– To jeden z wielkich pontyfikatów w historii Kościoła. Wielkości ta polega na tym, że pontyfikat Jana Pawła II wypadł po tym ogromny wydarzeniu, jakim jest Sobór Watykański II. Chodziło o to, jak papież ustosunkuje się do przesłania Soboru. Jestem przekonany, że jest to kontynuacja soborowej linii – opowiadał prof. Stefan Świeżawski, wybitny filozof, jedyny świecki obserwator z krajów Europy Wschodniej biorący udział w obradach Soboru, przyjaciel Jana Pawła II. – Jan Paweł II widział Kościół po soborowemu: wspólnotowy, służebny, otwarty – podkreślał.
Jan Paweł II i Jan XXIII - zobacz serwis specjalny Polskiego Radia>>>
Prof. Świeżawski przypominał idee soborowe, które były bliskie papieżowi z Polski: nowe spojrzenie na ewangelizację, na miejsce Kościoła w świecie, ekumenizm. Jednocześnie, jak podkreślał, wierność duchowi Ewangelii sprawiała, że droga, którą obrał Jan Paweł II, wymagała wielkiego heroizmu: – To jest droga w pewnym sensie męczeńska. Nie może być inaczej, kiedy się akcentuje największe prawdy chrześcijańskie: prawdę o zmartwychwstaniu i prawdę o krzyżu.
Kanonizacja Jana Pawła II - audycje specjalne w Dwójce>>>
W Dwójkowym cyklu "Zapiski ze współczesności" słuchaliśmy – w tygodniu poprzedzającym kanonizację Jana Pawła II i Jana XXIII – wspomnień przyjaciół papieża. O spotkaniu z ks. Wojtyłą opowiadała również Teresa Malecka, profesor Akademii Muzycznej w Krakowie, która jako kilkunastoletnia dziewczyna poznała go na spotkaniach prowadzonego przez niego duszpasterstwa akademickiego.
W radiowej Dwójce wspominała, że nie od początku zadawała sobie sprawę z wielkości tego człowieka. - Jak się ma 16 lat, to trochę inaczej patrzy się na świat i życie. Mnie akurat pociągało towarzystwo fajnych młodych ludzi. I poczucie spokoju psychicznego, że jest z nami taki człowiek, który wprowadza niezwykłą atmosferę, jest zawsze najbardziej zainteresowany osobami najmłodszymi, najsłabszymi. Miał dla wszystkich czas, serce i siły – opowiadała Teresa Malecka.
Jak przyznała, teraz już nie ma żadnych wątpliwości, że to ”było coś niezwykłego”. Zapamiętała Jana Pawła II jako młodego człowieka, zwracającego na siebie uwagę olbrzymim skupieniem, rozmodleniem, "głęboką myślą, w pewnym sensie trudnymi rozważaniami i kazaniami, z drugiej strony niekonwencjonalnym stylem bycia”.
Teresa Malecka wspominała, że "łowił on młodych ludzi” ale w sposób niezwykle delikatny.
- Właściwie nie wiadomo było, czy to ksiądz Karol Wojtyła łowił młodych ludzi, czy oni po prostu zrozumieli, że mają szansę na spotkanie z kimś nadzwyczajnym. (…) Zaczęły się wycieczki, wspólne śpiewanie, modlenie, msze święte, dni skupienia, rekolekcje, spotkania rodzinne, imieninowe… Ale przede wszystkim ważny był ten wspólny rytm wycieczek - podkreślała w rozmowie z radiową Dwójką.
Podczas wyprawy do Zakopanego ks. Wojtyła został nazwany „Wujkiem”, co bardzo dobrze przyjął. W ten sposób udawało się bezkarnie łamać obowiązujący na początku lat 50. zakaz pojawiania się księży w miejscach publicznych bez sutanny. - Do końca życia Ojciec Święty podpisywał się w listach do nas "Wujek” - dodała.
Audycję przygotowały Bogumiła Prządka i Joanna Szwedowska.
pp/jp/bch