Bronisław Wildstein to jeden z najbardziej rozpoznawalnych i aktywnych komentatorów życia polskiej sceny politycznej. Znany z ostrych i charakterystycznych sądów publicysta w swojej dziennikarskiej karierze pracował dla najważniejszych tytułów prasowych (m.in. "Wprost", "Rzeczpospolita", "Uważam Rze", obecnie związany z tygodnikiem "Do rzeczy"), był również prezesem Telewizji Polskiej. Obecnie jest redaktorem naczelnym TV Republika. W wolnych chwilach z powodzeniem realizuje się jako pisarz.
W audycji "Piątek z Mazurkiem" Bronisław Wildstein opowiadał o swojej działalności publicznej, wyborach życiowych, dziennikarstwie i fascynacjach muzycznych.
- Zastanawiałem się kiedyś, czy zostać politykiem - opowiadał Bronisław Wildstein. - Pierwszy raz bezpośrednio po upadku komuny. Potem proponowano mi stanowiska w rządzie Mazowieckiego i start do sejmu. Ostatnim razem zastanawiałem się nad tym około 2005 r. Ale myślałem o tym bez jakiegoś przekonania - dodał.
W 2006 r. Bronisław Wildstein został na 9 miesięcy prezesem Telewizji Polskiej. Na zapleczu swojego gabinetu miał bokserski worek treningowy. - Wychodziłem tam, by trochę poćwiczyć fizycznie, a także odreagować pewne rzeczy, których nie mogłem odreagować publicznie - powiedział ze śmiechem. "Pieśń sentymentalnego boksera" Włodzimierza Wysockiego stała się pretekstem do wspomnienia początków studiów, kiedy młody Bronisław Wildstein pokochał twórczość rosyjskiego pieśniarza. W tamtym czasie poznał również Stanisława Pyjasa i Lesława Maleszkę, z którymi studiował polonistykę.
Po śmierci Pyjasa Bronisław Wildstein zaangażował się w działalność opozycyjnego Studenckiego Komitetu Solidarności. - Miałem głęboką świadomość tego, że ta rzeczywistość jest ohydna i nas upokarza - wspominał. - Uważałem tak już jako nastolatek, szukałem więc środowiska, w którym mógłbym coś z tym zrobić. Myślałem o tym w kategoriach sprzeciwu, który przywróci mi godność. Chciałem coś robić. Na studiach znalazłem ludzi podobnych do siebie - powiedział.
Audycję prowadził Robert Mazurek.
mc