Franciszka Arnsztajnowa z bliska
"Lustra. Franciszka Arnsztajnowa" - to tytuł wystawy, którą można oglądać w Lublinie. Prezentowane są na niej biografia i twórczość poetki, żyjącej na styku kultury żydowskiej i polskiej, Franciszki Arnsztajnowej - prywatnie prababki reżysera i scenarzysty Andrzeja Titkowa. Twórca odwiedził Muzeum Czechowicza, gdzie prezentowana jest ekspozycja.
Reżyser zdradził, że kolejny raz z bliska przygląda się swojej rodzinie - po raz pierwszy zrobił to, tworząc film "Album rodzinny", w którym podąża śladami Arnsztajnów, swoich lubelskich przodków ze strony matki. - Jak jesteśmy młodzi, to nas w ogóle przeszłość nie interesuje - podkreślił.
Śladem rodziny Arnsztajnów
- Ja żyłem wychylony w przyszłość i właściwie dopiero, gdy umarła moja matka, zainteresowałem się tą sprawą. Od tylu lat byłem reżyserem filmowym, miałem zawsze jakąś kamerę pod ręką i nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby z matką zrobić solidny wywiad. I jak robiłem "Album rodzinny", to potrzebowałem jej relacji - czułem, że bez niej się nie obejdzie. Musiałem odkupić to od Spielberga, którego fundacja robiła wywiady z ofiarami Holocaustu i z mamą też zrobili. I dopiero gdy zacząłem poznawać tę historię, zobaczyłem w tym tak wiele piękna, tak wiele niesamowitych powiązań - mówił Andrzej Titkow.
Jak zdradził, sam w młodości poszedł w ślady swojej prababki i zaczął pisać poezję, jednak zupełnie nie przemawiała do niego poetyka Franciszki Arnsztajnowej. - Gdy miałem 15 lat, to sam zacząłem pisać wiersze. I kochałem poetów awangardowych. U Franciszki potknąłem się od razu o pierwsze zdanie, bo patos młodopolskiej frazy jakoś mnie od razu zraził. Moje odkrycie Franciszki było dużo później.
Pisarska osobowość Franciszki Arnsztajnowej
W poezji Arnsztajnowej pojawia się refleksja, że człowiek ma prawo zgorzknieć, bo zmienia się wokół niego świat i wszystko, w czym się świetnie porusza, w końcu odchodzi. Jednak mimo że przemijała epoka Młodej Polski, a nadchodził czas nowoczesnych poetów dwudziestolecia międzywojennego, Franciszka Arnsztajnowa postanowiła nawiązać porozumienie z tym światem. Andrzej Titkow podkreślił, że zwrócił uwagę na to w jednym z wierszy, który pojawia się na końcu jego filmu "Album rodzinny". - To było takie nowe odkrycie Franciszki, która zamiast zasiąść w fotelu, próbowała dorównać młodszym od siebie.
05:56 Poranek Dwójki 27.06.2022 Arnsztajnowa.mp3 Andrzej Titkow o swojej prababce, poetce Franciszce Arnsztajnowej (Poranek Dwójki)
Andrzej Titkow dodał też, że choć urodził się w Warszawie, to w Lublinie - mieście, z którego pochodzi jego rodzina od strony matki - czuje się jak w domu. Szczególną sympatią darzy ul. Złotą, gdzie był dom Franciszki Arnsztajnowej. - Ta ul. Złota, zamknięta kościołem Dominikanów, to jeden z najpiękniejszych widoków, jakie znam - podkreślił reżyser.
Ekspozycję "Lustra. Franciszka Arnsztajnowa" można oglądać do końca października.
Ul. Złota w Lublinie, z widokiem na klasztor Dominikanów
***
Rozmawiała: Grażyna Lutosławska
Gość: Andrzej Titkow (reżyser, scenarzysta, prawnuk Franciszki)
Data emisji: 27.06.2022
Godzina emisji: 8.10