Bombki i sztuczne choinki zajęły na sklepowych półkach miejsce chryzantem i zniczy zaraz po pierwszym listopada - tak jest już od wielu lat. Rachunek jest prosty - tłumaczy Agnieszka Wilczak z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego.
- Gdyby handlowcy odwlekali moment rozpoczęcia świątecznego handlu do grudnia - to część Polaków dysponowałaby już tylko pensją grudniową. W momencie kiedy sprzedaż Bożonarodzeniowa zaczyna się już w listopadzie - mogą na sfinansowanie świąt przeznaczyć część dochodów z dwóch miesięcy.
Ale nie chodzi tylko o obroty - dodaje Andrzej Faliński z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. - Chodzi także o tworzenie atmosfery - połączenia mechanizmu psychologicznego świętowania z elementem komercyjnym , który go wzbogaca o rzeczy namacalne jak posiłki, prezenty. Sprzyja to budowaniu więzi konsumenta z handlowcem - a to również istotny element handlu.
Ale przed świętami polscy handlowcy wciąż jednak stawiają raczej na tworzenie atmosfery a nie na przyciąganie klientów obniżkami. Klienci mogą więc liczyć na promocje , ale nie na wielkie grudniowe wyprzedaże. Inaczej niż w USA, Kanadzie czy Wielkiej Brytanii gdzie właśnie w tym okresie - obniżki sięgają nawet 80 procent ceny.
Kiedy moda na te słynne "Sale" przed świętami zawita także do nas? - Być może wtedy kiedy na polskim rynku pojawi się więcej amerykańskich firm. Bo terminy wyprzedaży związane są przede wszystkim z kulturą danego kraju - mówi Andrzej Faliński
W Polsce ze względów prawno - zwyczajowych sklepy wyprzedają towar dopiero po świętach. - Chodzi o to, żeby przedłużyć czas intensywnego rotowanie towarów choćby przy mniejszych marżach - tłumaczy Faliński.
Mimo kryzysu w tym roku świąteczne obroty będą większe niż w poprzednim - przewidują handlowcy. Przesłanki ekonomiczne do takiego twierdzenie są - podkreśla prezes POHiD:
- Sprzedaż rośne rok do roku w kolejnych miesiącach i nie ma powodu aby ten trend miał się zmienić akurat w grudniu. Rosną też płace a bezrobocie wzrosło od ubiegłego roku jedynie o niecałe 3 punkty procentowe. Ludzie w obawie przed kryzysem - robili zapasy "na czarną godzinę" - mają więc w bankach nieco oszczędności. Poza tym ponownie ponownie ruszyła akcja kredytowa banków, które zachęcają klientów do zaciągania pożyczek gotówkowych "na święta" . Nastroje konsumenckie są lepsze a gospodarka trzyma się dobrze. Zatem i pod względem psychologicznym i ekonomicznym - zarówno po stronie podaży i popytu są wszelkie podstawy do tego aby przypuszczać, że w tym roku obroty będą większe niż w poprzednim - podsumowuje Faliński.
Według szacunków wiceprezesa Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji wzrost obrotów firm handlowych wyniesie w tym roku 5 procent.