O włoskiej kawie wielu mówi "prawdziwa" i chwali jej walory nieporównywalne z jakością czarnego napoju z innych części świata. - Myślę, że to kwestia palenia i parzenia. Nic, co trąca chemią, nie ma do włoskiej kultury palenia kawy dostępu - opowiada Marek Lehnert, korespondent Polskiego Radia w Wiecznym Mieście.
Znana w Europie od XVI wieku kawa przygotowywana jest na wiele sposobów, podawana w różnorodnych naczyniach i o każdej porze doby. Dla jednych jest pobudzającym napojem spożywanym w biegu, inni celebrują jej picie z nabożnym zachwytem. Niezależnie jednak od tradycji, kultury, a nawet długości i szerokości geograficznej, kawa stoi w centrum historii przez małe, ale i wielkie "H". W kawiarniach bowiem, przybytkach gdzie czarne złoto błyszczy w otoczeniu pomniejszych diamentów cukiernictwa, od wieków zapadają decyzje światowej rangi, przeżywane są osobiste chwile szczęścia i rozpaczy.
- Najstarsza kawiarnia w Krakowie, która powstała w 1770 roku, już nie istnieje. Ale to właśnie tam zrodził się pomysł, który później zainspirował wielu naszych twórców filmowych, mianowicie kubek przyczepiony łańcuchem do blatu - opowiada Leszek Mazan. Zdaniem dziennikarza najbardziej godną polecenia w mieście Smoka Wawelskiego jest kawiarnia Hotelu Grand. - Tam chodziły wszystkie sławy; i Sienkiewicz, i Prus, tam kąpano dziewczyny w szampanie, a pijąc kawę wystarczy przymknąć oczy, by usłyszeć Jana Kiepurę śpiewającego swoje "Brunetki, blondynki" - poleca pochodzący z Krakowa publicysta.
Z kolei w słynnej "Jamie Michalika", gdzie powstał pierwszy kabaret literacki Zielony Balonik, działy się takie rzeczy, że - jak podkreśla gość "Lata z Radiem" - porządne matki idąc ulicą Floriańską przeprowadzały córki na drugą stronę ulicy.
Tak samo długo, jak polska tradycja picia kawy, trwa kawiarniany spór między Krakowem a Warszawą. Leszek Mazan przytacza opinię malarza Leona Chwistka , że "w całej Warszawie nie ma tylu osób inteligentnych, ile przychodzi do jednej kawiarni w Krakowie". - Warszawa może się równać z Krakowem i to bez kompleksów - odbija piłeczkę przewodnik po stolicy Artur Stachowski i zabiera słuchaczy Jedynki w wędrówkę po miejscach, których nie ma. - W 1727 roku w altanie w Ogrodzie Saskim pojawiła się pierwsza cukiernia. Przeniesiona później na ulicę Królewską przetrwała do wybuchy II wojny światowej.
W warszawskich kawiarniach, w których kobiety zaczęły się pojawiać pod koniec XIX wieku, raczono się nie tylko kawą, ale i ponczem. W lokalach tych spotykali się politycy, artyści, dziennikarze i profesorowie. To w warszawskiej kawiarni Jan Brzechwa spotkał pierwowzór Pana Kleksa. - Z kolei pierwszą niepodległościową kawiarnię literacką "Pod Picadorem" założono przy Nowym Świecie nr 57. Słonimski, Tuwim, Lechoń, później Wierzyński i Iwaszkiewicz tworzyli tu swoją słynną grupę Skamander. Ich utworów można było posłuchać za 5 marek - opowiada przewodnik w rozmowie z Romanem Czejarkiem. Kogo nie było stać, zażywał poezji z... chodnika.
W których krakowskich i warszawskich kawiarniach można dziś spotkać znane osoby i co tam można usłyszeć? Czym charakteryzuje się najstarsza kawiarnia Rzymu - Cafe Antico Greco, która powstała w 1760 roku? Co by było, gdyby kawiarni nie było oraz jakie piosenki kawie i kawiarniom poświecono? Zapraszamy do wysłuchania wszystkich aromatycznych relacji "Lata z Radiem"!
Audycja "Lato z Radiem" na antenie Jedynki od poniedziałku do soboty między 9.00 a 13.00 oraz w niedziele od 10.00 do 13.00. Zapraszamy!
(asz, pg)