Między współczesnością a nowoczesnością
Piotr Policht zwraca uwagę, że granica współczesności stale się przesuwa i będzie przesuwać się nadal. - Czasem oczywiście wyznaczana jest przez jakieś wielkie przełomy polityczne. Kiedyś tą granicą był rok 1918, później rok 1945. Taka granica też różnie przebiega w różnych rejonach - analizuje. Dodaje, że dla Polaków cezurą może być również rok 1989. Jeszcze inaczej definiuje się granicę nowoczesności.
10:25 Jedynka 2024_10_23-23-44-28.mp3 Sztuka współczesna. Czym jest i w jaki sposób ją rozumieć? (Skarby kultury polskiej/Jedynka)
Czy łatwiej rozumiemy sztukę dawną?
Czy prawdą jest, że w przeciwieństwie do sztuki dawnej wielu z nas nie rozumie sztuki współczesnej? - Zdecydowanie bym się z tym nie zgodził. Wychodząc z pozycji przygodnego widza, Rubensa na przykład rozumiemy w dokładnie takim samym stopniu jak na przykład Marcela Duchampa. Wiemy, na co patrzymy. Musimy pamiętać, że sztuka nowożytna też operowała bardzo skomplikowanymi językami alegorii, symboli - wylicza gość Jedynki.
Dodaje, że dla wielu odbiorców właśnie dawne znaki wizualne mogą być trudniejsze do rozkodowania aniżeli to, co proponuje nam sztuka współczesna. - Tamte kody kulturowe są dla nas dużo bardziej odległe - wyjaśnia rozmówca Anny Stempniak. Jednocześnie nie sposób nie zastanowić się nad pewnymi nieoczywistymi na pierwszy rzut oka rozwiązaniami, stosowanymi przez takich artystów jak choćby Andy Warhol.
To nie jest sztuka?
Awangardowe przełomy często wiązały się z bardzo wsobną dyskusją na temat sztuki. Przesuwano granice i pytano, co w istocie można za sztukę uznać. - Rodzi się pytanie, czego oczekujemy od sztuki. Wydaje mi się, że czasem zbyt poważnie podchodzimy do tego, co oglądamy w muzeum - zauważa Piotr Policht. Przypomina, że stosunkowo niewielki procent sztuki współczesnej i nowoczesnej skupia się na wspomnianych rozważaniach.
***
Godzina emisji: 23.44
mg/wmkor