- Elektrownia będzie pracować na okrągło, a całą energię będzie od niej kupować Państwowe Zjednoczenie Produkcyjne Biełenergo, które z kolei będzie ją rozdysponowywać klientom - oświadczył Michadziuk na marginesie konferencji poświęconej rozwojowi energetyki atomowej na Białorusi, która rozpoczęła się we wtorek w Mińsku. Jak zaznaczył, elektrownia będzie pracować na potrzeby białoruskiej gospodarki.
Pytany o ewentualność eksportu produkowanej w Ostrowcu energii, odparł: "Eksport to rynek. Jeśli będzie nisza na rynku, jeżeli okażemy się konkurencyjni, to czemu nie. Ale byłby to eksport nie z tej konkretnej elektrowni, lecz z białoruskiego systemu energetycznego jako całości. W konkursie na rynku zagranicznym będzie uczestniczyć Biełenergo".
Operatorem elektrowni w Ostrowcu (biał. Astrawiec), ok. 250 km na północny wschód od Grodna przy granicy z Litwą, będzie utworzona przez stronę białoruską dyrekcja elektrowni, która pełni rolę zleceniodawcy w kompletowaniu urządzeń i wyposażenia. Michadziuk powiedział, że już rekrutuje ona personel.
Na placu budowy elektrowni w zeszłym roku rozpoczęto prace przygotowawcze, ale położenie fundamentów dopiero nastąpi.
Budowa w 90 proc. jest pokrywana z kredytu otrzymanego od Rosji, a w pozostałej części ze środków Białorusi. Pytany o wysokość kosztów, Michadziuk odparł, że to informacja do "użytku służbowego". Wcześniej media informowały, że będzie to ponad 9 mld dolarów.
Nadzór nad budową elektrowni koordynuje białoruskie Ministerstwo ds. Nadzwyczajnych - powiedział wicenaczelnik Departamentu ds. Bezpieczeństwa Nuklearnego i Radiacyjnego resortu Leanid Rydleuski. - W strukturze Ministerstwa są Departamenty ds. Bezpieczeństwa Nuklearnego i Radiacyjnego oraz Bezpieczeństwa Technicznego w Przemyśle, a także specjaliści od bezpieczeństwa przeciwpożarowego - podkreślił, dodając, że nad bezpieczeństwem elektrowni będą także czuwać inne resorty.
Jak zapewnił, na Białorusi są specjaliści od bezpieczeństwa atomowego, którzy pracowali m.in. w mińskim instytucie badań energetycznych i jądrowych "Sosny". Zaznaczył, że już po uruchomieniu elektrowni będzie w niej na stałe pracował 7-osobowy zespół specjalistów, który ma przez cały czas kontrolować różne aspekty bezpieczeństwa w obiekcie. - Wszyscy będą pod nadzorem naszych inspektorów. Już ich przygotowujemy do pracy - dodał.
Na wtorkowej konferencji prasowej w Mińsku szef państwowej inspekcji ekologicznej Alaksandr Andrejeu powiedział, że w ciągu dwóch miesięcy mają być zakończone konsultacje z Litwą dotyczące "szeregu pytań" na temat elektrowni. – Specjaliści(…) szykują na nie odpowiedzi, które w najbliższym czasie zostaną przesłane stronie litewskiej. Mam nadzieję, że potem przeprowadzimy spotkanie ekspertów obu państw, by zakończyć procedurę - oznajmił.
Dodał, że główne zastrzeżenia strony litewskiej to uzasadnienie wyboru miejsca pod budowę oraz możliwy wpływ radiacyjny na ludność Litwy.
Elektrownia atomowa w Ostrowcu będzie się składała z dwóch bloków energetycznych o łącznej mocy do 2400 megawatów. Jej pierwszy blok ma zostać uruchomiony w 2018 roku, a drugi w 2020 r.
PAP/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś