Wystawa "Jacek Malczewski. Konteksty". Kuratorka: Malczewski nie działał w próżni

Ostatnia aktualizacja: 25.09.2024 13:43
- Ta wystawa nie powstała po to, aby podważać samodzielność myśli twórczej Jacka Malczewskiego. Zależało nam na tym, żeby pokazać widzom, że on nie był kompletnie wyizolowany ze swojego środowiska - mówiła w Dwójce kuratorka wystawy "Jacek Malczewski. Konteksty" Paulina Szymalak-Bugajska.
Jacek Malczewski. Konteksty w Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu
"Jacek Malczewski. Konteksty” w Muzeum im. Jacka Malczewskiego w RadomiuFoto: PAP/Piotr Polak

W Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu niedawno otwarta została wystawa pt. "Jacek Malczewski. Konteksty". Na ekspozycji pokazano prace artystów, z którymi radomskiego malarza łączyły relacje mistrz - uczeń bądź stosunki koleżeńskie, ale też tych, których twórczość mogła mieć wpływ na jego malarstwo.


Posłuchaj
14:18 Poranek 2024_09_25-08-29-59.mp3 Paulina Szymalak-Bugajska o wystawie "Jacek Malczewski. Konteksty" (Poranek Dwójki)

Kto inspirował Jacka Malczewskiego? 

Tytułowy kontekst stanowią prace artystek i artystów, takich jak m.in. Maurycy Gottlieb, Witold Pruszkowski czy Olga Boznańska. Ważną postacią w odniesieniu do twórczości Malczewskiego jest również Jan Matejko. 

- Matejko był przez dłuższy czas mistrzem Malczewskiego. To on, jako największy autorytet malarski w II połowie XIX wieku, zdecydował, że nie należy dłużej czekać z talentem młodego Malczewskiego. Było to spełnienie marzeń zarówno Jacka, jak i jego ojca Juliana - mówiła Paulina Szymalak-Bugajska.

Czytaj też:

Malczewski - symbolista niezależny

Na wystawie w Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu ukazane zostały również prace artystów zachodnioeuropejskich: Lovisa Corintha, Hansa Thomy, Maksa Klingera, Franza von Stucka. Ich prace również mogły posłużyć za inspirację młodopolskiemu twórcy.

- To byli artyści, którzy tworzyli mniej więcej w tym samym czasie. Podlegali podobnym wpływom, inspiracjom, tendencjom ogólnoeuropejskim. Przecież Malczewski spędził rok akademicki w Paryżu na przełomie lat 1876-1877, bywał też w Monachium, tak że odwiedzał miejsca, w których pojawiały się nowe myśli, nowe tendencje artystyczne. Na Zachodzie królował wówczas symbolizm i realizm. I Jacek Malczewski nie unikał tych wpływów, ale jego twórczość wciąż pozostawała niezależna i oryginalna - podkreśliła kuratorka wystawy.

Prace znane i unikatowe

Ekspozycja jest niebywałą okazją, aby zobaczyć nie tylko znane obrazy malarzy, ale również dzieła unikatowe, na co dzień niedostępne dla zwiedzających. - Z kolekcji prywatnej udało nam się wypożyczyć "Geniusza w pracowni malarskiej", która to praca pokazywana była po raz ostatni w 1939 roku - mówiła Paulina Szymalak-Bugajska. - Poza tym mamy też takie perełki jak "Motyle" ze zbioru Muzeum w Łęczycy. Praca mało znana, a robi niesamowite wrażenie.

Jak zdradziła kustosz w Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu, odkryciem są też pewne wyraźne analogie w malarstwie pejzażowym, odwołujące się do drzeworytów japońskich. - One znajdowały się w kolekcji Feliksa "Mangghi" Jasieńskiego. To pozwoli spojrzeć nieco inaczej na malarstwo Jacka Malczewskiego - opowiadała Paulina Szymalak-Bugajska.

***

Tytuł audycji: Poranek Dwójki

Prowadził: Paweł Siwek

Gość: Paulina Szymalak-Bugajska (kuratorka wystawy, kustosz w Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu)

Data emisji: 25.09.2024

Godz. emisji: 8.30

am/kmp

Czytaj także

Dr Grażyna Bastek: niektóre wystawy immersyjne to wielkie spektakle o niczym

Ostatnia aktualizacja: 06.03.2024 11:30
- Uważajmy na to, żeby nie brać za prawdziwą sztukę chodzenia po pikselach, które mają niby przedstawiać nam świat van Gogha, Klimta, Muchy i tych wszystkich gwiazd mass mediów, które są wykorzystywane do pokazywania sztuki. Obraz to jest obraz, a 5 mkw. pikseli, to jest 5 mkw. pikseli i nic nie zastąpi obrazu - podkreśliła w Dwójce historyczka sztuki dr Grażyna Bastek, komentując fenomen wystaw immersyjnych.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wystawa malarstwa Nicolae Grigorescu w Gdańsku. "Od strony formalnej był po stronie nowoczesności"

Ostatnia aktualizacja: 23.07.2024 18:21
- Grigorescu dość wcześnie wylądował w Paryżu. Zaczynał w pracowni u Charlesa Gleyre'a. Był to wówczas bardzo ceniony malarz, lokujący się po stronie akademizmu, ale mający bardzo ciekawych uczniów. Wśród nich byli m.in. Monet i Renoir, a więc śmietanka impresjonizmu czy szerzej, nowego malarstwa. Grigorescu pewnie też z tego czerpał - mówił w Dwójce Jacek Friedrich, dyrektor Muzeum Narodowego w Gdańsku, o wystawie "Nicolae Grigorescu. Malarz rumuńskiego etosu".
rozwiń zwiń