Setki grzywien, areszty, pogorszenie się warunków w więzieniach dla osadzonych z przyczyn politycznych, nowe rodzaje represji wobec działaczy, dziennikarzy, zwykłych Białorusinów – to bilans ostatnich tygodni na Białorusi. Przewodniczący delegacji PE ds. kontaktów z Białorusią Bogdan Zdrojewski powiedział portalowi PolskieRadio.pl, że sytuacja jest na bieżąco monitorowana, represje były bardzo intensywne, zaostrzyły się, na przykład o wiele bardziej agresywnie traktuje się zatrzymywanych.
Przewodniczący delegacji poinformował, że misja Parlamentu Europejskiego będzie przesunięta na lipiec. Wcześniej, w czerwcu odbędzie się specjalne posiedzenie delegacji.
Bogdan Zdrojewski wyraził nadzieję, że do tego czasu misje, które działają na Białorusi, zdołają doprowadzić do zmian.
Do tej pory nic się nie zmieniło na lepsze, a w wielu dziedzinach widoczne jest "usztywnienie" – przyznał eurodeputowany.
Nasz rozmówca podkreślił, że przed wyborami samorządowymi powinny zostać wdrożone zalecenia OBWE z czasu poprzednich głosowań. Na razie nic takiego nie miało miejsca. - Nie jesteśmy optymistami, ale też nie stać nas na pesymizm – mówił Bogdan Zdrojewski.
Eurodeputowany mówił także, że kluczowa jest pomoc dla wolnych mediów na Białorusi, także dla stacji telewizyjnej Biełsat, nadającej z Polski. Podkreślił, że potrzebne jest jej większe wsparcie.
Bogdan Zdrojewski, przewodniczący Delegacji PE ds. stosunków z Białorusią. Fot. Parlament Europejski
ZAPRASZAMY DO LEKTURY WYWIADU
Agnieszka Kamińska, PolskieRadio.pl: Jak skomentowałby pan ostatnie wydarzenia na Białorusi? Szczególnie ważne jest, czy Unia Europejska planuje wsparcie dla represjonowanych osób, dodatkowe działania wspierające społeczeństwo obywatelskie, Białorusinów.
Eurodeputowany Bogdan Zdrojewski, przewodniczący Delegacji do spraw stosunków z Białorusią: Moim stałym zajęciem jest monitorowanie sytuacji na Białorusi. Chodzi nie tylko o sytuację mediów, poszczególnych obywateli, ale też sprawy gospodarcze i polityczne.
Niestety, w ostatnim czasie, od lutego, odnotowujemy zwiększoną liczbę różnego rodzaju zatrzymań, innych szykan wobec opozycji i mediów. Polegają one nie tylko na krótkotrwałym zatrzymaniu, w niektórych wypadkach agresywnym, ale też np. niszczeniu sprzętu (np. dziennikarzy). Dodatkowo warunki, w jakich przebywają zatrzymywani, zdecydowanie się pogorszyły. Ostatnie zatrzymania, które odnotowaliśmy w maju, charakteryzowały się jeszcze większą agresywnością, zdecydowanie pogorszyły się warunki pobytu w aresztach i więzieniach, i to w sposób drastyczny.
Podejmujemy różnego rodzaju interwencje, formalne i nieformalne. Wskazujemy na nasze zainteresowanie, niepokój. Przede wszystkim jednak przestrzegamy, że powiększanie się skali, rodzajów szykan może doprowadzić do powrotu sankcji wobec Białorusi.
Trzeba bowiem pamiętać, że ostatnie trzy lata to była intensywna praca z obu zresztą stron, na rzecz odnowienia kontaktów, kanałów komunikacji, ale także zdjęcie z Białorusi części sankcji, zniesienia ograniczeń w rozmaitych aktywnościach gospodarczych, na przykład handlu materiałami włókienniczymi, uruchomienia procedury możliwości uzyskania gwarancji finansowych europejskiego banku, co dla Białorusi w obecnej sytuacji gospodarczej jest kluczowe.
