Szef PISF: pomagamy filmowcom ukraińskim w Polsce i na Ukrainie

Ostatnia aktualizacja: 09.03.2022 11:43
- Nasz plan jest ograniczony do pomocy dla filmowców, którzy przybywają w tej chwili z Ukrainy, oraz filmowców, którzy pozostali na Ukrainie. Można tu wymienić m.in. działania wspólne, środowiskowe, które w jakimś sensie koordynuje nasz Instytut; od pomocy socjalnej, przez pomoc w znalezieniu pracy, po przesyłanie sprzętu filmowego na Ukrainę, żeby można było rejestrować w szczególności to, co wojska rosyjskie robią z ludnością cywilną - mówił w Dwójce Radosław Śmigulski, szef Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
W ramach planu pomocowego PISF mają powstać dodatkowe miejsca pracy dla uchodźców z Ukrainy, którzy chcą znaleźć zatrudnienie w branży filmowej
W ramach planu pomocowego PISF mają powstać dodatkowe miejsca pracy dla uchodźców z Ukrainy, którzy chcą znaleźć zatrudnienie w branży filmowejFoto: Skreidzeleu/Shutterstock

Pomaganie i bojkotowanie

PISF to jedna z pierwszych instytucji tego typu na świecie, która z jednej strony okazała wsparcie zaatakowanej przez Rosję Ukrainie, a także poparła nałożenie sankcji na Federację Rosyjską w sferze kultury.

- Mówiąc wprost, chodzi o bojkot kultury rosyjskiej tak, żebyśmy zapomnieli przez jakiś czas o twórcach, którzy w jakimś sensie są również związani z tą wojną. Apel dotyczył nie tylko branży filmowej, ale również ramówek stacji telewizyjnych i ofert platform VOD oraz działań innych instytutów, organizacji i festiwali w Europie - podkreślał Radosław Śmigulski.

Jak przyznał gość "Poranka Dwójki", obecność rosyjskiej kinematografii w Polsce nie była wielka, ale ostatnio zaczęła rosnąć. - Po dekadzie absolutnego braku wymiany, jeśli chodzi o koprodukcje między Polską a Rosją, ona zaczęła się pojawiać w ciągu ostatnich lat. Bardziej byliśmy oczywiście związani z kinematografią, która jest niezależna od wszelkiego wsparcia publicznego z Rosji. Bez wątpienia nie był to mainstream przekazu Kremla, natomiast rzeczywiście powoli się to pojawiało. Mieliśmy kilka festiwali, szczególnie Sputnika, który prezentował kinematografię rosyjską. W odpowiedzi był Festiwal Wisła, który prezentował kinematografię polską w Rosji - tłumaczył.

Nowy fundusz Instytutu

W trybie pilnym powstaje właśnie fundusz, który będzie wspierał polsko-ukraińskie inicjatywy filmowe i kulturalne. - Pierwsza kwota, która jest w tej chwili przewidziana, to 5 mln zł. Są to pieniądze, które pozwalają na pewno na zrobienie szeregu filmów dokumentalnych, w obecnej sytuacji myślę, że dosyć istotnych - przekonywał Radosław Śmigulski.

Polski Instytut Sztuki Filmowej zamierza także udostępnić przybyłym z Ukrainy filmowcom przestrzeń biurową, by mogli pracować.

Posłuchaj
08:57 Poranek Dwójki 9.03.2022 śmigulski.mp3 Radosław Śmigulski o pomocy Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej dla twórców ukraińskich (Poranek Dwójki)

***

Tytuł audycji: Poranek Dwójki

Prowadził: Paweł Siwek

Gość: Radosław Śmigulski (dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej)

Data emisji: 9.03.2022

Godzina emisji: 8.35

pg

Czytaj także

Filmowcy odważnie patrzą w przyszłość

Ostatnia aktualizacja: 04.02.2022 18:05
- Trzeba mieć nerwy, żeby być w tej chwili filmowcem, ale przed zawodem filmowca jako takim, od reżysera po technika filmowego, jest świetlana przyszłość - mówił w Programie 2 Polskiego Radia dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Radosław Śmigulski.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ukraina. Warszawscy licealiści na ratunek Krzemieńcowi

Ostatnia aktualizacja: 09.03.2022 11:00
- Dość późno zrozumiałem, że tak wiele jest połączeń między Polską a Ukrainą, że tak doskonale można się tam poczuć i tyle rzeczy zrozumieć. Tyle rzeczy z naszej wspólnej historii nagle staje się namacalne tam, na Wschodzie - mówił w Dwójce Daniel Potkański z Towarzystwa Krzemienieckiego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Instytut Książki. Symboliczne i wymierne wsparcie dla Ukrainy

Ostatnia aktualizacja: 08.03.2022 21:18
- Ilekroć przechodzę w Krakowie obok Dwórca Głównego i widzę tę ogromną liczbę młodych kobiet i babć z maleńkimi dziećmi, to mam pewność, że słowa to za mało. Ważniejsze są gesty - mówił w audycji "Wybieram Dwójkę" prof. Krzysztof Koehler, zastępca dyrektora Instytutu Książki.
rozwiń zwiń