W audycji Pauliny Wilk zastanawialiśmy się, jak nowe technologie zmieniają nasz sposób myślenia i przeżywania sztuki. Jakie relacje łączą nas ze światem sztucznej inteligencji i jakie miejsce odgrywają wciąż ludzkie zdolności twórcze, wyobraźnia i pomysłowość?
- Wbrew katastroficznym wizjom literackim i filmowym nie wierzę w autonomię świata maszyn. One nie będą same tworzyły sobie zadań i je rozwiązywały - podkreślił profesor Mikołejko i przytoczył anegdotę o prezydencie amerykańskim, które zapytał jeden z pierwszych komputerów: "Czy jest Bóg?". Ten miał odpowiedzieć: "Teraz już tak". - W tym świecie nie będzie niczego, czego my byśmy w nim nie umieścili. Zawsze będzie autor pierwszego programu - uważa gość Dwójki.
I dodaje: - Lęk przed technologią dotyczy tych, którzy chcą się bać, a wynika z lenistwa - mówił prof. Mikołejko. - Ta nowa sfera zmusza nas do radykalnej przebudowy zachodniego sposobu myślenia. Wiązanie sieciowe ma bowiem charakter niehierarchiczny i, co za tym idzie, nietrwały. Zanikają więc klarowne związki przyczynowo-skutkowe, dzięki którym co najmniej od XVII stulecia wyjaśnialiśmy rzeczywistość...
Nie sposób lekceważyć społecznego wymiaru przemian, w których uczestniczymy na początku XXI wieku. Drugi gość Pauliny Wilk, kierownik Centrum Cyfrowego "Projekt: Polska" Alek Tarkowski, przypomniał, że obiegi kulturowe realnie współtworzyć zaczynają dziś "anonimowi" użytkownicy internetu. Technologia zdezaktualizowała podział na twórców i odbiorców sztuki, pozwoliła narodzić się nowym dziedzinom sztuki, a inne - zdemokratyzowała. Ale czy wsparła nasze umiejętności twórcze, czy też nas w nich wyręcza i schematyzuje twórczość?
- Jeszcze niedawno istotna była tylko kultura zapisana, nagrania, wydana, prezentowana na ekranach profesjonalnych kin. Dziś w tym samym formacie otrzymujemy najnowszy film europejskiego kina artystycznego i klip vlogera z Dolnego Mokotowa - zwraca uwagę Alek Laskowski. Polemizuje z nim profesor Mikołejko. - Jeśli ktos wrzuca do sieci zdjęcia swojej cioci, niewydarzone opowiadanko albo bazgroł, to jest to taki sam rodzaj grafomanii, co zeszyty z wierszykami o wiośnie i miłości - uważa.
Zarazem jednak przyznaje, że nowe technologie realnie przywróciły kulturze zachodniej walor utracony wraz z rewolucją przemysłową: praktykę masowego aktywnego współuczestnictwa.
Zachęcamy do wysłuchania "Rozmów po zmroku".
mm/jp