Z roku na rok coraz mniej funduszy
- Warszawska Opera Kameralna jeszcze przed trzema laty miala budżet wystarczający na dwa-trzy festiwale, ponadto dwie albo trzy premiery i koncerty – powiedział Beacie Stylińskiej dyrektor WOK Stefan Sutkowski. – Załamanie ekonomiczne powodowało zmniejszanie tych funduszy, ale jeszcze ubiegłoroczny budżet przedstawiony nam wynosił ponad 19 milionów.
Po ostatnich cięciach przydzielone Operze pieniądze nie wystarczą na pensje do końca roku. O kontynuowaniu pracy artystycznej nie ma już mowy.
- Rozumiem, że wszyscy cierpią (budżet całego województwa został obniżony), ale nie rozmuiem, dlaczego Warszawska Opera Kameralna zaczęła być w ten sposób likwidowana – zastanawiał się dyr. Sutkowski. – Będziemy płacili pensje, próby będziemy robić nie biorąc honorariów. Zagramy kilka przedstawień, by pokazać, że moglibyśmy zagrać Festiwal Mozartowski, gdyby nas w ten sposób nie ograbiono.
Koleje i podatki
Marta Milewska, rzeczniczka prasowa Urzędu Marszałkowskiego województwa mazowieckiego, naświetliła trudną sytuację finansową na terenie Mazowsza. Pierwszą przyczyną kłopotów była zmiana wytycznych Ministerstwa Finansów dotycząca prognozy finansowej CIT-u, która okazała się nadmiernie optymistyczna. Drugim powodem jest "janosikowe", które wedle Marty Milewskiej, dusi region już od wielu lat. - W tym roku musimy oddać innym województwom aż 40% naszych dochodów podatkowych - podkreśla rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego.
Trzecim powodem jest niezakończony proces prywatyzacji spółki Koleje Mazowieckie – po wprowadzeniu spółki na giełdę pozyskane w ten sposób fundusze miały łatać dziury w budżecie.
- Budżet na inwestycje zmniejszono o 40%. Cięcia dotknęły w sumie 30 instytucji nam podległych. Wszystkie muszą ograniczyć swój budżet o 15%, a Warszawska Opera Kameralna o 23,5%. Trzeba podkreślić, że w zeszłym roku, gdy wszystkie instytucje nam podległe miały obcięte budżety o kilkanaście procent, Warszawska Opera Kameralna otrzymała dotacje większe o 7%. Jednocześnie budżet WOK jest największy ze wszystkich nam podległych instytucji.
Po co nam ta Opera?
- Warszawska Opera Kameralna jest rodzajem rezerwatu, enklawy, w której panuje piękny duch wystawiania oper – mówi krytyk muzyczny Dorota Szwarcman. – Nie myśli się specjalnie o promocji, fund raisingu, rzeczach, które są dziś niezbędne. Myśli się tam przede wszystkim o sztuce. Warszawska Opera Kameralna jest zasłużona z wielu powodów. Po pierwsze, wystawia wiele rzeczy, których na inhnych scenach nie uświadczymy. Po drugie, ważne jest, że przez tę Operę przewinęła się ogromna ilość wspaniałych młodych śpiewaków, którzy tam stawiali pierwsze kroki. Niektórzy stamtąd trafili na ważne sceny światowe i krajowe, można było poznać właściwie niemal całą czołówkę. Śpiewacy muszą gdzieś zaczynać, to był dla nich warsztat.
Dorota Swarcman podkreśliła również znaczenie Festiwalu Mozartowskiego – jedynej w kraju imprezy, prezentującej wszystkie dzieła sceniczne Salzburczyka.
SOS dla WOK
- Ten rok będzie trudny – przyznaje Marta Milewska. – Absolutnie nie sugerujemy żadnemu z dyrektorów, gdzie mają szukać oszczędności. Mamy nadzieję, że nie nastąpi rezygnacja ze sztandarowych inicjatyw. To, co obserwujemy u dyrektorów, to wzmożona praca w kierunku szukania zewnętrznych źródeł finansowania. Trzeba szukać takich rozwiązań, aby utrzymać to, co najistotniejsze. Mamy wielką nadzieję, że będzie lepiej w przyszłym roku. Że zostanie zmieniona ustawa o subwencji wyrównawczej, czyli "janosikowym". Przykrą jest dla nas świadomość, że nasze pieniądze z Mazowsza przechodzą do innych województw, przeznaczane są na finansowanie tamtejszych instytucji kultury, a my tu na Mazowszu musimy dokonywać takich cięć.
W tej chwili w Warszawskiej Operze Kameralnej trwa kontrola działalności instytucji zarządzona przez marszałka województwa mazowieckiego, a sama Warszawska Opera Kameralna poszukuje sponsorów zewnętrznych.
Wiele prywatnych osób spontanicznie organizuje akcje poparcia dla WOK i protestu przeciw cięciom budżetowym. W chwili pisania tego artykułu w internecie można złożyć podpisy pod dwiema petycjami w tej sprawie. Na znanym portalu społecznośiowym powstała grupa "SOS dla Warszawskiej Opery Kameralnej".
O trudnej sytuacji tej zasłużonej dla Warszawy instytucji mówiono w Dwójce - zapraszamy do wysłuchania materiału Beaty Stylińskiej.
(krzk)