– To Jacek Herman–Iżycki, znany fotograf i podróżnik zaproponował mi wspólne wydanie książki o Sokotrze – przyznaje etnograf Robert Dul, współautor publikacji "Sokotra. Wyspa Smoczej Krwi". Jak tłumaczy gość "Kontrkultury", spodobała mu się idea połączenia swojej wiedzy i doświadczenia z unikalnymi i pięknymi zdjęciami zrobionymi przez fotografa, więc chętnie zgodził się na taką propozycję.
Jak zauważa Robert Dul, pod kilkoma względami jest to bardzo ciekawa wyspa. Po pierwsze ze względu na unikalna na skalę światową roślinność. Dowodem na to jest fakt, że w 2008 roku Sokotra została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. W publikacji jest szereg fotografii ukazujących przyrodę występującą na wyspie.
Po drugie Sokotra ma bardzo ciekawą historię i kulturą. – Co i rusz ktoś się o nią bił lub zawłaszczał – przyznaje gość "Kontrkultury". Wie o czym mówi, bo zdarzyło mu się posłuchać o tego typu zdarzeniach. Co do kultury, to zachwyca zarówno ta wytworzona przez mieszkańców wybrzeży, jak i kultura beduińska, która tam do tej pory nie uległa wpływom cywilizacji.
Ze względu na monsuny mieszkańcy Sokotry odcięci są od świata przez większą część roku. – Wtedy życie rybackie zamiera, a ożywa życie wewnątrz wyspy – tłumaczy Robert Dul. Co to oznacza w praktyce? Ponieważ mieszkańcy wybrzeży nie mogą wtedy łowić ryb, udają się w góry pomagać Beduinom zbierać daktyle, gdyż wtedy zaczynają się u nich daktylowe "żniwa". – Ten dziwny zbieg okoliczności wywołuje swoistą symbiozę, następuje połączenie dwóch kultur – wyjaśnia. Te dwie społeczności wzajemnie sobie pomagają: jedni znajdują schronienie i strawę, a drudzy uzyskują pomoc i towarzystwo.
Więcej o Sokotrze i książkę w rozmowie Magdaleny Kasperowicz z Robertem Dulem.
ap