"Space opera". Muchy jako ofiary kosmosu
Ostatnia aktualizacja:
16.03.2015 18:14
Zwraca uwagę już pierwsza scena: chór muszek owocówek, śpiewających w imieniu wszystkich zwierząt - uczestników eksperymentów związanych z podbojem kosmicznej przestrzeni.
Są tacy, którym tytuł "Space opera" kojarzy się z arcydziełem Stanleya Kubricka, i tacy, którym przywiedzie na myśl operę mydlaną, tyle że rozgrywającą się w przestrzeni kosmicznej. I jedni, i drudzy trafią na dobry trop... Na zdj. "Space opera" Aleksandra Nowaka w reżyserii Eweliny PietrowiakFoto: Bartłomiej Jan Sowa
Jak ocenić tę operową opowieść o pierwszej załogowej wyprawie na Marsa, w której dwojgu astronautów towarzyszą właśnie muchy? Na jednej scenie mamy przecież m.in. i intymną historię między kobietą a mężczyzną, i groteskową (podszytą współczuciem) refleksję o cenie, jaką zwierzęta zapłaciły za podbój kosmosu. A żeby było jeszcze ciekawiej: perspektywa muszek owocówek przypomina czasem spojrzenie czysto ludzkie.
***
Prowadził: Adam Suprynowicz
Gość: Dorota Kozińska (krytyk muzyczny)
Data emisji: 16.03.2015
Godzina emisji: 16.00
Materiał wyemitowany w audycji "Wybieram Dwójkę".
jp/mg