Nowa skuteczna terapia dla schizofreników: awatary
Jak wynika z badań, jeśli chory na schizofrenię stworzy awatar dla głosu, który słyszy w głowie, będzie go słyszał rzadziej.
Chorzy na schizofrenię słyszą głosy, które są pozbawione ciała. Okazuje się, że „wcielenie” tych głosów może przyspieszyć leczenie. Brytyjski psychiatra, emerytowany profesor Julian Leff spróbował takiej metody w leczeniu swoich pacjentów. Tworzyli oni dla swoich głosów wirtualne awatary, a potem Leff rozmawiał z pacjentami za pomocą tych awatarów.
Pierwszym krótkim było uświadomienie pacjentom, że głosy - podobnie jak komputerowe awatary - nie są prawdziwe. - Zachęcam chorych do przeciwstawiania się głosom, mówienia im: mówisz do mnie nonsens, nie wierzę w to, idź sobie - wyjaśnia Leff.
Następnie lekarz, posługując się komputerowym awatarem danego głosu, obiecuje choremu, że głos zostawi go w spokoju.
Grupa, która brała udział w doświadczeniu, składała się z 26 chorych. 14 pacjentów od razu rozpoczęło leczenie awatarami, a 12 najpierw otrzymywało leki, a potem rozpoczęło terapie przy pomocy awatarów. Tylko 16 osób zakończyło leczenie, pozostałe 12 osób poddało się swoim głosom i zaprzestało leczenia.
Większość z tych, którzy skończyli terapię, złożoną z zaledwie sześciu spotkań, w rezultacie mniej słyszała swoje głosy, a trzech chorych w ogóle przestało je słyszeć.
Wyniki terapii są intrygujące, mimo niewielkiej próby, na jakiej ją przeprowadzono. Zaskakuje duża skuteczność leczenia. Chorzy na schizofrenię często są odporni na leki, a 1 na 10 z nich podejmuje próbę samobójczą. Poprawa stanu chorych części wymaga wielu godzin terapii psychiatrycznej. Brytyjska Komisja ds. Schizofrenii już ogłosiła, że z jej ustaleń wynika, że jeden na czterech pacjentów chciałoby wypróbować nowa terapię.
Leff planuje teraz testy na 142 chorych.
Chorzy na schizofrenię słyszą głosy, które są pozbawione ciała. Okazuje się, że „wcielenie” tych głosów może przyspieszyć leczenie. Brytyjski psychiatra, emerytowany profesor Julian Leff spróbował takiej metody w leczeniu swoich pacjentów. Tworzyli oni dla swoich głosów wirtualne awatary, a potem Leff rozmawiał z pacjentami za pomocą tych awatarów.
Pierwszym krótkim było uświadomienie pacjentom, że głosy - podobnie jak komputerowe awatary - nie są prawdziwe. - Zachęcam chorych do przeciwstawiania się głosom, mówienia im: mówisz do mnie nonsens, nie wierzę w to, idź sobie - wyjaśnia Leff.
Następnie lekarz, posługując się komputerowym awatarem danego głosu, obiecuje choremu, że głos zostawi go w spokoju.
Grupa, która brała udział w doświadczeniu, składała się z 26 chorych. 14 pacjentów od razu rozpoczęło leczenie awatarami, a 12 najpierw otrzymywało leki, a potem rozpoczęło terapie przy pomocy awatarów. Tylko 16 osób zakończyło leczenie, pozostałe 10 osób poddało się swoim głosom i zaprzestało leczenia.
Większość z tych, którzy skończyli terapię, złożoną z zaledwie sześciu spotkań, w rezultacie mniej słyszała swoje głosy, a trzech chorych w ogóle przestało je słyszeć.
Wyniki terapii są intrygujące, mimo niewielkiej próby, na jakiej ją przeprowadzono. Zaskakuje duża skuteczność leczenia. Chorzy na schizofrenię często są odporni na leki, a 1 na 10 z nich podejmuje próbę samobójczą. Poprawa stanu chorych części wymaga wielu godzin terapii psychiatrycznej. Brytyjska Komisja ds. Schizofrenii już ogłosiła, że z jej ustaleń wynika, że jeden na czterech pacjentów chciałoby wypróbować nowa terapię. Leff planuje teraz testy na 142 chorych.
(ew/BBC)