolog pominął tu Mikołę Statkiewicza, którego grupy inicjatywnej Centralna Komisja Wyborcza nie zarejestrowała. Znaczenie mają też utrudnienia w prowadzeniu działalności politycznej przez opozycję, brak możliwości prowadzenia agitacji w mediach, rejestracji partii.

Na Białorusi trudno zebrać 100 tysięcy podpisów

Obecna sytuacja – jak przekonuje Karbalewicz- na gotowości obywateli do składania podpisów na rzecz poszczególnych kandydatur. Zgodnie z białoruską ordynacją, kandydatem na prezydenta może zostać tylko osoba, której uda się zebrać co najmniej 100 tys. podpisów poparcia. Kalakin i Labiedźka sami przyznali, że nie zgromadzili odpowiedniej ich liczby, na polu boju pozostała więc po stronie opozycji tylko Karatkiewicz.

Tymczasem grupa inicjatywna Aleksandra Łukaszenki złożyła w Centralnej Komisji Wyborczej 1,76 mln podpisów. - Za kandydaturą prezydenta podpisał się faktycznie co czwarty wyborca w kraju, i to mimo ostrego kryzysu społeczno-gospodarczego – podkreśla Karbalewicz. (Politolog nie wziął jednak przy tej ocenie pod uwagę, że podpisy gromadzono w zakładach pracy etc. i ludzie musielli skladać je często pod przymusem lub kierowani tym, aby uniknąć potencjalnych nieprzyjemności, red.)

Spory o Karatkiewicz

Politolog przypomina, że opozycja przez trzy lata próbowała bez powodzenia ustalić wspólną kandydaturę w wyborach prezydenckich, a teraz jego zdaniem „wspólny kandydat opozycji pojawił się w sposób naturalny”. I oto obserwujemy interesujące zjawisko. W politycznym systemie Białorusi nie istnieje polityka w sensie europejskim, w sensie konkurencyjnej walki. W rezultacie polityka przeniosła się na teren pozasystemowy, do opozycji. (…) Białoruska opozycja od dawna jest w kryzysie. A kampania prezydencka bardzo zaostrzyła konflikty, sprzeczności i linie podziału w środowisku opozycyjnym (…)” – czytamy.

Karbalewicz dodaje, że wraz z wyjściem na wolność 22 sierpnia byłego więźnia politycznego i jednego z kandydatów opozycji w wyborach prezydenckich z 2010 roku Mikoły Statkiewicza wzmocniło się ”radykalne” skrzydło opozycji oraz nasiliła się polemika między nim a skrzydłem ”umiarkowanym” reprezentowanym przez Karatkiewicz. Oponenci zarzucają jej m.in., że wcale nie zebrała 100 tys. podpisów i w istocie nie jest opozycjonistką.

ZOBACZ: Białoruski Front Narodowy wycofuje poparcie dla Karatkiewicz

Tymczasem władze, które potrzebują obecności na liście wyborczej przedstawiciela opozycji, „zaczęły ją wychwalać i bronić przez zarzutami opozycji”. Nawet Łukaszenka z uznaniem wypowiedział się o używaniu przez nią podczas kampanii języka białoruskiego – podkreśla Karbalewicz, tytułując swój tekst "Pasja według Tacciany".

Wybory prezydenckie odbędą się na Białorusi 11 października. Ich zdecydowanym faworytem jest Łukaszenka.

PAP/inne/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl

bialorus.polskieradio.pl

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Mikoła Statkiewicz: wybory na Białorusi już zostały sfałszowane

Ostatnia aktualizacja: 28.08.2015 17:35
Wybory prezydenckie na Białorusi, które odbędą się 11 października, już zostały sfałszowane – oświadczył w piątek kandydat opozycji na prezydenta w 2010 roku i były więzień polityczny Mikoła Statkiewicz na konferencji prasowej w Mińsku. Statkiewicz został bezprawnie pozbawiony prawa startu i dopóki nie zostanie mu ono przywrócone, żadnych wolnych wyborów na Białorusi być nie może – mówił inny opozycjonista, Uładzimir Niaklajeu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Mikoła Statkiewicz daje Białorusi nową szansę. Sytuacja przestała być beznadziejna

Ostatnia aktualizacja: 29.08.2015 23:59
Dwa tygodnie temu sytuacja wydawała się beznadziejna, ale teraz białoruska opozycja i społeczeństwo mają szansę na konsolidację i na wypracowanie nowego planu działań. Mam nadzieję, że unijni urzędnicy i politycy będą przysłuchiwali się temu, co mówi Mikoła Statkiewicz. Bo ostatnio odnosiłem wrażenie, że Realpolitik zwyciężyła - pisze białoruski działacz i opozycjonista Franciszak Wiaczorka.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Białoruś: partia BNF nie popiera już w wyborach opozycjonistki Karatkiewicz

Ostatnia aktualizacja: 29.08.2015 21:21
Opozycyjna Partia BNF wycofała w sobotę swoje poparcie dla jedynej przedstawicielki opozycji ubiegającej się o kandydowanie w październikowych wyborach prezydenckich na Białorusi, działaczki ruchu „Mów Prawdę!” Tacciany Karatkiewicz.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Nie ma mowy o uczciwych wyborach na Białorusi. Nie wszyscy chętni mogli wziąć w nich udział

Ostatnia aktualizacja: 30.08.2015 21:57
Urzędnicy i politycy w Unii Europejskiej nie powinni zapominać o wartościach i o planie sprzed pięciu lat. Warunkiem rozmów Zachodu z Białorusią było przywrócenie praw politycznych byłym więźniom-opozycjonistom, a także przeprowadzenie uczciwych wyborów. Tych na Białorusi nie będzie – nie mogą wziąć w nich udziału wszyscy chętni – ani Mikoła Statkiewicz, ani przymusowi emigranci, tacy jak Andrij Sannikau – pisze w swoim blogu białoruski działacz i dziennikarz Franciszak Wiaczorka.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Łukaszenka zostawia nieobojętnych Białorusinów na wolności – do czasu…

Ostatnia aktualizacja: 02.09.2015 06:05
Jeśli Aleksander Łukaszenka będzie u władzy, to któregoś dnia Władimir Putin lub on sam zdecyduje o zamknięciu w więzieniu nieobojętnych Białorusinów. Boję się, że wtedy na Zachodzie nie będzie nikogo, kto byłby zdolny o nas walczyć - pisze w swoim blogu białoruski działacz i dziennikarz, Franciszka Wiaczorka.
rozwiń zwiń