Tłum stał się nagle widoczny (…). Nie ma już bohaterów, jest tylko chór.
José Ortega y Gasset, "Bunt mas"
W 1996 roku Zbigniew Herbert napisał w jednej z ankiet, że wśród jego ulubionych pisarzy / książek znajdują się eseje José Ortegi y Gasseta (obok "Geparda" Lampedusy). Podobno, tak przynajmniej przekonywali uczestnicy audycji "Tygodnik literacki", to właśnie dzięki rekomendacji Herberta ukazało się w końcu w Polsce, na początku lat 80. XX w., tłumaczenie szkiców Ortegi y Gasseta "Dehumanizacja sztuki i inne eseje".
18:28 josé ortega y gasset___479_93_ii_tr_0-0_329f5b08[00].mp3 O życiu i twórczości José Ortegi y Gasseta mówią Tomasz Burek i Stanisław Cichowicz. Audycja Iwony Smolki z cyklu "Tygodnik literacki" (PR, 28.08.1993)
Św. Stanisław Kostka i metafizyka
José Ortega y Gasset (pierwsze nazwisko po ojcu, drugie po matce) urodził się 9 maja 1883 w Madrycie w rodzinie o tradycjach literacko-dziennikarskich. Największy ówczesny dziennik hiszpański, "El Sol", należał do jego ojca.
Po nauce w kolegium jezuitów niedaleko Malagi – szkole z polskim patronem: Colegio San Estanislao de Kostka – José Ortega y Gasset odbył studia prawnicze i filozoficzne w Madrycie. Zwieńczył je doktoratem i wieku zaledwie 27 lat otrzymał Katedrę Metafizyki na madryckim uniwersytecie. Zaczął publikować swoje teksty, szybko zdobył popularność, a wydana w 1929 roku książka "Bunt mas" przyniosła mu międzynarodowy rozgłos.
Ucieczka od odpowiedzialności
- Należy on do klasyków krytyki kultury masowej. Bardzo trafnie pokazał jej cechy, takie jak niepoważny stosunek do świata, brak odpowiedzialność – mówiła w Polskim Radiu kulturoznawczyni Małgorzata Szpakowska. Jak podkreślała, kultura masowa według Ortegi y Gasseta jest kulturą tych, które nie biorą odpowiedzialności za świat i "tylko żądają". Kultura masowa jest dla tego filozofa przede wszystkim kulturą roszczeń.
W swojej krytyce "zbuntowanych mas" Ortega y Gasset nie omijał kluczowej dla niego sfery międzyludzkiej. Przestrzegał choćby przed tym, że we współczesnej mu kulturze, w życiu uczuciowym człowieka, "panuje niechlujstwo". I brak woli do tego, żeby skupić uwagę na kimś drugim.
Małgorzata Szpakowska zwracała jednocześnie uwagę na szczególny aspekt pisarstwa hiszpańskiego eseisty. Chodziło o – wynikający z takiego, a nie innego spojrzenia na "masowość" – swoistą postawę arystokratyzmu czy też elitaryzmu.
"Po linii sztuki"
- Słyszałem, że ludzie ówczesnej polskiej władzy (w PRL-u – przyp. red.) uważali Ortegę y Gasseta, po "Buncie mas", za kogoś niebezpiecznego. Oczywiście dzięki legendzie, bo przecież nikt z nich tego nie czytał – opowiadał w Polskim Radiu Stanisław Cichowicz, znawca i tłumacz filozofa z Madrytu. Wspominał tym samym początki obecności tekstów José Ortegi y Gasseta w Polsce. – Pomyślałem wtedy sobie, że należy, tak jak to w tych czasach bywało, pójść "po linii sztuki".
Strategia ta pozwoliła na wydanie zbioru "Dehumanizacja sztuki i inne eseje" (1980), w tej samej dekadzie jeszcze ukazały się i "Bunt mas", i "Szkice o miłości", zaś lata 90. przyniosły m.in. książkę "Velázquez i Goya".
- Obszar, po którym się porusza Ortega y Gasset, jest niebywale szeroki, bo to i geografia, i historia, i kultura, i malarstwo, i literatura – wyliczała w audycji "Tygodnik literacki" Iwona Smolka, opowiadając o hiszpańskim myślicielu.
Jako przykład na sztukę czytania malarstwa, którą również uprawiał Ortega y Gasset, dziennikarka przywołała esej z "Dehumanizacja sztuki" o Tycjanie, Diego Velázquezie i Nicolasie Poussinie.
– Mowa tu o trzech obrazach z winem. O tym, w jaki sposób malarze z różnych epok okazują, czym naprawdę jest życie człowieka. To jest przepięknie napisane. Ortega wybiera jeden motyw malarski. Najwcześniejszy, u Tycjana, gdzie jeszcze na obrazie są i ludzie, i bogowie. Następnie Poussina, gdzie już bogowie są tylko alegorią. I w końcu Velázqueza, gdzie bogów nie ma, następuje odejście od sakralizacji życia – opowiadała Iwona Smolka.
Profetyzm i dydaktyka
Filozofię Ortegi y Gasseta nie jest niełatwo zdefiniować, bo – jak zauważył Stanisław Cichowicz – "jedną nogą tkwi on w XIX, a jedną już w XX wieku". Hiszpański myśliciel tworzył w czasie przełomu, w czasie kryzysu kultury europejskiej (naznaczonej w Polsce choćby twórczością Witkacego i jego katastrofizmem), ale i narodzin nowoczesności. Diagnozował ten moment w dziejach Europy, krytykował zanik wartości w "kulturze masowej", pisał o ludzkiej odpowiedzialności za siebie i za innego.
Czy Ortega y Gasset jest jednak w jakimś sensie "anachroniczny"? Wspomniana wyżej "postawa arystokratyczna", którą można u niego odnaleźć, szła ze swoistym sposobem komunikowania się z odbiorcą.
- Dla mnie staroświeckie jest w nim to, że on tak bardzo chce przekonać czytelnika – zwracała uwagę Iwona Smolka. – Dziś jakby nie uchodzi autorowi, żeby wypowiadał się z takiej wyżyny. Mówił: "Słuchajcie, macie tak i tak myśleć, tak i tak działać, bo inaczej stanie się to to". Natomiast u Ortegi bardzo często zdarza się właśnie ów ton. Z jednej strony trochę profetyczny, a z drugiej dydaktyczny. I to właśnie należy do XIX wieku, do tej wiary, że jeżeli coś zostanie wypowiedziane, to w tym momencie czemuś zapobiegamy, coś powodujemy.
***
Czytaj także:
***
W krajach hiszpańskojęzycznych krążyła opinia o José Ortedze y Gassecie – mówił Stanisław Cichowicz – że on "lepiej pisze niż myśli". - To nieprawda. On tworzył coś w rodzaju gawędy filozoficznej i to zdobywało mu poczytność. Można powiedzieć, że on jest mistrzem eseju – podkreślał tłumacz. – Uważam, że każdy, kto bierze po raz pierwszy jego książkę do ręki, może być tą lekturą zachwycony.
jp
Źródła: José Ortega y Gasset, "Bunt mas", Warszawa 1997.