Polski thriller? Zakładają, że słaby i wtórny…

Na ten, funkcjonujący wśród polskich krytyków stereotyp, odpowiadał w Dwójce Eugeniusz Korin, reżyser filmu "Sęp". W filmie - co podkreślił - pod warstwą sensacyjną kryją się istotne dla naszej współczesności, a trudne treści.

Michał Żebrowski jako tytułowy "Sęp" w filmie Eugeniusza Korina

Foto: mat. prasowe

Fabuła filmu rozpoczyna się od tego, że w centrum Europy zaczynają znikać ludzie. Śledztwo trafia w ręce Sępa – policjanta, który wydaje się być pozbawiony uczuć. Kiedy pozna Nataszę, da się uwikłać w niebezpieczną grę pełną namiętności i niedopowiedzeń…
To lapidarne streszczenie "Sępa" nie oddaje złożoności scenariusza, którego autorem jest Eugeniusz Korin. – Utarło się, że w Polsce na pewno nikt nie potrafi pisać scenariuszy thrillera – mówił reżyser, przywołując krzywdzące, jego zdaniem, postawy polskich recenzentów wobec rodzimej produkcji tego gatunku. – Uważa się, że coś, co może przyciągnąć ludzi do kina, jest gorsze. Poza tym panuje wśród recenzentów nieufność do kina gatunkowego - dodał.
Tymczasem thriller jest dziś, według Korina, jednym z najbardziej aktualnych gatunków filmowych: – Nasza cywilizacja jest tak pełna obaw, strachów, że gdy chcemy powiedzieć coś bardzo ważnego, ten gatunek jest pomocny – oceniał. W "Sępie" pod warstwą sensacyjną kryją się, zapewniał reżyser, istotne dla naszej współczesności, nie za wesołe treści. – Ten film to moralitet. Mówi o tym, że jesteśmy bezradni wobec zła uosobionego w ludziach, którzy nie mają ani krzty uczucia wobec drugiego człowieka - powiedział.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z Eugeniuszem Korinem, którą w "Poranku Dwójki" przeprowadził Marcin Pesta.