Pierwszą podróż poza granice Polski muzyk odbył wraz z Traditional Jazz Makers, zespołem dixielandowym Dudusia Matyszkiewicza. Grupa miała wystąpić na festiwalu w Kopenhadze. Zbigniew Namysłowski do dziś pamięta wrażenie, jakie wywarła na nim zachodnia rzeczywistość. – Dania bardzo różniła się od komunistycznej Polski. Tym, co mnie uderzyło, był niesamowity porządek. Przeraźliwie czysto na ulicach. Przy krawężnikach żadnego kurzu. W Polsce był z tym straszny problem – opowiadał. Dodał też, że nawet późniejszy wyjazd do USA nie przyćmił owego pierwszego zachwytu w Danii.
Rok później zespół wystąpił na festiwalu studenckim we Francji. Tę podróż Zbigniew Namysłowski zapamiętał przede wszystkim z powodu wydarzenia, które przy całej przykrości skończyło się dla niego nad wyraz szczęśliwie. – Zabrano nas na wycieczkę do Lourdes, miejscowości słynącej z cudów i wody o uzdrawiającej mocy. Napiłem się tej wody i zachorowałem na anginę – wspominał. – Musiałem się kurować w szpitalu, w związku z czym mój pobyt w Paryżu przedłużył się o 10 dni. Wszyscy już wyjechali, a ja leżałem sobie w szpitalu, dostawałem antybiotyk, co nie przeszkadzało temu, by podawano mi wino do obiadu. W Polsce mówiło się wtedy, że nie należy mieszać alkoholu z antybiotykiem, a tam było to dozwolone – powiedział.
Pod koniec kuracji przygarnął go do siebie jego kolega, mieszkający w Paryżu polonus. Ponieważ jednak miał zapewnione wyżywienie w szpitalu, nadal tam bywał, lecz tylko po to, by jeść. Jednocześnie postanowił wykorzystać całą sytuację do intensywnego zwiedzania. – Poznałem wtedy Paryż, połaziłem wszędzie. Żyć nie umierać – opowiadał.
***
W tym tygodniu bohaterem audycji "Zapiski ze współczesności" jest urodzony 9 września 1939 r. Zbigniew Namysłowski - multiinstrumentalista, kompozytor, jeden z najważniejszych muzyków w historii polskiego jazzu.
Debiutował jako pianista jazzowy w 1955 r. (zespół Five Brothers). Rok później jako puzonista dołączył do grupy Modern Dixielanders, by w 1957 r. zostać wiolonczelistą formacji Modern Combo. Szybko jednak powrócił do puzonu, na którym grał następnie w zespole Hot Club Melomani. A była to tylko jedna z bardzo wielu grup, z którymi wiązał się lub które tworzył w trakcie swojej kariery. Zbigniew Namysłowski jest ponadto pierwszym polskim jazzmanem, który wydał płytę za granicą.
Audycję przygotował Kajetan Prochyra.
27 kwietnia - 2 maja (poniedziałek-piątek), godz. 11.45-12.00
mc