– W lecie 1939 r. sytuacja zaczęła nabrzmiewać. Byliśmy dziećmi, nie znaliśmy się na polityce międzynarodowej, więc mało nas to obchodziło, ale odczuwaliśmy napięcie. Mój ojciec, który był wiecznym optymistą, uważał, że jeżeli dojdzie do wojny, to ją wygramy – wspominał Andrzej Krzeczunowicz.
Szybko okazało się, że tak nie będzie. Gdy 17 września na polskie ziemie weszli Sowieci, Krzeczunowiczowie w pośpiechu opuścili rodzinny majątek w Bołszowcach i udali się do Stanisławowa, potem zaś do Lwowa. Tam rozstali się z ojcem, który uciekł przed aresztowaniem przez NKWD.
Andrzej Krzeczunowicz wraz z dwoma braćmi i matką w ramach rozpoczętej właśnie repatriacji znalazł się w bydlęcym wagonie, który dowiózł ich do granic Generalnego Gubernatorstwa. Stamtąd przedostali się do Krakowa, gdzie czekały na nich złe warunki życia i kilka zakaźnych chorób. Wszystko zmieniło się w dniu, gdy w ich mieszkaniu pojawił się pewien niemiecki oficer...
Opowiadając o dalszej tułaczce, której trasa wiodła przez Wilkau, potem Rzym, a w końcu Paryż (tam wreszcie matka i synowie połączyli się z ojcem) i Arcachon nad Atlantykiem, pisarz przedstawił szeroką panoramę swoich krewnych, która nie do końca pokrywała się z geografią wojennych frontów.
***
Tytuł audycji: Zapiski ze współczesności
Przygotowała: Anna Lisiecka
Gość: Andrzej Krzeczunowicz (pisarz, dziennikarz, prezes Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie, były ambasador i wieloletni pracownika Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa)
Data emisji: 17-21.07.2017
Godzina emisji: 11.45
mc/bch