Pod ostrzeżeniem podpisał się zastępca prokuratora rejonu mińskiego. Śledczym nie podobał się eksperyment dziennikarski reportera Radia Swabody, a także jego wątpliwości w sprawie śledztwa w mińskim metrze.
Aleh Hrudziłowicz 10 kwietnia wszedł do metra z torbą podobną do tej, której użyto podczas zamachu w mińskim metrze. W torbie niósł metalowe przedmioty, jednak nikt się nim szczególnie nie zainteresował. Dziennikarz udowodnił w ten sposób, że ochrona w metrze nie poprawiła się szczególnie, mimo tragicznych zdarzeń sprzed dwóch lat. Prokuratura ”ostrzegła” dziennikarza właśnie za ten artykuł i za komentarz wideo do tej sprawy.
Ponadto śledczy napisali w swoim piśmie do dziennikarza, że podczas prezentacji książki Hrudziłowicza, ”Kto spowodował wybuch w metrze”, poddawano w wątpliwość ”oficjalne wyniki śledztwa w tej sprawie (…), a także sprawiedliwość białoruskiego systemu sądownictwa w ogóle”.
Na karę śmierci za spowodowanie wybuchu w metrze skazano dwóch 25-latków. Przebieg procesu i materiał dowodowy, a w konsekwencji wina obu oskarżonych, budziły dużą wątpliwość obserwatorów i obrońców praw człowieka.
Hrudziłowicza ostrzeżono także, że ”w przypadku dostarczenia obcemu państwu lub miedzynarodowej organizacji nieprawdziwych informacji o politycznej, ekonomicznej, społecznej, wojskowej sytuacji lub też sytuacji prawnej obywateli białoruskich, które dyskredytują Republikę Białoruś i organy władzy” dziennikarz może zostać pociągnięty do odpowiedzialności.
Aleh Hrudziłowicz mówi, że w prokuraturze nie pytano zbyt wnikliwie o jego eksperyment w metrze, bo ostrzeżenie było już przygotowane. Dodał, że nikt nie pytał go o zdanie i widocznie już wcześniej uznano, że ”dyskredytował i wątpił w sprawiedliwość systemu sądowniczego”. Dziennikarz zauważa, że takie ostrzeżenie to próba wywarcia na niego nacisku. – Władza białoruska nie potrzebuje ludzi, którzy będą coś sprawdzać i w coś wątpić - zaznaczył. Dodał, że Natalia Żukawiec, która prowadziła z nim rozmowę w prokuraturze, pytała go dlaczego wątpi w rezultaty śledztwa, tak jakby to już było przestępstwem. – Zapachniało latami 30-tymi, tych ludzi nic nie powstrzyma. Są przekonani, że trzeba robić tak, jak powiedziało kierownictwo (…). W kraju gdzie nie można mieć wątpliwości, dziennikarze nie są potrzebni – mówi dziennikarz.
Svaboda.org/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś
svaboda.org
svaboda.org