Muszę powiedzieć, że oprócz kilku przypadków bardzo ostrych interwencji, odnotowaliśmy setki różnego rodzaju innych szykan wobec obywateli, niekoniecznie reprezentujących opozycję, ale także społeczeństwo obywatelskie i międzynarodowe instytucje, które stoją na straży przestrzegania praw obywatelskich i wolności mediów.
Planowana na maj misja Parlamentu Europejskiego jest przesunięta na lipiec. Obecnie na Białorusi ma miejsce kilka ważnych wydarzeń. Z jednej strony – to pierwszy w Mińsku Kongres Regionów, z drugiej odbędzie się posiedzenie OBWE (Zgromadzenia Parlamentarnego). Jest to o tyle istotne, że zapowiadają się bardzo interesujące i ważne politycznie wybory samorządowe na Białorusi, w lutym przyszłego roku. Kluczowe jest, aby wskazania i uwagi OBWE z wyborów parlamentarnych i prezydenckich zostały do tego czasu wdrożone. Nie jesteśmy optymistami, ale też nie stać nas na pesymizm. Liczymy na to, że chociaż część najistotniejszych wskazań OBWE jednak zostanie wdrożonych i wybory samorządowe na Białorusi będą cechowały się znacznie większymi swobodami niż było do tej pory.
Do tej pory żadne zmiany nie nastąpiły.
Do tej pory nie tylko nie nastąpiły zmiany, ale można powiedzieć, że w niektórych przypadkach nastąpiło usztywnienie. Jedyny postęp, jaki odnotowaliśmy, to zwiększona ilość obserwatorów OBWE, ale też instytucji europejskich, w poprzednich wyborach, było ich blisko 400. Natomiast ich możliwości obserwacji były mocno ograniczone, zwłaszcza jeśli chodzi o procedurę liczenia głosów. Na to zwracamy dziś uwagę.
W czerwcu planowane jest specjalne posiedzenie delegacji ds. kontaktów z Białorusią. Na niej będą omawiane ostanie szykany, których doświadczyli nie tylko opozycjoniści, ale także zwykli obywatele, protestujący w marcu czy w kwietniu.
Jakie są powody przesunięcia misji?
Przesunęliśmy ją z dwóch powodów. Mamy teraz kumulację innych zdarzeń, Nie chcemy, by były konkurencyjne wobec siebie, mam na myśli Kongres Regionów w Mińsku i posiedzenie OBWE.
Dochodzą do tego inne misje, które moim zdaniem mogą wywrzeć pewną presję na władze Białorusi, jeżeli chodzi o respektowanie praw obywateli i mediów. Misja będzie je de facto finalizować, będzie zwieńczeniem tych wszystkich wydarzeń, presji ze strony instytucji międzynarodowych i mam nadzieję, że odnotujemy jakiś postęp.
Czy specjalne posiedzenie też zwołano po to, by znaleźć rozwiązania w związku z pogorszeniem się sytuacji na Białorusi?
Jeśli chodzi o posiedzenie specjalne delegacji ds. Białorusi – jego powodem jest potrzeba zastanowienia się nad tym, jakie podjąć działania w związku z sytuacją na Białorusi.
Będą dwa główne punkty posiedzenia tej delegacji: to po pierwsze przygotowanie lipcowej misji i obecna ocena sytuacji na Białorusi wraz z diagnozą możliwych działań, podejmowanych przez różne instytucje europejskie.
Dodam, że niezależnie od tego, co planujemy, interwencje są podejmowane w każdej chwili . W momencie uzyskania informacji o nadzwyczajnych szykanach, kiedy mamy do czynienia z pewną serią lub drastycznością (bo nie mamy możliwości interweniowania w każdej sprawie), natychmiast podejmujemy interwencje.
Uruchamiana jest przedstawicielstwo Parlamentu Europejskiego na Białorusi. Jesteśmy w kontakcie z ambasadą Białorusi w Brukseli. Staramy się wszystkimi kanałami zwracać uwagę na ewentualne konsekwencje drastycznych, nieproporcjonalnych aktywności aparatu bezpieczeństwa Białorusi.
