Jej skomplikowane losy opisała w wydanej właśnie książce "Dzieje arrasów króla Zygmunta Augusta" Maria Hennel-Bernasikowa.
Autorka, która jest z wykształcenia historykiem sztuki, wieloletnim pracownikiem naukowym i kustoszem działu tkanin Zamku Królewskiego na Wawelu, ustaliła wiele nowych faktów.
- Zmieniam informację powtarzaną w wielu książkach, także w moich wcześniejszych, że król Jan Kazimierz wyjeżdżając z Polski po abdykacji zastawił arrasy w Gdańsku, bo potrzebował pieniędzy. Było inaczej. On złożył arrasy w depozycie, aby w pewnym sensie "szantażować" Sejm, że odda arrasy, kiedy dostanie pieniądze, które jego zdaniem należały mu się za dwudziestoletnie sprawowanie władzy - tłumaczyła podczas prezentacji książki Maria Hennel-Bernasikowa. Jak zaznaczyła, udało się jej w kilku źródłach znaleźć potwierdzenie, że od wiosny 1668 r. przez rok arrasy były przechowywane na Zamku w Malborku.
- Wreszcie, nowością jest ustalenie, co działo się z arrasami po ich wywiezieniu przez wojska rosyjskie w 1795 r. do Petersburga. Po raz pierwszy zbadałam, gdzie tkaniny były wywieszone w Petersburgu i w jaki sposób, w niezwykle trudnych warunkach porewolucyjnej Rosji, polscy naukowcy i prawnicy usiłowali je odzyskać - mówiła autorka.
Praca nad książką trwała ponad cztery lata. To pierwszy z trzech tomów pracy naukowej poświęconej historii arrasów. Kolejny będzie właściwym katalogiem z opisem każdej z tkanin, a trzeci będzie zawierał eseje naukowe.
- Kolekcja arrasów Zygmunta Augusta stanowi najcenniejszą część naszych zbiorów i jedyną, która w udokumentowany sposób wiąże się historycznie z Wawelem. To nie jest rzecz nabyta, ale zespół tkanin wykonanych na miarę, do konkretnych pomieszczeń zamku. Jest to także zespół znakomitych dzieł sztuki - ocenił dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu, prof. Jan Ostrowski. Poinformował, że wkrótce ma się ukazać anglojęzyczna wersja książki.
Arrasy to jedyna część wyposażenia Zamku na Wawelu z czasów Jagiellonów, która przetrwała do dziś. Powstały w latach 1550-1560 na zamówienie króla Zygmunta Augusta w warsztatach najlepszych brukselskich rzemieślników. Były przeznaczone do dekoracji królewskich siedzib, uświetniały śluby, koronacje i najważniejsze uroczystości. Były tkane nićmi wełnianymi, jedwabnymi, srebrnymi i dużą ilością nici złotych, reprezentują najwyższą klasę tkactwa tapiseryjnego tego czasu w Europie.
Cała kolekcja arrasów Zygmunta Augusta liczyła ok. 170 tkanin, zachowało się 138 z nich. 136 jest przechowywanych w Krakowie, jeden arras znajduje się na Zamku Królewskim w Warszawie, a jeden w Amsterdamie. Po raz pierwszy tkaniny pokazano na Wawelu w 1553 r. z okazji wesela Zygmunta Augusta z Katarzyną Habsburżanką. W testamencie król zapisał arrasy siostrom, a po ich śmierci tkaniny przeszły na własność Rzeczpospolitej.
W 1795 r. Rosjanie wywieźli arrasy do Petersburga i oddali je dopiero na mocy Traktatu Ryskiego z 1921 r. W 1939 r. bezcenne tkaniny wywieziono z kraju, aby uchronić je przed Niemcami, do Rumunii, Francji, a potem do Anglii i ostatecznie do Kanady. Wróciły na Wawel dopiero w 1961 r., bo tuż po wojnie rząd Kanady uznał, że nowe, komunistyczne władze Polski nie są uprawnione do odebrania depozytu.
Zabiegi o zwrot kolekcji trwały do 1959 r., kiedy dzięki współpracy ze środowiskami emigracyjnymi udało się przywieźć z Kanady część wawelskich zbiorów, m.in. część Skarbca Koronnego. Tkaniny powróciły do Polski 16 stycznia 1961 r. na pokładzie statku "Krynica". Po drodze do Krakowa krótką wystawę części kolekcji arrasów urządzono w Warszawie. W Krakowie tkaniny zostały poddane niezbędnym zabiegom konserwatorskim i 18 marca 1961 r. zawisły we wnętrzach, do których zostały przeznaczone.