Biblioteka Narodowa, jako główna właścicielka archiwum po poecie, zajęła centralne, strategiczne miejsce gospodarza i decydenta tych wielomiesięcznych uroczystości. Medialnie Rok Herberta rozpoczął się 18 lutego br. uroczystą inauguracją w Teatrze Narodowym. W propagowaniu Herberta nie zabrakło imprez plenerowych, spektakli, recytacji, wystaw. Także i efektownych działań spektakularnych, jak np. oklejenie wierszami autora „Potęgi smaku” warszawskich autobusów, tramwajów czy maraton czytania jego wierszy. Zdarzył się również dzień, gdy to po stolicy jeździł tramwaj, którego - przypadkowi - pasażerowie mogli posłuchać recytacji poezji patrona roku. Głośnym stał się w Warszawie multimedialny spektakl „Rekonstrukcja poety” z udziałem Ewy Dałkowskiej, Andrzeja Chyry wystawiony w plenerowej przestrzeni placu Krasińskich. Liczne imprezy odbywały się poza Warszawą, jak np. obchodzone w Krakowie w dniach 28-30 października urodziny poety. W tych miesiącach miało też miejsce wiele sesji naukowych poświęconych jego twórczości, postawie, osobie. Najważniejszym, najtrwalszym osiągnięciem Roku są liczne wydawnictwa, jakie ukazały się na rynku, a których bohaterem lub, których autorem jest Herbert! Kilka tygodni temu pojawił się potężny tom „Wierszy zebranych”, i jest to pierwszy kompletny zbiór jego wierszy.
W tym samym czasie na rynku księgarskim zaistniał tytuł zawierający jego wywiady (w tym z samym sobą!). Do tego doszły wznowienia poszczególnych tomików, również nowo opracowane albumy z jego rysunkami, wybór dramatów, itd. Plus liczne tomy zawierające korespondencje poety np. z Magdaleną i Zbigniewem Czajkowskimi, Henrykiem Elzenbergiem, Jerzym Zawieyskim, Jerzym Turowiczem, Stanisławem Barańczakiem, Czesławem Miłoszem.
W popularyzacji twórczości Herberta ma swój niebagatelny udział Polskie Radio. I tak np. w ramach teatru radiowego wznowiono jego dramat „Lalek” (w reż. Jerzego Markuszewskiego). A w przeddzień dziesiątej rocznicy Herberta, 28 lipca br., Scena Teatralna Trójki dała premierę „Lalka” w reż. Jana Werenyci. Nie zabrakło w eterze reportaży poświęconych osobie i twórczości poety, filozofa, dramaturga. Po wielekroć odtwarzano nagrania archiwalne z jego udziałem. Niejako ukoronowaniem tych działań pro-herbertowskich jest wydanie kilka dni temu przez Polskie Radio płyty „Tren” zawierającej wiersze Herberta w interpretacji Przemysława Gintrowskiego. Gintrowski jest bodaj pierwszym piosenkarzem, który odważył się – ponad trzydzieści lat temu - porwać na poezję twórcy Pana Cogito. I wierszom tym do dziś pozostał wiernym.
Jeszcze Herbert
Ostatnim, ważniejszym akordem Roku Zbigniewa Herberta, było otwrcie w gmachu BN przy Al. Niepodległości wystawy zatytułowanej - „Zbigniew Herbert 1924 – 1998”. Otwierający ją dyrektor Biblioteki Narodowej Tomasz Makowski wyraził nadzieję, iż czas jaki minął od chwili przygarnięcia przez BN spuścizny Herberta nie został zmarnowany. I Biblioteka faktycznie stała się domem dla tego majątku.
Z kolei Tomasz Merta, wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, wyraził nadzieję, iż rok ten... nie zaszkodził poecie. Dla każdego twórcy, jak stwierdził Merta, ogromnym ryzykiem jest takie nagłe umieszczanie na pomniku, i to głównie za pomocą dekretu państwowego. Wygrała oryginalność poety, pozostał sobą. Zgodzić się także należy z opinią Tomasza Merty, iż uzyskane - dzięki decyzji Sejmu - środki umożliwiły zintensyfikowanie prac nad jego dorobkiem.
Do ustawodawczej inicjatywy ministra kultury nawiązała Katarzyna Herbertowa, dziękując za udzieloną pomoc finansową pozwalającą zrealizować zaplanowane projekty. Bez tego wsparcia również nie powstałaby, prezentowana akurat przy okazji wystawy, monumentalna książka zawierająca korespondencję twórcy z rodzicami, rodziną. Szerzej omówiała ten tytuł jej inicjatorka, siostra Poety, Halina Żebrowska.
