- Nie zdajemy sobie sprawy, jak przełomowe były jego idee. Wciąż twórcy muzyki współczesnej, eksperymentalnej, jazzowej czerpią z tych pomysłów stale – mówi Jan Bernad. - Cage proponuje współczesnemu człowiekowi, by zaczął słuchać otaczającego świata, by włączyć do definicji muzyki ciszę, by sam dźwięk stał się istotą muzyki. To powrót do sytuacji najzupełniej pierwotnej, sięgającej początków ludzkiej twórczości muzycznej, poszukiwanie pierwocin dźwięku.
- Myśl Cage'a kierowała się zawsze w kierunku upraszczania rzeczy. Oznaczało to powrót do pierwocin dźwięku. Cały proces intelektualny u Cage'a nakierowany jest na oduczenie się tego, co cała historia myśli ludzkiej stworzyła przez ostatnie kilka tysięcy lat. – mówił prof. Jerzy Kutnik. - Cage doszedł do wniosku, że komponowanie według zastanych kanonów to za mało. Szukał czegoś, czego nikt przedtem nie odkrył. Paradoksalnie, okazało się, że najmniej wiemy o tym, co jest cały czas dokoła nas. Są to rzeczy zasłonięte przez naszą wiedzę o świecie…
Chcąc doświadczyć ciszy absolutnej, John Cage wszedł do komory dźwiękoszczelnej, bezpogłosowej. Wyszedł stamtąd odmieniony: okazało się, że doświadczenie ciszy nie jest możliwe. Cage słyszał dwa dźwięki o różnej wysokości, o niewiadomym do dziś pochodzeniu (poza tym, że w oczywisty sposób były generowane przez jego organizm). Kompozytor był zachwycony. - Muzyka nie zginie, póki żyję - miał powiedzieć, nieświadomie parafrazując polski hymn.
Efektem tego doświadczenia były "bloki ciszy", jakie pojawiały się odtąd w jego kompozycjach, a nawet wykładach ("Wykład o ciszy"). I, oczywiście, sztandarowa kompozycja 4' 33'' (Cztery minuty trzydzieści trzy sekundy), która na ogół jest rozumiana błędnie, jako cztery i pół minuty ciszy. A przecież ciszy nie można doświadczyć! Utwór, w którym wykonawca (lub wykonawcy) nie wykonują na instrumentach żadnych dźwięków składa się zatem z dźwięków otoczenia: skrzypiącej podłogi, szumu klimatyzacji, tramwaju skręcającego na ulicy, skrzypiących krzeseł, dźwięczących bransoletek pięknych słuchaczek...
Gośćmi Beaty Stylińskiej byli: prof. Jerzy Kutnik, amerykanista, autor książek o kompozytorze oraz Jan Bernad, dyrektor artystyczno-programowy Ośrodka Międzykulturowych Inicjatyw Twórczych "Rozdroża" w Lublinie, w którym koncentrują się obchody 100-lecia urodzin kompozytora.