Ta właśnie zupa, obok whisky i koniaku, stanowiła w powieści milicyjnej - jak ją określał Stanisław Barańczak - nieodłączny element menu wszelkiej maści przestępców, szpiegów, AK-owców i badylarzy. Funkcjonariusze MO jadali raczej w domu, a raczyli się czystą wódką, w najlepszym razie - słynnym winiakiem. - Tam się toczyła prawdziwa walka klasowa wedle zasady rodem z Feuerbacha: "jesteś tym, co jesz" - podkreślił ekspert.
A dlaczego milicyjni pułkownicy nie mieli nazwisk i co z powieścią milicyjną miał wspólnego Jacek Kuroń? O tym wszystkim opowiadał Andrzej Potocki.
***
Tytuł audycji: Drogę przez mąkę
Prowadzi: Łukasz Modelski
Gość: Andrzej Potocki (znawca powieści milicyjnej)
Data emisji: 2.05.2015
Godzina emisji: 11.30
mm/mc