„Od dziś możliwy jest powszechny dostęp do zawartości archiwum” – te słowa wypowiedziane przez Henryka Citkę, kustosza Archiwum Zbigniewa Herberta, były bodaj najważniejszą informacją podaną przy okazji otwierania wystawy. Na razie dostęp ten jest możliwy na stanowiskach komputerowych w Bibliotece Narodowej (Aleje Niepodległości). Jednocześnie w internecie zaistniał „Inwentarz Archiwum Zbigniewa Herberta”, wydany został również książkowo. To bardzo ważne fakty dla badaczy Herberta.
fot. Tomasz Gutry
„To jest dopiero początek pracy, teraz przystępujemy do szczegółowszych badań” – zapewniał kustosz Archiwum. Otwierana wystawa powstała niejako przy okazji, ale i na skutek, działań całego Roku. Autorem jej scenariusza jest Henryk Citko, osoba niewątpliwie w tej chwili najlepiej, najgłębiej wprowadzona w twórczość Herberta. Poety, którym Citko interesuje się od wielu lat, częstego gościa jego domu, biblioteki. Wizyty te uległy jedynie chwilowemu zawieszeniu w roku 2004, kiedy to zaistniała groźba wywiezienia całej spuścizny za ocean. Na szczęście zadziałał zdrowy rozsądek i ostatecznie Ministerstwo Kultury wykupiło je dla Biblioteki Narodowej, i kustosz mógł kontynuować swą pracę.
Biblioteca udało się równocześnie pozyskać – niewątpliwie dzięki atmosferze wywołanej trwającym Rokiem Poety – od prywatnych osób wiele cennych eksponatów, zdjęć, listów. Reagowały także instytucje, np. Polskie Radio przekazało bezpłatnie kopie audycji radiowych. Pracownicy BN mają nadzieję na dalsze pozyskiwanie i tą drogą kolejnych dokumentów.
fot. Tomasz Gutry
Wystawa była ważnym elementem trzydniowej – trwającej w dniach 10-12 grudnia - konferencji naukowej zatytułowanej „Herbert na językach. Recepcja twórczości Zbigniewa Herberta w Polsce i na świecie”. Jej inicjatorzy postawili przed sobą zadanie podsumowania wcześniejszych spotkań, sympozjów – tych sprowokowanych Rokiem Herberta i tych wcześniejszych. Głównym przedmiotem zainteresowań uczestników konferencji była kwestia tłumaczalności Herberta. Zwłaszcza Pana Cogito stworzonego, co warto przypomnieć, przez poetę w czasie pobytu w USA, czasie równoległym dla najważniejszych po II wojnie przemian światopoglądowych zachodzących w społeczeństwie amerykańskim. Ta poezja Herberta, już pod koniec lat 60. bardzo mocno zaistniała w amerykańskim świecie akademickim (na wielu z tamtejszych uczelni powstawały wtedy Kluby Pana Cogito). Mniej popularna w kraju jest świadomość popularności poezji Herberta w Europie Środkowej, Zachodniej, szczególnie w kręgu niemieckojęzycznym (tu polecam projekcje towarzyszącą wystawie niemieckiego filmu dokumentalnego z roku 1969 poświęconego całkowicie Herbertowi, jego poetyce, wizji świata, jego relacji z tymże światem). I o tym też mówili zaproszeni referenci. Najwięcej emocji wywołała tematyka trzeciego, ostatniego dnia konferencji, czyli zawsze pojawiających się różnic zdań przy ocenie decyzji politycznych, ideowych podejmowanych przez Poetę.
Na ile udało się spełnić idee leżące u podstaw inicjatywy z roku 2007? – to było najważniejsze pytanie towarzyszące tej wystawie zamykającej Rok.
Spytany o to wprost Krzysztof Karasek – poeta i przyjaciel Herberta - przyznał, że jest zaskoczony, pozytywnie, skutecznością i efektywnością działań zachodzących w ramach obchodów Roku: „Był to jeden z niewielu festiwali na najwyższym poziomie kulturalnym, intelektualnym”.
A teraz przyszedł czas na spokojną, systematyczną pracę nad dziełem twórcy Pana Cogito.
Grzegorz Eberhardt