Niespełna 10-tysięczne miasteczko leży na północ od Kopenhagi, a w nim znajduje się osiedle mieszkaniowe zarządzane przez firmę budowlaną. Jak w większości innych dużych i małych miast w Europie, w grudniu na placu na osiedlu stawało drzewko ze świątecznymi zdobieniami. W tym roku jednak – decyzją rady miasta – nie przeznaczono na ten cel 7 tysięcy koron (niespełna 4 tysiące złotych). Powód? Obchody zakończenia ramadanu, czyli święto Id al.-Fitr, kosztowało prawie 10 razy tyle i pieniądze się skończyły. Co ciekawe, decyzja o finansowaniu islamskiego święta zapadła kilka godzin przed odmową finansowania choinki.
Sprawa zyskała rozgłos w Danii, zajęli się nią politycy, z których wielu uważa że decyzja rady jest przejawem nietolerancji. – Myślę, że to bardzo niepokojące, że nasze wysiłki na rzecz integracji spełzają na niczym i duńska tradycja jest zastępowana muzułmańską, gdy tylko muzułmanie zyskują większość – powiedział konserwatywny parlamentarzysta Tom Behnke.
Lokalna gazeta, która nagłośniła sprawę, opisując historię na pierwszej stronie, podkreśla że ruch ten może doprowadzić do konfliktu etnicznego, stawiając mieszkańców po dwóch stronach sporu.
Większość członków rady miejskiej w Kokkedal to muzułmanie. Wśród mieszkańców prawie połowa to albo imigranci, albo duńscy obywateli urodzeni za granicą.
Jedna z duńskich telewizji chciała zrobić reportaż z Kokkedal, ale ich samochód został zaatakowany przez kilkadziesiąt osób, które zwyzywały dziennikarzy od “nazistów”. Samochód został uszkodzony, ale nikomu nic się nie stało.
"The Copenhagen Post", "La Stampa"