Te z Morza Bałtyckiego nie nadają się niestety do jedzenia, ale w dobie globalizacji to żaden problem. Mrożone omułki można już kupić w dobrych marketach, a w ekskluzywnych restauracjach trafimy nawet na świeże. W Polsce nie jest to jednak tani przysmak, dlatego warto spróbować go właśnie podczas wycieczki do Portugalii, gdzie należy do najtańszych przedstawicieli mariscos, czyli owoców morza. Zamiast wydawać krocie w knajpach, najlepiej przyrządzić je samemu - wbrew pozorom jest to bardzo proste.
Te oto mexilhões kupiłam w zwykłym hipermarkecie (Continente) za jedyne 1,95 euro.
Oczywiście najlepiej kupić omułki w specjalnym sklepie z owocami morza. Tam cena może sięgnąć 5 euro za kilogram, co wciąż jest przecież niezbyt wygórowaną sumą za taki przysmak. Ale i te z hipermarketów są niczego sobie, najważniejsze, żeby były świeże. Ważne, by przechowywać je w lodówce i to nie dłużej, niż kilka godzin.
Aby przygotować omułki, będziemy potrzebować także:
- główki czosnku
- oliwy z oliwek
- bochenka chleba
- cytryny
Przygotowanie:
Przed przyrządzeniem omułków muszle należy dokładnie oczyścić. Ostrym nożykiem trzeba usunąć
wystające ze skorupek śmieci, kawałki morskich traw itp.
Jeśli muszla jest otwarta lub uszkodzona, wędruje do śmieci. Omułki płuczemy obficie chłodną wodą.
Następnie w sporym garnku rozgniatamy 6-10 ząbków czosnku. Nie wyciskamy, a właśnie rozgniatamy widelcem, razem ze skórką, która nada całości lepszego smaku. Zalewamy to niewielką ilością oliwy i stawiamy na ogień.
Gdy oliwa będzie rozgrzana, wrzucamy omułki i szybko przykrywamy szczelną pokrywką tak, by nie wydostawała się para, a omułki gotowały się we własnym sosie. Garnek trzymamy na ogniu przez około 5 minut, staramy się nie otwierać, aby płyn nie wyparował. Pod koniec ostrożnie podnosimy pokrywkę by sprawdzić, czy skorupki są już otwarte. Niektórzy wolą omułki niemal surowe, inni - w tym ja - mocniej podgotowane, o intensywniejszej pomarańczowej barwie.
Całość podajemy z chlebem, który smakuje doskonale moczony w sosie z owoców morza. Poszczególne omułki delikatnie skrapiamy sokiem z cytryny, co nadaje im nie tylko smak, ale i ładny, pomarańczowy kolor.
Jeśli jakaś skorupka się nie otworzyła, nie dobieramy się do niej na siłę. Cóż, widać tego dnia omułek uznał, że nie jest w nastroju, by stać się naszą kolacją.
SMACZNEGO!
Adriana Bąkowska, IAR