Według Komitetu Ochrony Dziennikarzy (Comiitee to Protect Journalists) krajem, który najbardziej cenzuruje media, jest Erytrea. Kolejne miejsca zajmują Syria, Iran, Korea Północna, Gwinea Równikowa, Uzbekistan, Birma, Arabia Saudyjska, Kuba i Białoruś.
Komitet Ochrony Dziennikarzy zauważa, że w krajach, które nie pozwalają na wolność słowa w prasie, zazwyczaj panują rządy autorytarne. Przywódcy państw znajdują się u władzy z racji ciągłości monarchii, sfałszowanych wyborów, przejmują władzę po rodzinie. Niepewna legitymacja władzy to często powód wzmożonych ataków na media. Na przykład w Syrii, gdy zaczęły się demonstracje przeciw Baszarowi al-Assadowi, aresztowano lokalnych dziennikarzy i zakazano wjazdu do kraju reporterom zagranicznym. Teheran po wyborach 2009 roku zamyka media, skazuje dziennikarzy na długoletnie więzienia, konfiskuje majątki.
Kraje represjonujące media często charakteryzują się słabym rozwojem gospodarczym. Spośród 10 krajów z pierwszej dziesiątki aż osiem ma dochód na osobę równy lub mniejszy połowie globalnego dochodu per capita, według danych Banku Światowego z 2010 roku. Wyjątkami są Arabia Saudyjska i Gwinea Równikowa, gdzie dochody z ropy naftowej gwarantują wysoki dochód, ale za to mamy do czynienia z ogromną nierównością majątkową.
Przy układaniu listy komitet brał pod uwagę 15 czynników. To blokowanie stron internetowych, ograniczenia rejestrowania danych i ich rozpowszechniania, brak mediów prywatnych i niezależnych, ograniczenia wobec dziennikarzy, licencje pozwalające na wykonywanie zawodu dziennikarza, monitorowanie dziennikarzy przez służby specjalne, blokowanie zagranicznych mediów i zagranicznych korespondentów.
Komitet charakteryzując sytuację na Białorusi pisze o szeroko zakrojonych działaniach wobec niezależnych mediów. Prześladuje się dziennikarzy ze względów politycznych, są oni aresztowani i więzieni. Niektórym dziennikarzom ogranicza się swobodę podróżowania. W redakcjach prowadzone są przeszukania, konfiskowany jest sprzęt. Organizacja zauważa, że niewyjaśnione są przypadki przynajmniej trzech morderstw dziennikarzy. Po sfałszowanych wyborach doszło do nowej fali represji.
Na Białorusi nie można wykonywać pracy dziennikarza bez akredytacji administracji rządowej. Telewizje nadające z terytorium Białorusi są w pełni kontrolowane przez państwo.
W 2010 roku Aleksander Łukaszenka wprowadził przepisy pozwalające na cenzurę Internetu i stworzył specjalną rządową agencję do tego celu. Wkrótce po jej powstaniu, agencja stworzyła czarną listę stron internetowych.Dostęp do stron internetowych wymaga wydawanego przez administrację rządową ID, które pozwala KGB monitorować użytkowników. Co najmniej jedna z niezależnych stron została zaatakowana przez hakerów, skradziono hasło i próbowano ingerować w jej treść.
Po grudniowych wyborach prezydenckich wśród więźniów politycznych znalazły się dwie znane niezależne dziennikarki: Irina Chalip i Natalia Radzina. Irinę Chalip skazano na częściowy areszt domowy (nie może wyjeżdżać, ani opuszczać domu po 22, mieszkanie mogą w dowolnym momencie skontrolować milicjanci). Natalia Radzina wyjechała z Białorusi, żeby uniknąć ponownego uwięzienia.
agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś