Raport Białoruś

Historyk: nie dla wszystkich na Białorusi 1 września to początek wojny

Ostatnia aktualizacja: 31.08.2018 06:00
1 września jest datą początku wojny światowej, ale na Białorusi nie kładzie się na to akcentu. Dla wielu ludzi wojna wciąż zaczęła się 22 czerwca 1941 r. – mówi PAP historyk Ihar Mielnikau, wymieniając datę agresji Niemiec hitlerowskich na ZSRR. To efekt postsowieckiej ideologii państwowej, która obowiązuje na Białorusi.
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneFoto: Wen Soo Hoo / Shutterstock.com

- W podręcznikach mamy datę 1 września jako początek II wojny światowej. Potem jest ważny dzień – 17 września jako zjednoczenie ziem wschodniej i zachodniej Białorusi. Ale ciągle akcenty rozłożone są tak, że wielu ludzi żyje według sowieckiej wykładni: wojna zaczęła się 22 czerwca 1941 r., w momencie napaści Niemiec hitlerowskich na ZSRR – powiedział Mielnikau. 

- Przez dziesięciolecia tematyka ta była zakłamana przez historiografię radziecką i to ciągle pokutuje” – mówi historyk. „Dopiero dzisiaj stopniowo do ludzi dociera, że już 1 września 1939 r. Luftwaffe bombardowała dzisiejsze białoruskie, a wówczas należące do II RP miasta, takie jak Brześć, Grodno czy Baranowicze – dodaje. 

"Historia ciągle potrzebuje odczarowania"

„Białorusini żyją w dwóch różnych wymiarach historycznych. Jest jedna Białoruś, która żyje w historii rosyjskiej, postsowieckiej. Jest i druga, która ma świadomość narodową, wie, że nasz kraj uczestniczył w wojnie już od jej pierwszych dni, od 1 września” – zauważył w rozmowie z PAP redaktor naczelny niezależnej gazety „Nasza Niwa” Andrej Dyńko. 

„Szacuje się, że około 70 tys. Białorusinów, obywateli II RP, walczyło od początku kampanii w szeregach wojska polskiego” – mówi Mielnikau, chociaż przyznaje, że wielu jego rodaków nie zdaje sobie z tego sprawy. - Nasza historia ciągle potrzebuje odczarowania, prawidłowego rozstawienia akcentów”– wskazuje. 

17 września 1939 r. ZSRR przystąpił do wojny, by na mocy podpisanego z Niemcami tajnego protokołu do paktu Ribbentrop-Mołotow dokonać podziału Europy Wschodniej. Dla Białorusi data ta jest znamienna. To wtedy wschodnią część ziem II RP, określanej jako zachodnia Białoruś i zachodnia Ukraina, przyłączono do tych dwóch sowieckich republik. Sowiecka Białoruś była pierwszą uznaną międzynarodowo formą państwowości tego kraju. 

- Zjednoczenie ziem wschodnich i zachodnich miało ogromne znacznie dla tworzenia białoruskiej państwowości, ale – nie ma się co oszukiwać – z punktu widzenia Józefa Stalina była to wyłącznie gra geopolityczna, rozgrywka z Niemcami, której celem było przejęcie kontroli nad tymi terenami. ZSRR od 1920 r. czekał na moment, gdy Polska będzie słaba i będzie możliwy odwet za przegraną wojnę – mówi Mielnikau. 

Rośnie zainteresowanie historią

Historycy zwracają uwagę na to, że na Białorusi, gdzie ciągle obowiązuje sowiecka historiografia, opowiadanie o przeszłości w sposób rzetelny i niezależny nie jest łatwe. - Ciągle łatwiej jest operować sztampą, niż wchodzić w subtelności, wyjaśniać szczegóły – mówi Mielnikau. 

Mielnikau, który jest autorem wielu książek o historii Białorusi w okresie międzywojennym i całego XX wieku, a także pasjonatem rekonstruktorem, przyznaje jednak, że wśród jego rodaków rośnie zainteresowanie historią wolną od sowieckich mitów, czego dowodzi m.in. fakt, że na Białorusi udało się w ostatnich latach zorganizować wystawy poświęcone Białorusinom w wojsku polskim. - Robimy także pikniki historyczne i rekonstrukcje, które cieszą się dużą popularnością. Zgłasza się do mnie bardzo wielu ludzi, którzy zbierają rodzinne historie i pamiątki i próbują je umieścić w szerszym kontekście historii państwa – opowiada. 

Z kolei Dyńko był pomysłodawcą kolorowego dodatku historycznego do gazety „Nasza Niwa”. Pierwszy numer nowego magazynu „Nasza Historia” okazał się wielkim sukcesem wydawniczym. „To znak czasów, który dowodzi, że ludzie chcą znać swoje korzenie, a nie czuć się po prostu trybikiem w maszynie, dodatkiem do Rosji” - wskazuje. 

Z Mińska Justyna Prus (PAP)  / agkm


Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Były premier Litwy: po Bałkanach UE może przyjąć Ukrainę. A poradzieckie imperium rozpada się falami, przyjdzie kolej i na Białoruś

Ostatnia aktualizacja: 30.08.2018 10:20
Prezydencja Polski w Radzie UE przypada 2025 rok, a Litwy na 2027. – Do 2025 roku Unia Europejska ma przyjąć kraje Bałkanów Zachodnich. To może być czas dla Ukrainy, Polska i Litwa mogą odegrać tutaj swoją rolę – mówi portalowi PolskieRadio.pl były premier Litwy Andrius Kubilius. Apeluje o przyjęcie strategii UE wobec Rosji i państw wokół Rosji, w której tak jak w USA – uzna się Kreml za zagrożenie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Hiperaktywny ambasador z KGB, postsowiecki atawizm części elit". Niespokojnie na Białorusi. Zmiany w rządzie, manewry. Mińsk czekają nowe, większe kłopoty?

Ostatnia aktualizacja: 31.08.2018 23:59
Należy spodziewać się większej aktywności organizacji prokremlowskich na Białorusi - mówi portalowi Polskiego Radia Roman Jakowlewski, niezależny obserwator polityczny. Wkrótce na Białorusi odbędą się wojskowe manewry, potem obradować będzie rosyjska cerkiew. Niedawno Aleksander Łukaszenka zdymisjonował premiera i wielu ministrów. Czy Białoruś czekają poważne polityczne problemy? 
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Borys Niemcow mógł żyć wygodnie jak jego koledzy, wybrał wolność. Wciąż myślę o jego motywacji"

Ostatnia aktualizacja: 31.08.2018 23:45
Borys Niemcow mógł wieść bogate, wygodne życie jak wielu jego towarzyszy z lat 90. Są teraz szefami koncernów rosyjskich. Od lat zastanawiam się, dlaczego podjął inną decyzję – mówi portalowi PolskieRadio.pl Andriej Makaryczew, jeden z redaktorów książki o Niemcowie. Dodał, że niestety w Rosji fizyczna eliminacja opozycji stała się częścią polityki. I nawet kwiaty dla zmarłego polityka są odbierane przez Kreml jako wyzwanie.
rozwiń zwiń