"Aktor nie ma prawa robić awantur"

Ostatnia aktualizacja: 31.12.2012 20:00
Wojciech Malajkat, ceniony aktor teatralny i filmowy, opowiadał w Dwójce o swojej drodze zawodowej, o spotkaniach z mistrzami, a także – o niełatwej roli dyrektora teatru…
Audio
Wojciech Malajkat jako Vladimir i Zbigniew Zamachowski jako Estragon. Próba do Czekając na Godota Samuela Becketta, przekład i reżyseria Antoni Libera, Teatr Narodowy, Warszawa 27.06.2006 r.
Wojciech Malajkat jako Vladimir i Zbigniew Zamachowski jako Estragon. Próba do "Czekając na Godota" Samuela Becketta, przekład i reżyseria Antoni Libera, Teatr Narodowy, Warszawa 27.06.2006 r. Foto: PAP/Andrzej Rybczyński

Dyrektorem naczelnym i artystycznym Teatru Syrena w Warszawie Wojciech Malajkat jest od stycznia 2009 roku. Czy obejmując tę – znaną z repertuaru komediowego, rewiowego – scenę, chciał zmienić jej formułę? – Uważam, że teatr powinien się zajmować tym, czym jest nasycone życie, powinien wchodzić w dialog z tym, co się dzieje aktualnie – tłumaczył gość Jacka Wakara, wspominając choćby o trzech tytułach Teatru Syrena dotyczących trudów życia w korporacji.
Wśród opowieści o dyrektorowaniu teatrem Wojciech Malajkat przywołał również zasadę odpowiedzialności, jaką szef zespołu ponosi za całokształt. – Aktorzy nie mają prawa robić awantur paniom garderobianym, kolegom maszynistom ani nikomu innego. Jeśli coś jest nie jak należy, trzeba iść z tym do dyrektora – przywoływał swoje słowa, jakie wygłasza do nowo przybyłych aktorów.
W audycji również: o drodze zawodowej aktora, jego rodowodzie artystycznym, o ważnych dla niego spotkaniach (m.in. z Adamem Hanuszkiewiczem, z Jerzym Grzegorzewskim).

Zobacz więcej na temat: Warszawa
Czytaj także

Kłamstwo jako oś dramatu

Ostatnia aktualizacja: 08.09.2012 14:55
Gościem teatralnych "Ćwiczeń z myślenia" będzie Wojciech Malajkat.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Spełniona nadzieja Ewy Błaszczyk

Ostatnia aktualizacja: 27.12.2012 12:00
- Ten problem przez lata formalnie nie istniał, ale niszczył życie tym, których dotknął, teraz w końcu udało nam się nim "zaopiekować” – opowiadała w Dwójce Ewa Błaszczyk, pomysłodawczyni kliniki "Budzik".
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Czułam się upokorzona propozycją Wajdy”

Ostatnia aktualizacja: 25.12.2012 19:46
Konrad Swinarski miał mawiać, że jest jak papierek lakmusowy, dzięki któremu widać, czy coś jest zrozumiałe i interesujące. W Dwójce Anna Polony opowiedziała o swoim zamiłowaniu nie tylko do teatru, ale też do wierszy i opery.
rozwiń zwiń