Czy pojawiły się może nowe inicjatywy, ale choć idee związane z tym, że brakuje organizacji czy ciała, które w pieczołowity zajmowałoby się systematycznym monitorowanie sytuacji praw człowieka na Białorusi. Sytuacja jest bardzo dynamiczna, bardzo wiele się dzieje, represji są setki czy tysiące. Mieliśmy ostatnio do do czynienia z grzywnami
To kilkaset grzywien!
Tak i czasem kilkanaście grzywien dla jednej osoby. Represjonowani zostają bez wsparcia, albo ze wsparciem ad hoc, albo robi się zbiórkę publiczną,. Tymczasem problem nagle przybrał charakter systemowy. Część osób pewnie nie wie, gdzie się zgłosić.
Od razu powiem, że są podejmowane działania systemowe. Natomiast ich skuteczność jest ograniczana m.in. prawem funkcjonującym na Białorusi, które przez instytucje europejskie musi być poszanowane.
Powiem jeszcze o jednej rzeczy. Mamy do czynienia z szykanami, które polegają na skazywaniu na bardzo wysokie grzywny, jak na warunki białoruskie, odbieraniem prawa jazdy – tak było z panem Mikołą Statkiewiczem, przewodniczącym jednej z formacji opozycyjnych na Białorusi, byłym więźniem politycznym.
Są też i inne szykany – na przykład w postaci wyrzucania studentów za słabe postępy w nauce. To jest najczęściej pretekstem, bo cały czas zwraca się uwagę na to, by powodów politycznych nie podawać w oficjalnych przekazach.
Tu dodam, że monitorujemy sytuację na wielu polach. Sprawdzamy, jak wygląda postęp realizacji postulatów związanych z wprowadzeniem Systemu Bolońskiego do Edukacji, staramy się monitorować na bieżąco sytuację rozmaitych porozumień gospodarczych, ale przede wszystkim praw małych podmiotów gospodarczych.
Uzyskujemy pewne sukces, na przykład w polityce wizowej. Te sukcesy w ostatnim roku są bardzo ważne, także dla Polaków mieszkających np. na Lubelszczyźnie. Natomiast nie o wszystkich elementach naszej aktywności możemy publicznie mówić.
W dyskusjach powraca taki postulat, by Unia Europejska, jej instytucje, inne państwa bardziej zaangażowały się w pomoc niezależnym mediom. Tak jak na przykład Biełsat: te wydatki musiała ponosić Polska. Teraz już w ogóle nie wiadomo, kto pomoże mediom, Biełsatowi, Karcie 97.
Fatalne decyzje zostały podjęte przez ministra Witolda Waszczykowskiego, jeśli chodzi o finansowanie Biełsatu. To był poważny błąd.
Państwa europejskie dzielą się formami pomocy. Inaczej ta pomoc wygląda ze strony Litwy, inaczej ze strony Polski, Niemiec. Trzeba pamiętać, że działają takie instytucje, jak na przykład bardzo aktywna fundacja im. Adenauera. Są konferencje, różne formy pomocy technicznej. Na barkach Polski był Biełsat. Dobrze byłoby do tego wrócić, a nawet powiększyć tę pomoc, dlatego że Biełsat w ostatnich miesiącach zyskał bardzo dobre recenzje i bardzo wysoką wiarygodność w białoruskim społeczeństwie i warto do tego wracać.
Warto nie tylko pozwolić tym mediom z dużym wysiłkiem przetrwać, ale też inwestować bardziej w tę stację, w wolne media, tak żeby mogły się rozwijać.
Bez wątpienia. W tej chwili w Parlamencie Europejskim rozważana jest inna możliwość. Trzykrotnie zwiększy się ilość środków finansowych na walkę z rozmaitymi formami dezinformacji. Kwoty są cały czas niesatysfakcjonujące. Ale sam fakt trzykrotnego planowanego - zwiększenia środków to jest też ewentualna pomoc w nakładach na zwalczanie tej dezinforamcji, której skutki odczuwają różne społeczności w całej Europie. Jest szansa, by partycypowały w tym niezależne media. To jest temat na dłuższą i troszkę inną rozmowę.
***
Z europosłem Bogdanem Zdrojewskim, przewodniczącym Delegacji PE ds. stosunków z Białorusią, rozmawiała Agnieszka Kamińska, PolskieRadio.pl, Raport Białoruś